Zgodnie z obietnicą poniżej przedstawiamy krótką relację z przebiegu sesji Rady Dzielnicy Mokotów, która odbyła się w dn. 29 marca 2010 roku. Serdecznie dziękujemy p. Ewie za udostępnienie nagrania przebiegu sesji.
Oficjalny protokół z tej sesji dostępny jest tutaj.
Dyskusja nad kwestią dostępu działki nr 53 do drogi publicznej była dość zawiła. Początkowo stwierdzono, że działka nr 53 ma dostęp do drogi wewnętrznej ul. Bernardyńskiej. Ponownie podkreślono, że to nie jest droga publiczna. Jednocześnie jednak poinformowano, że biegły sądowy stwierdził, że ul. Bernardyńska spełnia techniczne wymogi drogi publicznej. Wspomniano, że orzecznictwo sądów administracyjnych jest niejednorodne w takich sprawach. Sprawa służebności ul. Bernardyńskiej jest w sądzie. Na czas do wyroku sąd na wniosek firmy Marvipol zabezpieczył służebność przejścia i przejazdu przez ul. Bernardyńską na rzecz firmy Marvipol i na tej podstawie zostało wystawione pozwolenie na budowę. Później jednak jeden z Radnych stwierdził, że "Działka 53 nie była położona przy drodze wewnętrznej" co stanowi warunek konieczny do wydania pozwolenia na budowę. Padło również pytanie, na czyj koszt będzie budowana droga dojazdowa do ul. Bernardyńskiej? Urzędnicy stwierdzili "Nic nie wiadomo na temat finansowania tej drogi. Na pewno nie będzie to Urząd Dzielnicy Mokotów". Padło stwierdzenie, że drogę sfinansuje firma Marvipol (co akurat chyba nikogo nie dziwi, bo będzie jej jedynym beneficjentem).
Zapytano również, dlaczego nie wykorzystano przygotowanych zjazdów z ul. Czerniakowskiej i dróg wzdłuż Trasy Siekierkowskiej. W odpowiedzi stwierdzono, ze nie można wykorzystać tych przygotowanych już zjazdów z powodu braku lokalnego PZP Czerniakowa Południowego. Budowy takiej drogi nie ma w planach inwestycyjnych ani Miasta St. Warszawy ani Dzielnicy Mokotów. Ponadto dowiedzieliśmy się, że zadano pytanie do doradcy prawnego Rady Miasta, jak "szybko" zrobić z ul. Bernardyńskiej drogę publiczną. Padło stwierdzenie, że powstaje pytanie, dlaczego to robić i komu zależało żeby taką procedurę przeprowadzić. Stwierdzono, że sprawę powinna wyjaśnić Komisja Rewizyjna.
W trakcie dyskusji wyszło na jaw, że brak jest umowy dzierżawy na drogę dojazdową do ul. Wolickiej. Jeden z urzędników stwierdził wprost, że "Marvipol do dnia dzisiejszego nie ma tytułu prawnego do tego gruntu, tym samym nie może układać żadnych płyt betonowych. Nikt nie miał tytułu do ustawiania płyt na drodze wewnętrznej". Inwestor twierdził natomiast, że nie ma ograniczeń w wykorzystaniu ul. Wolickiej (mimo że są tam ograniczenia tonażu i zakazy wjazdu) i drogi wewnętrznej. Według wypowiedzi prezesa Marvipolu Wojewoda uchylił postanowienie o konieczności opinii konserwatora zabytków odnośnie ul. Wolickiej.
Padło pytanie o legalność wycinki drzew na terenie pomiędzy blokami 16 i 18. Zgodnie z wypowiedzią urzędników nie było nielegalnej wycinki, Marvipol zapłacił około 60 tysięcy złotych za wycięcie drzew i krzewów.
Podczas dyskusji stwierdzono, że pogarsza się stan techniczny budynków ul. Bernardyńskiej. Padło pytanie, czy ktoś jest w stanie zagwarantować bezpieczeństwo tych budynków ze względu na prowdzone prace budowlane? Uzyskano odpowiedź, że w razie potrzeby Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego (PINB) może wstrzymać budowę, może również nakazać opróżnienie budynków które zostaną uszkodzone. Radny zadał pytanie, co się stanie z tymi rodzinami jeśli dojdzie do konieczności opróżnienia budynków. Uzyskał odpowiedź, że na chwilę obecną nie stwierdzono konieczności wydania zakazu użytkowania tych budynków. Mieszkańcy twierdzili, że ściany w ich mieszkaniach pękają. Padła deklaracja, że Dzielnica "monitoruje sytuację i wkroczy gdy sytuacja będzie krytyczna." Nie padło ani słowo w kwestii kto w takim wypadku zrekompensuje finansowo tym ludziom utratę ich mieszkań.
Stanowisko Rady dzielnicy w sprawie ochrony terenów Jeziorka Czerniakowskiego zostało przyjęte jednogłośnie
Uchwała w sprawie wniesienia pod obrany Rady Warszawy wniosku o przeprowadzenie kontroli przez Komisję Rewizyjną prawidłowości wydania decyzji administracyjnej w sprawie budowy budynku na działce 53 zgłoszona przez SLD została przyjęta jednogłośnie.
Stanowisko w sprawie zbadania przez Komisję Rewizyjną Rady Miasta st. Warszawy prawidłowości procesu administracyjnego dla wydania pozwolenia na budowę budynku mieszkalnego na działce 53 zgłoszona przez PiS przedstawione jako uzupełnienie uchwały (z innym uzasadnieniem niż uchwała, bardziej natury prawnej ) została odrzucone głosami PO i SLD (15 przeciw, 9 za).
Stanowisko w sprawie wykupu gruntów w celu ochrony rezerwatu Jeziorko Czerniakowskie zgłoszone przez PiS. PO oświadczyło, że że nie należy przyjmować stanowiska "ze względów finansowych". Jedna z radnych PO stwierdziła dość przewrotnie, że przyjęcie tego stanowiska powodowałoby konieczność wykupienia również terenów Osiedla Bernardyńska i wyburzenia istniejących bloków (Skąd my znamy ten "argument"?). To stanowisko zostało również odrzucone głosami PO i SLD (14 przeciw, 9 za).
Stanowisko w sprawie zbadania przez Wojewodę Mazowieckiego prawidłowości procesu administracyjnego i unieważnienia decyzji o pozwoleniu na budowę wydanego na wniosek firmy Marvipol zgłoszone przez PiS zostało odrzucone przez PO i SLD (14 przeciw, 9 za). To przepełniło czarę goryczy i wywołało gwałtowną reakcję publiczności. W kierunku radnych PO i SLD padły okrzyki "Zdrajcy!", "Na was już nie będziemy głosować!". Co do tego ostatniego chyba nikt nie ma wątpliwości, że mieszkańcy (w przeciwieństwie do niektórych urzędników) dotrzymają swojej obietnicy.
Na koniec Przewodnicząca KPPiOŚ zwróciła się z pytaniem do radnych, którzy odrzucili wspomniane stanowiska, czy zdają sobie sprawę, że ich odrzucenie spowoduje brak możliwości wyegzekwowania tej jednogłośnie przyjętej uchwały mającej ochronić Jeziorko. Odpowiedziała jej cisza...
Dzięki mieszkańcom możemy zaprezentować nowe zdjęcia rozkopanego terenu pomiędzy blokami 16 i 18 oraz zdjęcia zalanych łąk od strony Trasy Siekierkowskiej. Materiał został umieszczony na blogowym Chomiku.
środa, 31 marca 2010
Apel
Poniżej zamieszczamy apel, który został umieszczony w komentarzu do jednego z poprzednich postów:
Na zdjęciu : 25 marca długie ciężarówki próbowały wjechać z ul. Bernardyńskiej na nowo budowaną drogę pomiędzy 16 i 18. W efekcie zaklinowały się i na pewien czas zablokowały ul. Bernardyńską <-- Źródło: materiały od mieszkańców
Apel do mieszkańców 16 i 18, a także wszystkich, którym budowana droga miedzy tymi blokami utrudnia codzienne życie. Dzisiaj potwierdziło się, że wszystkie ciągi piesze miedzy tymi blokami zostały nam odcięte. Montowane są właśnie krawężniki. Szczególnie 16 jest całkowicie odizolowana i zdana na przejścia ruchliwą jezdnią. Dzieci idące do szkoły, Rodzice zaprowadzający dzieci do przedszkola, opiekunowie wychodzący z dziećmi w wózkach na spacer, dzieci jeżdżące na rolkach i rowerkach czy wreszcie staruszkowie o laskach - zostali skazani na manewrowanie wśród coraz większej ilości samochodów/ także tych z budowy/. Takie ograniczenia to zagrożenie dla nas wszystkich. Ciągi piesze ograniczały możliwości wypadków, pozwalały swobodnie przemieszczać się miedzy blokami. Teraz wszystko się zmienia. Każde przejście na drugą stronę ulicy, czy z bloku do bloku jest koszmarem. Czy mamy pozwolić by narażano nas i nasze dzieci na niebezpieczeństwo? Potrafiliśmy zorganizować się do sprzątania, a może zorganizujmy się do obrony naszego zdrowia i życia? Nie ważne, czy tu na miejscu, czy pod oknami ignorujących nas urzędników.Szczerze mówiąc, brak odpowiednich słów na jakikolwiek komentarz... :(
Na zdjęciu : 25 marca długie ciężarówki próbowały wjechać z ul. Bernardyńskiej na nowo budowaną drogę pomiędzy 16 i 18. W efekcie zaklinowały się i na pewien czas zablokowały ul. Bernardyńską <-- Źródło: materiały od mieszkańców
Tagi:
dewastacja,
drogi,
interwencja,
opinie,
problem,
protest,
Ratusz,
sprawy mieszkańców,
współpraca
poniedziałek, 29 marca 2010
Plaga kleszczy w okolicach Osiedla Bernardyńska
Zima, mimo że mroźna, niestety nie uchroniła nas przed corocznym pojawieniem się na wiosnę tych pajęczaków. Z rozmowy z p. Dominiką, lekarzem weterynarii z osiedlowej kliniki Animal Vet wynika, że duża ilość śniegu pomogła im przezimować chroniąc przed zamarznięciem (na co wszyscy pewnie liczyliśmy). Poważne kłopoty z kleszczami mieliśmy już w zeszłym roku, gdy pokazały się w bardzo dużej ilości na łąkach pomiędzy Osiedlem Bernardyńska a Trasą Siekierkowską oraz na trawnikach i w żywopłotach pomiędzy blokami. Próbowaliśmy nawet zainteresować tematem osiedlową Administrację, jednak okazało się że nie było możliwości przeprowadzenia masowej akcji opryskiwania. Tej wiosny niestety nie jest lepiej, żeby nie powiedzieć - jest gorzej. Do gabinetu trafiają od tygodnia psy i koty na których aż roi się od tych pasożytów. Rekordzistą jest owczarek husky z którego wyjęto 30 (trzydzieści) kleszczy. Przełom marca i kwietnia to niestety czas w którym aktywność kleszczy wzrasta.
Dodatkowo sytuację komplikuje fakt, że wygląda na to, iż tegoroczny "wypust" tych groźnych dla ludzi i zwierząt pasożytów uodpornił się na powszechnie stosowane specyfiki przeciwkleszczowe skuteczne jeszcze w zeszłym roku. Zwierzaki łapią kleszcze mimo wcześniejszego spryskania. Kleszcz równie chętnie pasożytuje na człowieku, dlatego wybierając się na spacer trzeba zadbać o odpowiednie obuwie i spodnie oraz kontrolować, czy nie przynieśliśmy do domu niechcianego lokatora. W osiedlowych aptekach są dostępne specyfiki odstraszające kleszcze, miejmy nadzieję że bardziej skuteczne niż te dla zwierząt.
Uważajmy, ponieważ babeszjoza jest bardzo poważną i trudną (jeśli rozpoznana zbyt późno) w leczeniu chorobą, zarówno u człowieka jak i u zwierzęcia. Dodatkowo w przypadku zwierząt potrafi zabić nawet w ciągu kilku dni od początków wystąpienia objawów zakażenia, dlatego zwracajmy uwagę na zachowanie naszych pupili. Apatyczność, brak apetytu, problemy z poruszaniem się, krwiomocz i wzmożone pragnienie spowodowane wysoką gorączką to pierwsze symptomy choroby, której naprawdę nie można lekceważyć. Lepiej wtedy od razu kontrolnie udać się na wizytę do lekarza. Wcześnie wykrytą babeszjozę dość łatwo się leczy z dużym prawdopodobieństwem uniknięcia groźnych powikłań (uszkodzenia wątroby, nerek itd). Nie każdy kleszcz zaraża, nie każde ukąszenie nawet zarażonego kleszcza wywołuje chorobę. Im szybciej go usuniemy (fachowo) tym większa szansa, że do zarażenia nie dojdzie. Pamiętajmy jednak, że Mazowieckie jest na ogólnopolskiej liście terenów, gdzie procent zarażonych kleszczy jest wysoki.
Dziś odbyła się sesja Rady Dzielnicy Mokotów. Głosowano nad kilkoma bardzo ważnymi z punktu widzenia ochrony Jeziorka uchwałami. Niestety większość z nich została odrzucona głosami samorządowców z partii rządzącej. Komentarz i szczegóły z przebiegu sesji już niedługo, chcemy dokładnie opracować materiał. Czekamy również na oficjalne materiały z Urzędu Dzielnicy. Póki co można się zapoznać z materiałem przygotowanym przez TVN Warszawa.
Dodatkowo sytuację komplikuje fakt, że wygląda na to, iż tegoroczny "wypust" tych groźnych dla ludzi i zwierząt pasożytów uodpornił się na powszechnie stosowane specyfiki przeciwkleszczowe skuteczne jeszcze w zeszłym roku. Zwierzaki łapią kleszcze mimo wcześniejszego spryskania. Kleszcz równie chętnie pasożytuje na człowieku, dlatego wybierając się na spacer trzeba zadbać o odpowiednie obuwie i spodnie oraz kontrolować, czy nie przynieśliśmy do domu niechcianego lokatora. W osiedlowych aptekach są dostępne specyfiki odstraszające kleszcze, miejmy nadzieję że bardziej skuteczne niż te dla zwierząt.
Uważajmy, ponieważ babeszjoza jest bardzo poważną i trudną (jeśli rozpoznana zbyt późno) w leczeniu chorobą, zarówno u człowieka jak i u zwierzęcia. Dodatkowo w przypadku zwierząt potrafi zabić nawet w ciągu kilku dni od początków wystąpienia objawów zakażenia, dlatego zwracajmy uwagę na zachowanie naszych pupili. Apatyczność, brak apetytu, problemy z poruszaniem się, krwiomocz i wzmożone pragnienie spowodowane wysoką gorączką to pierwsze symptomy choroby, której naprawdę nie można lekceważyć. Lepiej wtedy od razu kontrolnie udać się na wizytę do lekarza. Wcześnie wykrytą babeszjozę dość łatwo się leczy z dużym prawdopodobieństwem uniknięcia groźnych powikłań (uszkodzenia wątroby, nerek itd). Nie każdy kleszcz zaraża, nie każde ukąszenie nawet zarażonego kleszcza wywołuje chorobę. Im szybciej go usuniemy (fachowo) tym większa szansa, że do zarażenia nie dojdzie. Pamiętajmy jednak, że Mazowieckie jest na ogólnopolskiej liście terenów, gdzie procent zarażonych kleszczy jest wysoki.
Dziś odbyła się sesja Rady Dzielnicy Mokotów. Głosowano nad kilkoma bardzo ważnymi z punktu widzenia ochrony Jeziorka uchwałami. Niestety większość z nich została odrzucona głosami samorządowców z partii rządzącej. Komentarz i szczegóły z przebiegu sesji już niedługo, chcemy dokładnie opracować materiał. Czekamy również na oficjalne materiały z Urzędu Dzielnicy. Póki co można się zapoznać z materiałem przygotowanym przez TVN Warszawa.
Tagi:
Jeziorko,
łąki,
problem,
radni,
spółdzielnia,
sprawy mieszkańców,
współpraca
niedziela, 28 marca 2010
Ważna data 29 marca - Jeziorko Czerniakowskie - LVI Sesja Rady Dzielnicy Mokotów
LVI Sesji Rady Dzielnicy Mokotów m. st. Warszawy odbędzie się 29 marca 2010 r., godz. 15.00
(sala sesyjna Urzędu Dzielnicy Mokotów m. st. Warszawy przy ul. Rakowieckiej 33, w podwórku). Przypominamy, że obecność obowiązkowa:) Szczegółowy porządek obrad wygląda następująco:
(sala sesyjna Urzędu Dzielnicy Mokotów m. st. Warszawy przy ul. Rakowieckiej 33, w podwórku). Przypominamy, że obecność obowiązkowa:) Szczegółowy porządek obrad wygląda następująco:
1. Otwarcie obrad LVI Sesji
2. Przyjęcie protokołu z obrad LIV Sesji Rady Dzielnicy
3. Debata nt. ochrony Jeziorka Czerniakowskiego i zagospodarowania terenu w jego otulinie.
4. Uchwała Rady Dzielnicy Mokotów m.st. Warszawy w sprawie zmiany uchwały nr 799/LXV/2001 r. w sprawie utworzenia Osiedla Służewiec Południowy i nadania mu Statutu (druk nr 268)
5. Uchwała Rady Dzielnicy Mokotów m.st. Warszawy w sprawie zmiany uchwały nr 800/LXV/2001 r. w sprawie utworzenia Osiedla Służewiec Fort i nadania mu Statutu (druk nr 269)
6. Interpelacje i zapytania radnych
7. Wolne wnioski
8. Zamknięcie obrad LVI Sesji
Tagi:
Jeziorko,
opinie,
radni,
spotkanie,
ważna data,
współpraca
sobota, 27 marca 2010
Sprzątanie, sprzątanie i po sprzątaniu
Dziś zgodnie z planem ruszyliśmy sprzątać Jeziorko. Pogoda dopisała (mniej więcej). Ludzie również, w sumie udział wzięło kilkadziesiąt osób, w tym sporo dzieci z Sadyby (i nie tylko). Wydaliśmy wszystkie worki (około 100 sztuk po 120 litrów każdy).
Była to pierwsza w ten sposób organizowana na większą skalę akcja i chociażby z racji jej pionierskiego charakteru sporo było niedociągnięć. Wyciągniemy z tego wnioski i następnym razem będziemy jeszcze lepiej zorganizowani. Postaramy się zainteresować jakiegoś sponsora (sponsorów) oraz w symboliczny chociaż sposób uhonorować drobnymi upominkami/gadżetami sprzątających. Może uda się wciągnąć akcję sprzątania Jeziorka do kalendarza wydarzeń Dzielnicy Mokotów i zrobić z niej imprezę "oficjalną". Sporo rzeczy wymaga dopracowania, o czym poniżej.
Przede wszystkim przerażająca okazuje się ilość śmieci. Worki zapełniały się w ekspresowym tempie, a dookoła wciąż pozostawało pełno śmieci. Są to niestety efekty wieloletnich zaniedbań tego terenu i kumulowania się porzucanych tu odpadów. Śmieci były różnego rodzaju; większość z nich stanowiły wszelkiego rodzaju butelki, puszki i kartoniki po różnych napojach, nie brakowało jednak bardziej egzotycznych znalezisk (opona od ciężarówki, kilkadziesiąt wystrzelonych b. drogich petard, kilka worków pianki montażowej do okien, kilkanaście używanych "pampersów").
Udało się zlokalizować kilka większych dzikich wysypisk śmieci. Rodzaj składowanych na nich odpadów prowadzi do bardzo smutnego wniosku, że niestety mentalność naszego społeczeństwa jest jaka jest i niektórym żal tych paru złotych za wywóz śmieci - wolą zapakować do samochodu i porzucić nad Jeziorkiem. Smutne, że dotyczy to głównie właścicieli domków jednorodzinnych, a więc grupy ludzi których chyba stać na wykupienie usługi w firmie odbierającej śmieci. Dziś zresztą mieliśmy okazję doświadczyć tego zjawiska - pan w srebrnym Mondeo zaczął nagle bardzo szybko uciekać dziurawą ul. Wolicką, jednak nie zapobiegło to zrobieniu mu zdjęcia. Zresztą samochód był bardzo charakterystycznie oklejony i łatwo go będzie namierzyć. Takie zachowanie potwierdza jednak wniosek, że zaśmiecanie terenu przy Jeziorku ma charakter niemal zorganizowany i dla niektórych jest stałym sposobem pozbywania się własnych śmieci.
Za mało było wyznaczonych miejsc w których można było zostawić pełne worki. Następnym razem trzeba będzie zadbać o to, żeby takie miejsca były co 200-300 metrów. Pełen szklanych butelek 120 litrowy worek jest naprawdę ciężki.
Akcję oceniamy jako udaną, ale oczywiście następna wyjdzie nam lepiej. W przyszłości poprawimy również koordynację działań i lepiej oznakujemy miejsca zbiórki worków. Samych worków postaramy się mieć znacznie więcej i lepszych (z taśmami do wiązania).
Wszystkim, którzy znaleźli dziś czas serdecznie dziękujemy i do następnego razu. Państwa praca na pewno nie poszła na marne. W otoczeniu rezerwatu jest o te 100 worków (plus worki które przynieśli mieszkańcy) śmieci mniej. To naprawdę się liczy.
Ze względu na to, że byliśmy rozproszeni na kilka grup prośba do osób, które robiły zdjęcia o przysłanie ich na adres kontaktowy bloga.
Na koniec jeszcze jedno zdjęcie. Dedykuję je pod rozwagę tym, którzy na sesji Rady Miasta Warszawy twierdzili, że to "tylko jedno jeziorko nad którym siedzą narkomani i pijacy, że "ochrona jest bezcelowa bo i tak wysycha", że "to już jest rezerwat tylko z nazwy i należy go zlikwidować". Przypatrzcie się Państwo dokładnie. Może przynajmniej niektórzy z Was zmienią zdanie.
TVN Warszawa zgodnie z obietnicą umieściła krótki reportaż. Mowa w nim o tym, że takie akcje są powtarzane kilka razy do roku. To kolejny powód, żeby Wielkie Sprzątanie organizować częściej.
Opisy zdjęć:
1. Północny brzeg Jeziorka Czerniakowskiego. Na pierwszym planie tablica (jakich ustawiono tu kilka) o tym, że znajdujemy się na terenie rezerwatu wraz z jego opisem i co wolno a czego nie wolno robić. Niestety nie na wiele to póki co pomaga.
2. Dzieci z Bernardyńskiej (Staś i Ernest ze Szkoły Podstawowej 115 ul. Okrężna 80, Sadyba, Warszawa) wyciągają znalezioną w krzakach przy ul. Wolickiej oponę. Toczyli ją około 100m do miejsca w którym można było zostawić worki. Patrząc na takich jak oni można się pokusić o stwierdzenie "Jest nadzieja"
3. Miejsce zbiórki worków na północnym krańcu Jeziorka, przy stawach. Te worki to efekt pracy tylko czwórki dorosłych i dwójki chłopców. Wzdłuż całego brzegu śmieci zbierało kilkadziesiąt osób.
4. Widok Jeziorka Czerniakowskiego od strony ul. Wolickiej. Na pierwszym planie grobla ze ścieżką rowerową i deptakiem. Nic dodać, nic ująć.
Była to pierwsza w ten sposób organizowana na większą skalę akcja i chociażby z racji jej pionierskiego charakteru sporo było niedociągnięć. Wyciągniemy z tego wnioski i następnym razem będziemy jeszcze lepiej zorganizowani. Postaramy się zainteresować jakiegoś sponsora (sponsorów) oraz w symboliczny chociaż sposób uhonorować drobnymi upominkami/gadżetami sprzątających. Może uda się wciągnąć akcję sprzątania Jeziorka do kalendarza wydarzeń Dzielnicy Mokotów i zrobić z niej imprezę "oficjalną". Sporo rzeczy wymaga dopracowania, o czym poniżej.
Przede wszystkim przerażająca okazuje się ilość śmieci. Worki zapełniały się w ekspresowym tempie, a dookoła wciąż pozostawało pełno śmieci. Są to niestety efekty wieloletnich zaniedbań tego terenu i kumulowania się porzucanych tu odpadów. Śmieci były różnego rodzaju; większość z nich stanowiły wszelkiego rodzaju butelki, puszki i kartoniki po różnych napojach, nie brakowało jednak bardziej egzotycznych znalezisk (opona od ciężarówki, kilkadziesiąt wystrzelonych b. drogich petard, kilka worków pianki montażowej do okien, kilkanaście używanych "pampersów").
Udało się zlokalizować kilka większych dzikich wysypisk śmieci. Rodzaj składowanych na nich odpadów prowadzi do bardzo smutnego wniosku, że niestety mentalność naszego społeczeństwa jest jaka jest i niektórym żal tych paru złotych za wywóz śmieci - wolą zapakować do samochodu i porzucić nad Jeziorkiem. Smutne, że dotyczy to głównie właścicieli domków jednorodzinnych, a więc grupy ludzi których chyba stać na wykupienie usługi w firmie odbierającej śmieci. Dziś zresztą mieliśmy okazję doświadczyć tego zjawiska - pan w srebrnym Mondeo zaczął nagle bardzo szybko uciekać dziurawą ul. Wolicką, jednak nie zapobiegło to zrobieniu mu zdjęcia. Zresztą samochód był bardzo charakterystycznie oklejony i łatwo go będzie namierzyć. Takie zachowanie potwierdza jednak wniosek, że zaśmiecanie terenu przy Jeziorku ma charakter niemal zorganizowany i dla niektórych jest stałym sposobem pozbywania się własnych śmieci.
Za mało było wyznaczonych miejsc w których można było zostawić pełne worki. Następnym razem trzeba będzie zadbać o to, żeby takie miejsca były co 200-300 metrów. Pełen szklanych butelek 120 litrowy worek jest naprawdę ciężki.
Akcję oceniamy jako udaną, ale oczywiście następna wyjdzie nam lepiej. W przyszłości poprawimy również koordynację działań i lepiej oznakujemy miejsca zbiórki worków. Samych worków postaramy się mieć znacznie więcej i lepszych (z taśmami do wiązania).
Wszystkim, którzy znaleźli dziś czas serdecznie dziękujemy i do następnego razu. Państwa praca na pewno nie poszła na marne. W otoczeniu rezerwatu jest o te 100 worków (plus worki które przynieśli mieszkańcy) śmieci mniej. To naprawdę się liczy.
Ze względu na to, że byliśmy rozproszeni na kilka grup prośba do osób, które robiły zdjęcia o przysłanie ich na adres kontaktowy bloga.
Na koniec jeszcze jedno zdjęcie. Dedykuję je pod rozwagę tym, którzy na sesji Rady Miasta Warszawy twierdzili, że to "tylko jedno jeziorko nad którym siedzą narkomani i pijacy, że "ochrona jest bezcelowa bo i tak wysycha", że "to już jest rezerwat tylko z nazwy i należy go zlikwidować". Przypatrzcie się Państwo dokładnie. Może przynajmniej niektórzy z Was zmienią zdanie.
TVN Warszawa zgodnie z obietnicą umieściła krótki reportaż. Mowa w nim o tym, że takie akcje są powtarzane kilka razy do roku. To kolejny powód, żeby Wielkie Sprzątanie organizować częściej.
Opisy zdjęć:
1. Północny brzeg Jeziorka Czerniakowskiego. Na pierwszym planie tablica (jakich ustawiono tu kilka) o tym, że znajdujemy się na terenie rezerwatu wraz z jego opisem i co wolno a czego nie wolno robić. Niestety nie na wiele to póki co pomaga.
2. Dzieci z Bernardyńskiej (Staś i Ernest ze Szkoły Podstawowej 115 ul. Okrężna 80, Sadyba, Warszawa) wyciągają znalezioną w krzakach przy ul. Wolickiej oponę. Toczyli ją około 100m do miejsca w którym można było zostawić worki. Patrząc na takich jak oni można się pokusić o stwierdzenie "Jest nadzieja"
3. Miejsce zbiórki worków na północnym krańcu Jeziorka, przy stawach. Te worki to efekt pracy tylko czwórki dorosłych i dwójki chłopców. Wzdłuż całego brzegu śmieci zbierało kilkadziesiąt osób.
4. Widok Jeziorka Czerniakowskiego od strony ul. Wolickiej. Na pierwszym planie grobla ze ścieżką rowerową i deptakiem. Nic dodać, nic ująć.
środa, 24 marca 2010
Propozycja zorganizowania Wielkiego Sprzątania - zmiana terminu!
Pojawił się głos Czytelniczki proponujący bardzo konkretną akcję którą warto przeprowadzić. Mianowicie:
Temat podchwycili Radni Mokotowa. Trzeba zorganizować odbiór tych worków ze śmieciami (wrzucenie takiej ilości dodatkowych śmieci do pojemników przy budynkach nie wchodzi w grę). Dzielnica powinna pomóc, zwłaszcza że chyba można powiedzieć, że ma wobec mieszkańców i Jeziorka swego rodzaju dług za te wszystkie przedłużające się decyzje i nietrafione uchwały Zarządu Dzielnicy :)
Właśnie otrzymaliśmy odpowiedź. Worki na śmieci zapewni nam Rada Dzielnicy Mokotów, dzięki jak zwykle nieocenionemu wsparciu Komisji Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska. Wskaże również miejsce (a dokładnie 6 miejsc, żeby nie musieć ich nosić za daleko) gdzie mamy je zostawić i z których w poniedziałek te worki zostaną odebrane. Zaproponowany termin to najbliższa sobota, 27 marca (UWAGA! Zmiana terminu, z powodu niedzielnej uroczystości 60 lecia w Parafii św. Tadeusza Apostoła na Sadybie z udziałem abp Nycza!), godzina 12:00. Zbiórka pomiędzy blokami Bernardyńska 1A, 2 i 4 (przy parkingu na końcu ul. Bernardyńskiej). Drugie miejsce zbiórki jest na Sadybie obok budynku WOPR przy Jeziorku. Dla własnego bezpieczeństwa należy zaopatrzyć się we własnym zakresie w rękawice ochronne. Połączmy przyjemne z pożytecznym i podczas wspólnego spaceru oczyśćmy brzegi Jeziorka. Oby tylko pogoda dopisała (niestety zapowiadają deszcz). Jeśli tym razem się nie uda, to na pewno spróbujemy drugiego podejścia po święta, ale póki co bądźmy dobrej myśli.
Trasa do ustalenia na miejscu, wzdłuż brzegu Jeziorka, bo tam jest najwięcej śmieci. Jeśli podzielimy się na grupy po kilka osób, to cała akcja zabierze nam najwyżej godzinę, a efekt może być imponujący. Pokażmy, że potrafimy dbać o Jeziorko także w ten sposób.
Z wizytą już zapowiedziała się TVN Warszawa, która jak wiadomo od początku stara się relacjonować wszelkie wydarzenia związane z ochroną Jeziorka. Swoją obecność i pomoc zapowiedziały także organizacje ekologiczne, którym pomysł również bardzo się spodobał.
W TVN Warszawa pojawił się kolejny reportaż "Beton, sąd i śnięte ryby. Trwa walka o Jeziorko". Oprócz tytułowych tematów jest w nim m. inn. informacja o naszej sobotniej akcji sprzątania. Po południu pojawił się tam jeszcze jeden alarmujący artykuł "Czerwona lampka dla Jeziorka Czerniakowskiego" w którym podsumowano wszystkie zagrożenia.
"A może by się tak skrzyknąć i w ramach porządków wiosennych oczyścić teren nad Jeziorkiem na północ od mostu? Pozbierać z krzaków te wszystkie torebki foliowe, puszki i butelki po piwie? Walczymy o rezerwat, ale tego całego s... zdajemy się nie zauważać... "Uważamy, że to świetny pomysł. Może w ramach wspólnego weekendowego spaceru większą grupą z workami na śmieci moglibyśmy przysłużyć się środowisku. O ile pogoda pozwoli, mogłaby być to najbliższy weekend (termin wymaga skoordynowania, o czym poniżej).
Temat podchwycili Radni Mokotowa. Trzeba zorganizować odbiór tych worków ze śmieciami (wrzucenie takiej ilości dodatkowych śmieci do pojemników przy budynkach nie wchodzi w grę). Dzielnica powinna pomóc, zwłaszcza że chyba można powiedzieć, że ma wobec mieszkańców i Jeziorka swego rodzaju dług za te wszystkie przedłużające się decyzje i nietrafione uchwały Zarządu Dzielnicy :)
Właśnie otrzymaliśmy odpowiedź. Worki na śmieci zapewni nam Rada Dzielnicy Mokotów, dzięki jak zwykle nieocenionemu wsparciu Komisji Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska. Wskaże również miejsce (a dokładnie 6 miejsc, żeby nie musieć ich nosić za daleko) gdzie mamy je zostawić i z których w poniedziałek te worki zostaną odebrane. Zaproponowany termin to najbliższa sobota, 27 marca (UWAGA! Zmiana terminu, z powodu niedzielnej uroczystości 60 lecia w Parafii św. Tadeusza Apostoła na Sadybie z udziałem abp Nycza!), godzina 12:00. Zbiórka pomiędzy blokami Bernardyńska 1A, 2 i 4 (przy parkingu na końcu ul. Bernardyńskiej). Drugie miejsce zbiórki jest na Sadybie obok budynku WOPR przy Jeziorku. Dla własnego bezpieczeństwa należy zaopatrzyć się we własnym zakresie w rękawice ochronne. Połączmy przyjemne z pożytecznym i podczas wspólnego spaceru oczyśćmy brzegi Jeziorka. Oby tylko pogoda dopisała (niestety zapowiadają deszcz). Jeśli tym razem się nie uda, to na pewno spróbujemy drugiego podejścia po święta, ale póki co bądźmy dobrej myśli.
Trasa do ustalenia na miejscu, wzdłuż brzegu Jeziorka, bo tam jest najwięcej śmieci. Jeśli podzielimy się na grupy po kilka osób, to cała akcja zabierze nam najwyżej godzinę, a efekt może być imponujący. Pokażmy, że potrafimy dbać o Jeziorko także w ten sposób.
Z wizytą już zapowiedziała się TVN Warszawa, która jak wiadomo od początku stara się relacjonować wszelkie wydarzenia związane z ochroną Jeziorka. Swoją obecność i pomoc zapowiedziały także organizacje ekologiczne, którym pomysł również bardzo się spodobał.
W TVN Warszawa pojawił się kolejny reportaż "Beton, sąd i śnięte ryby. Trwa walka o Jeziorko". Oprócz tytułowych tematów jest w nim m. inn. informacja o naszej sobotniej akcji sprzątania. Po południu pojawił się tam jeszcze jeden alarmujący artykuł "Czerwona lampka dla Jeziorka Czerniakowskiego" w którym podsumowano wszystkie zagrożenia.
Tagi:
cel,
foto,
interwencja,
Jeziorko,
misja,
radni,
spotkanie,
sprawy mieszkańców,
współpraca
poniedziałek, 22 marca 2010
Radni Warszawy pozytywnie zaopiniowali plan ochrony rezerwatu Jeziorko Czerniakowskie
Po 6 godzinach bardzo burzliwych dyskusji Radni Warszawy uchwałą LXXV/2328/2010 jednogłośnie zaopiniowali pozytywnie Plan Ochrony Jeziorka Czerniakowskiego. Mimo że w treści niektórych wystąpień usłyszeliśmy, że ochrona Jeziorka jest bezcelowa, bo "to tylko jedno jeziorko" <-- cytat z wypowiedzi jednej z właścicielek działek to Radni Warszawy stanęli na wysokości zadania i JEDNOGŁOŚNIE (39 za, 0 przeciw, 0 wstrzymało się) pozytywnie zaopiniowali przedstawiony plan ochrony, zgłaszając konieczność dokonania pewnych korekt, które jednak maja nie mieć zasadniczego wpływu na sam proces ochrony Jeziorka Czerniakowskiego. Radni zasygnalizowali m. inn. konieczność podjęcia zdecydowanych kroków w kierunku rewitalizacji Jeziorka, co powinno stanowić uzupełnienie planu ochrony.
Przebieg sesji miał bardzo gwałtowny charakter. Na szczęście tym razem nie doszło do rękoczynów, jak to miało miejsce na poprzedniej sesji, gdy przedstawiciel Zielonego Mazowsza został uderzony w głowę przez jednego z dyrektorów developera, (najprawdopodobniej) w związku z trzymanym transparentem (wyjaśnia to prokuratura w związku ze zgłoszeniem napaści poświadczonym przez policyjną notatkę z zajścia). Na wszelki wypadek na tą sesje przyszedł w kasku budowlanym. Wypowiadali się wszyscy, od ekologów do prezesa firmy Marvipol, którego to wystąpienie zgodnie z zapowiedziami radnych znajdzie swój finał w Prokuraturze. Pan prezes publicznie zarzucił Pani Radnej Przewodniczącej Komisji Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska, że brała udział w procederze rzekomego sfałszowania podpisów które zbieraliśmy pod listami do władz Stolicy. Bardzo niejasne było wystąpienie p. po Dyrektora Biura Architektury, który momentami zaprzeczał sam sobie, raz twierdząc, że Studium jest obowiązującym prawem (gdy dyskutowano konieczne zmiany pod kątem planu ochrony), raz że to tylko wytyczne (gdy chodziło o kwestię wydania przez jego biuro WZ niezgodnie z zapisami ze Studium). Poznaliśmy przy okazji nową definicję relatywizmu, gdy na pytanie o znaczenie oznakowania M2.12 (zabudowa mieszkalna z przewagą jednorodzinnej do wysokości 12 m) usłyszeliśmy o "rzędzie wielkości 12m" co w opinii pana p.o. Dyrektora mogło równie dobrze oznaczać 18 czy nawet 20 m. Dodatkowo jako argumentów w przedstawionym Radnym piśmie użył stwierdzenia, że dalsze utrzymywanie ogródków działkowych Polskiego Związku Działkowców stwarza zamkniętą enklawę i jako takie jest niedopuszczalne, gdyż tereny nad Jeziorkiem powinny służyć wszystkim. Nie przeszkodziło to jednak podległemu mu wydziałowi wydać zgody na jeszcze bardziej zamkniętą enklawę, jaką miałoby być budowane osiedle (w całości ogrodzone), dodatkowo bardzo ograniczające możliwość przejścia w kierunku Trasy Siekierkowskiej i północnej części Jeziorka (tam, gdzie są m.inn. trasy spacerowe i ścieżki rowerowe). Zostało to bezlitośnie wypunktowane przez Radnych jako typowa mentalność Kalego. To zresztą nie pierwszy raz, gdy takie decyzje są wydawane. Dodatkowo pojawił się bardzo interesujący wątek udziału jednego z wiceprezydentów Warszawy w procesie opiniowania inwestycji, co ma znaleźć (zgodnie z zapowiedzią Radnych) swój ciąg dalszy w postępowaniu wewnętrznym. Obecny na sali jeden z wiceprezydentów wykazał się zresztą totalnym lekceważeniem mieszkańców (co zostało mu na koniec wyraźnie wytknięte przez Radnych) i po prostu opuścił salę obrad na czas wystąpień przedstawicieli Zielonego Mazowsza oraz Miasta Ogrodu Sadyba, mimo, iż podnosili oni szereg zarzutów skierowanych w dużej mierze do urzędników Prezydent Miasta Warszawy.
Same wystąpienia organizacji ekologicznych były zresztą bardzo spójne i konkretne (co zostało docenione przez Radnych) a wsparcie wystąpienia Zielonego Mazowsza serią zdjęć pokazujących dość dokładnie to co się dzieje na terenie budowy odniosło niesamowity skutek medialny. Na pokazywanych zdjęciach był m.inn. gotowy do zabetonowania dren (wynikało to z komentarza prelegenta), który miałby odprowadzać wodę spod 2 poziomowych garaży. Wysunięto również tezę, popartą kolejnymi zdjęciami, że celowo gromadzi się wodę z głębokiego wykopu zaraz przy Kanale Czerniakowskim, żeby umożliwić jej przenikanie do niego i w efekcie odprowadzanie do Wisły. Stałoby to w jawnej sprzeczności z zarówno z deklaracjami firmy Marvipol odnośnie gospodarowania wodą na działce jak i z wytycznymi uzgodnień środowiskowych. Przypomniano również nierozwiązany problem odbierania ścieków przez MPWiK, które zgodziło się na ilości znacznie poniżej tego co miałoby produkować nowe osiedle. Dodatkowo poruszono przy tym kwestię zgody na budowanie szamb w sąsiedztwie Jeziorka, która to została wydana pomimo kategorycznego zakazu w materiałach Studium.
TVN Warszawa przygotował podsumowanie dzisiejszych wydarzeń które można obejrzeć w reportażu Radni chcą chronić Jeziorko Czerniakowskie. W portalu Gazeta.pl pojawił się artykuł "Nad Jeziorkiem Czerniakowskim stanie apartamentowiec?". W "Życiu Warszawy" pojawił się z kolei artykuł "Radni między interesem ekologów a dewelopera". Można również posłuchać wypowiedzi Radnych w reportażu radiowym RDC "Udało się uratować Jeziorko".
Ławy dla publiczności były pełne mieszkańców i sympatyków Jeziorka. To naprawdę wielka rzecz, że po raz kolejny udało nam się zmobilizować i pokazać, że nam zależy. Dzięki temu zaczęło zależeć też Radnym.
Do pewnego stopnia humorystycznym akcentem było wystąpienie jednej z osób nazywającej się byłym właścicielem gruntów na których stoi Osiedle Bernardyńska, która apelowała do mieszkańców, żeby sprzedali swoje mieszkania i spłacili jej roszczenia do tej ziemi, ponieważ "musi ona wybudować dla swoich dzieci 3 domy po 600m i nie zamierza na to brać kredytu hipotecznego". Dodać należy, iż było wyraźnie widać, że pani ta była wcześniej instruowana przez przedstawiciela developera, więc tym bardziej może dziwić to wystąpienie. Jesteśmy w stanie zrozumieć ludzi, którym poprzedni ustrój odebrał ich własność. Natomiast bezsprzecznym faktem jest, że grunty Osiedla Bernardyńska mają uregulowane prawa własności, co znajduje odzwierciedlenie w Księgach Wieczystych które posiada większość mieszkańców oraz w dokumentach MSM Energetyka. Jeśli ktoś ma jakieś roszczenia, to powinien ich dochodzić od Skarbu Państwa, a nie próbować w ten sposób "straszyć" ludzi, dla których ich mieszkanie to często dorobek całego życia (starsi) albo wymarzony własny kąt kupiony za kilkudziesięcioletni kredyt hipoteczny (młodsi). Myśmy uczciwie i zgodnie z prawem kupili swoje mieszkania i takie żądania możemy nazwać krótko - niepoważne. Straszenie nas "odnalezionymi właścicielami" którym mielibyśmy płacić za "teren" jest kuriozalne. Tak naprawdę smutne jest to, że ci ludzie dali się zmanipulować pewnym osobom i uwierzyli, że przy ich "pomocy" mogą coś "ugrać". W praktyce zostali zwyczajnie wykorzystani i sprowadzeni do roli marionetek, pionków w grze prowadzonej przez tych ludzi. W efekcie tylko narazili się na śmieszność przed szerokim gremium (Radni, publiczność, internauci oglądający transmisję na żywo).
Teraz wszystko w rękach RDOŚ, który dostał dziś zielone światło od Rady Warszawy. W opinii Radnych z klubów PiS i SLD zastrzeżenia jakie zgłosiła do planu PO były bezpodstawne i wynikały z braków w interpretacji przepisów prawa administracyjnego. Jest więc nadzieja, że na tym się nie skończy i że po decyzji RDOŚ plan zostanie przyjęty. Stawiałoby to to pod olbrzymim znakiem zapytania wszystkie nowe inwestycje budowlane na tym terenie, przynajmniej w tej formie w jakiej są obecnie zaplanowane. Plan przewiduje na tym terenie wyłącznie zabudowę jednorodzinną.
Jeszcze raz dziękujemy Państwu za tak liczne przybycie. Naprawdę - było warto.
Na koniec pozwolę sobie zacytować fragment jednego z komentarzy z blogu jeziorkoczerniakowskie.blogspot.com, który świetnie oddaje obecną sytuację:
Przebieg sesji miał bardzo gwałtowny charakter. Na szczęście tym razem nie doszło do rękoczynów, jak to miało miejsce na poprzedniej sesji, gdy przedstawiciel Zielonego Mazowsza został uderzony w głowę przez jednego z dyrektorów developera, (najprawdopodobniej) w związku z trzymanym transparentem (wyjaśnia to prokuratura w związku ze zgłoszeniem napaści poświadczonym przez policyjną notatkę z zajścia). Na wszelki wypadek na tą sesje przyszedł w kasku budowlanym. Wypowiadali się wszyscy, od ekologów do prezesa firmy Marvipol, którego to wystąpienie zgodnie z zapowiedziami radnych znajdzie swój finał w Prokuraturze. Pan prezes publicznie zarzucił Pani Radnej Przewodniczącej Komisji Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska, że brała udział w procederze rzekomego sfałszowania podpisów które zbieraliśmy pod listami do władz Stolicy. Bardzo niejasne było wystąpienie p. po Dyrektora Biura Architektury, który momentami zaprzeczał sam sobie, raz twierdząc, że Studium jest obowiązującym prawem (gdy dyskutowano konieczne zmiany pod kątem planu ochrony), raz że to tylko wytyczne (gdy chodziło o kwestię wydania przez jego biuro WZ niezgodnie z zapisami ze Studium). Poznaliśmy przy okazji nową definicję relatywizmu, gdy na pytanie o znaczenie oznakowania M2.12 (zabudowa mieszkalna z przewagą jednorodzinnej do wysokości 12 m) usłyszeliśmy o "rzędzie wielkości 12m" co w opinii pana p.o. Dyrektora mogło równie dobrze oznaczać 18 czy nawet 20 m. Dodatkowo jako argumentów w przedstawionym Radnym piśmie użył stwierdzenia, że dalsze utrzymywanie ogródków działkowych Polskiego Związku Działkowców stwarza zamkniętą enklawę i jako takie jest niedopuszczalne, gdyż tereny nad Jeziorkiem powinny służyć wszystkim. Nie przeszkodziło to jednak podległemu mu wydziałowi wydać zgody na jeszcze bardziej zamkniętą enklawę, jaką miałoby być budowane osiedle (w całości ogrodzone), dodatkowo bardzo ograniczające możliwość przejścia w kierunku Trasy Siekierkowskiej i północnej części Jeziorka (tam, gdzie są m.inn. trasy spacerowe i ścieżki rowerowe). Zostało to bezlitośnie wypunktowane przez Radnych jako typowa mentalność Kalego. To zresztą nie pierwszy raz, gdy takie decyzje są wydawane. Dodatkowo pojawił się bardzo interesujący wątek udziału jednego z wiceprezydentów Warszawy w procesie opiniowania inwestycji, co ma znaleźć (zgodnie z zapowiedzią Radnych) swój ciąg dalszy w postępowaniu wewnętrznym. Obecny na sali jeden z wiceprezydentów wykazał się zresztą totalnym lekceważeniem mieszkańców (co zostało mu na koniec wyraźnie wytknięte przez Radnych) i po prostu opuścił salę obrad na czas wystąpień przedstawicieli Zielonego Mazowsza oraz Miasta Ogrodu Sadyba, mimo, iż podnosili oni szereg zarzutów skierowanych w dużej mierze do urzędników Prezydent Miasta Warszawy.
Same wystąpienia organizacji ekologicznych były zresztą bardzo spójne i konkretne (co zostało docenione przez Radnych) a wsparcie wystąpienia Zielonego Mazowsza serią zdjęć pokazujących dość dokładnie to co się dzieje na terenie budowy odniosło niesamowity skutek medialny. Na pokazywanych zdjęciach był m.inn. gotowy do zabetonowania dren (wynikało to z komentarza prelegenta), który miałby odprowadzać wodę spod 2 poziomowych garaży. Wysunięto również tezę, popartą kolejnymi zdjęciami, że celowo gromadzi się wodę z głębokiego wykopu zaraz przy Kanale Czerniakowskim, żeby umożliwić jej przenikanie do niego i w efekcie odprowadzanie do Wisły. Stałoby to w jawnej sprzeczności z zarówno z deklaracjami firmy Marvipol odnośnie gospodarowania wodą na działce jak i z wytycznymi uzgodnień środowiskowych. Przypomniano również nierozwiązany problem odbierania ścieków przez MPWiK, które zgodziło się na ilości znacznie poniżej tego co miałoby produkować nowe osiedle. Dodatkowo poruszono przy tym kwestię zgody na budowanie szamb w sąsiedztwie Jeziorka, która to została wydana pomimo kategorycznego zakazu w materiałach Studium.
TVN Warszawa przygotował podsumowanie dzisiejszych wydarzeń które można obejrzeć w reportażu Radni chcą chronić Jeziorko Czerniakowskie. W portalu Gazeta.pl pojawił się artykuł "Nad Jeziorkiem Czerniakowskim stanie apartamentowiec?". W "Życiu Warszawy" pojawił się z kolei artykuł "Radni między interesem ekologów a dewelopera". Można również posłuchać wypowiedzi Radnych w reportażu radiowym RDC "Udało się uratować Jeziorko".
Ławy dla publiczności były pełne mieszkańców i sympatyków Jeziorka. To naprawdę wielka rzecz, że po raz kolejny udało nam się zmobilizować i pokazać, że nam zależy. Dzięki temu zaczęło zależeć też Radnym.
Do pewnego stopnia humorystycznym akcentem było wystąpienie jednej z osób nazywającej się byłym właścicielem gruntów na których stoi Osiedle Bernardyńska, która apelowała do mieszkańców, żeby sprzedali swoje mieszkania i spłacili jej roszczenia do tej ziemi, ponieważ "musi ona wybudować dla swoich dzieci 3 domy po 600m i nie zamierza na to brać kredytu hipotecznego". Dodać należy, iż było wyraźnie widać, że pani ta była wcześniej instruowana przez przedstawiciela developera, więc tym bardziej może dziwić to wystąpienie. Jesteśmy w stanie zrozumieć ludzi, którym poprzedni ustrój odebrał ich własność. Natomiast bezsprzecznym faktem jest, że grunty Osiedla Bernardyńska mają uregulowane prawa własności, co znajduje odzwierciedlenie w Księgach Wieczystych które posiada większość mieszkańców oraz w dokumentach MSM Energetyka. Jeśli ktoś ma jakieś roszczenia, to powinien ich dochodzić od Skarbu Państwa, a nie próbować w ten sposób "straszyć" ludzi, dla których ich mieszkanie to często dorobek całego życia (starsi) albo wymarzony własny kąt kupiony za kilkudziesięcioletni kredyt hipoteczny (młodsi). Myśmy uczciwie i zgodnie z prawem kupili swoje mieszkania i takie żądania możemy nazwać krótko - niepoważne. Straszenie nas "odnalezionymi właścicielami" którym mielibyśmy płacić za "teren" jest kuriozalne. Tak naprawdę smutne jest to, że ci ludzie dali się zmanipulować pewnym osobom i uwierzyli, że przy ich "pomocy" mogą coś "ugrać". W praktyce zostali zwyczajnie wykorzystani i sprowadzeni do roli marionetek, pionków w grze prowadzonej przez tych ludzi. W efekcie tylko narazili się na śmieszność przed szerokim gremium (Radni, publiczność, internauci oglądający transmisję na żywo).
Teraz wszystko w rękach RDOŚ, który dostał dziś zielone światło od Rady Warszawy. W opinii Radnych z klubów PiS i SLD zastrzeżenia jakie zgłosiła do planu PO były bezpodstawne i wynikały z braków w interpretacji przepisów prawa administracyjnego. Jest więc nadzieja, że na tym się nie skończy i że po decyzji RDOŚ plan zostanie przyjęty. Stawiałoby to to pod olbrzymim znakiem zapytania wszystkie nowe inwestycje budowlane na tym terenie, przynajmniej w tej formie w jakiej są obecnie zaplanowane. Plan przewiduje na tym terenie wyłącznie zabudowę jednorodzinną.
Jeszcze raz dziękujemy Państwu za tak liczne przybycie. Naprawdę - było warto.
Na koniec pozwolę sobie zacytować fragment jednego z komentarzy z blogu jeziorkoczerniakowskie.blogspot.com, który świetnie oddaje obecną sytuację:
"Nadal trzeba pilnować spraw Jeziorka i chodzić na sesje z nim związane -najbliższa to sesja Rady Dzielnicy 29 marca (nie 30 marca, zmiana terminu!) godzina 15:00 Sala Sesyjna ul. Rakowiecka 33, w podwórzu
Jest takie ludowe porzekadło "Kijem tego kto nie pilnuje swego"
Odwracając je, można powiedzieć że dobrze pilnując swoich spraw można jednak coś wygrać.
Pamiętajmy więc że to jeszcze nie koniec i pilnujmy dalej"
Tagi:
BOŚ,
budowa,
Jeziorko,
Marvipol,
plan,
projekt,
prokuratura,
PZP,
radni,
Ratusz,
RDOŚ,
Stowarzyszenie Miasto Ogród Sadyba,
Stowarzyszenie Platan,
telewizja,
Tryton,
uchwała,
WZ,
Zielone Mazowsze
niedziela, 21 marca 2010
Jutro sesja Rady Warszawy, zdjęcia z dzisiejszego spaceru
To już jutro, w poniedziałek odbędzie się Nadzwyczajna sesja Rady Miasta Warszawy poświęcona tematowi planu ochrony Rezerwatu Jeziorka Czerniakowskiego. Miejsce: Pałac Kultury i Nauki wejście od ul. Marszałkowskiej, 4 piętro, Sala Warszawska, godzina 15:00. To bardzo ważne, żebyśmy pojawili się tam w jak największej liczbie osób. O kulisach tej sprawy, a zwłaszcza o fakcie, że od kilku dni sprawę w końcu bada Prokuratura można posłuchać i obejrzeć w dzisiejszym wydaniu Telewizyjnego Kuriera Warszawskiego.
Do tej pory pogoda nie zachęcała do spacerów. Dodatkowo zagrodzenie przez developera przejścia przez Kanał Czerniakowski utrudniało wyprawy łąkami w kierunku Trasy Siekierkowskiej. Dzisiejszy słoneczny dzień sprawił, ze więcej ludzi postanowiło wybrać się na rodzinne spacery. Przyniosły one kolejne niepokojące odkrycie (zdjęcia dostarczone przez mieszkańców). Widać na nich, że wąska ścieżka między polami, ciągnąca się od przepustu nad Kanałem Czerniakowskim w kierunku Trasy Siekierkowskiej do ul. Wolickiej (bruku) na wysokości tunelu pod Trasą Siekierkowską, została całkowicie rozjechana przez ciężkie samochody. W efekcie interweniowała Straż Miejska, zagradzając "powstały" w tym miejscu dojazd do budowy taśmą. Ile jeszcze takich "znalezisk" kryje się na terenie wokół Rezerwatu ?
Na drodze wzdłuż ogródków działkowych zaczęto układać płyty. Kolejne zdjęcie (po lewej) pokazuje, jak bardzo zmienił się deptak wykorzystywany przez spacerowiczów. Widać na nich również zniszczenia zabytkowego bruku ul. Wolickiej (zdjęcie po prawej), który nigdy nie był dostosowany do przejazdów samochodów ciężarowych. Warszawa traci jedną z bardziej urokliwych tras spacerowych. Można przypuszczać, że również zabytkowa, pamiętająca jeszcze czasy przedwojenne brukowana nawierzchnia ul. Wolickiej została poważnie uszkodzona.
Więcej zdjęć można znaleźć na blogowym Chomiku.
Do tej pory pogoda nie zachęcała do spacerów. Dodatkowo zagrodzenie przez developera przejścia przez Kanał Czerniakowski utrudniało wyprawy łąkami w kierunku Trasy Siekierkowskiej. Dzisiejszy słoneczny dzień sprawił, ze więcej ludzi postanowiło wybrać się na rodzinne spacery. Przyniosły one kolejne niepokojące odkrycie (zdjęcia dostarczone przez mieszkańców). Widać na nich, że wąska ścieżka między polami, ciągnąca się od przepustu nad Kanałem Czerniakowskim w kierunku Trasy Siekierkowskiej do ul. Wolickiej (bruku) na wysokości tunelu pod Trasą Siekierkowską, została całkowicie rozjechana przez ciężkie samochody. W efekcie interweniowała Straż Miejska, zagradzając "powstały" w tym miejscu dojazd do budowy taśmą. Ile jeszcze takich "znalezisk" kryje się na terenie wokół Rezerwatu ?
Na drodze wzdłuż ogródków działkowych zaczęto układać płyty. Kolejne zdjęcie (po lewej) pokazuje, jak bardzo zmienił się deptak wykorzystywany przez spacerowiczów. Widać na nich również zniszczenia zabytkowego bruku ul. Wolickiej (zdjęcie po prawej), który nigdy nie był dostosowany do przejazdów samochodów ciężarowych. Warszawa traci jedną z bardziej urokliwych tras spacerowych. Można przypuszczać, że również zabytkowa, pamiętająca jeszcze czasy przedwojenne brukowana nawierzchnia ul. Wolickiej została poważnie uszkodzona.
Więcej zdjęć można znaleźć na blogowym Chomiku.
Tagi:
budowa,
dewastacja,
drogi,
działki,
foto,
łąki,
ogródki działkowe,
opinie,
problem,
PZP,
radni,
Ratusz,
RDOŚ,
Stowarzyszenie Miasto Ogród Sadyba,
Tryton,
ważna data
piątek, 19 marca 2010
Ważna data 22 marca : Nadzwyczajna Sesja Rady Miasta - dedykowana sprawie ochrony Jeziorka Czerniakowskiego !
Ten dzień może okazać się przełomowy w naszej już prawie 2 letniej walce. Dlatego jest tak ważne, żeby zmobilizować się ten kolejny raz i jednym frontem stanąć przed urzędnikami. Nadzwyczajna sesja Rady Miasta Warszawy poświęcona tematowi planu ochrony Rezerwatu Jeziorka Czerniakowskiego odbędzie się w poniedziałek 22 marca 2010 roku. Miejsce: Pałac Kultury i Nauki wejście od ul. Marszałkowskiej, 4 piętro, Sala Warszawska, godzina 15:00. Jak to napisano na blogu JeziorkoCzerniakowskie, będzie to "półfinał" walki o ochronę rezerwatu, a co za tym idzie również ochronę okolicznych mieszkańców. Obecność sympatyków i mieszkańców zagwarantuje prawdziwą transparentność podjętych decyzji. W kontekście poprzednich wydarzeń, m. inn. przygotowania "gotowca", w którym przekreśla się 10 lat przygotowywania planu ochrony Rezerwatu Jeziorko Czerniakowskie, obecność i "patrzenie na ręce" jest niezmiernie ważne. Świadczy o tym list jaki wystosowało Towarzystwo Miasto Ogród Sadyba, który poniżej zamieszczamy:
Szanowni Członkowie, Drodzy przyjaciele Jeziorka Czerniakowskiego, Wczoraj na Sesji Rady Warszawa podjęliśmy bitwę o Jeziorko Czerniakowski. W tym miejscu dziękujemy wszystkim osobom, które były obecne. Parę rzeczy złożyło się że nasze działania zaczynają przynosić dobre rezultaty. Nasz ekipa z transparentem „Ocalmy Jeziorko Czerniakowskie” zrobiła odpowiednie wrażenie na radnych. Nawet dyrektor Marvipolu szarpał nasz transparent i został spisany przez Policję. Były obecne też media. Na samym początku wyszła do nas Przewodnicząca Rady i poinformowała, że od dwóch dni pracuje nad przyjęciem takiej uchwały rady, która nie zablokuje wprowadzenia planu ochrony. Mimo to nadal był forsowany przez Urzędników pani Prezydent wniosek zaopiniowane negatywne planu ochrony (rozszerzono tylko uzasadnienie). Wreszcie niektórzy radni zaproponowali, żeby jednak odłożyć głosowanie nad planem na następną Sesję – bo radni nadal nie dostali pełnej dokumentacji i w gruncie rzeczy nie wiedza nad czym mają głosować. W tym momencie bardzo przytomnie zachował się Radny Marcin Jastrzębski, który zwrócił uwagę, że jeśli rada będzie procedować w tym tempie to wprowadzanie planu się przedłuży – jeziorko zostanie zabudowane – jest już rozpatrywany kolejny wniosek Marvipolu o budowę kolejnych dwóch apartamentowców. Postanowiono zwołać Konwent Seniorów. Ustalił on, że odbędzie się Nadzwyczajne Posiedzenie Rady Warszawy w dniu 22 marca br. (najbliższy poniedziałek), które zajmie podjęciem uchwały w sprawie opinii do planu. Podsumowanie: 1) Jesteśmy na dobrej drodze – Radni zauważyli wreszcie, że kwestia Jeziorka Czerniakowskiego jest ważna bo jest duże zainteresowanie społeczne (ekipa z transparentem zrobiła swoje) i sprawa jest nagłośniona medialnie. 2) Niestety urzędnicy Ratusz nadal nie odpuszczają bo plan ochrony wymusza na nich wprowadzenia poprawek do Studium i projektów planów miejscowych – ograniczając zabudowę apartamentową (na rzecz jednorodzinnej) i da im dodatkową robotę. 3) Nasz cel na Poniedziałek – doprowadzić aby Rada zaopiniowała plan ochrony pozytywnie, z zaznaczaniem co najwyżej pewnych uwag. Uwagi muszą być bezwzględnie merytoryczne, a nie po to aby zabezpieczyć wizje Urzędu Prezydenta na dalszą urbanizacje miasta i w praktyce wymuszać niekorzystne zmiany w projekcie planu ochrony. 4) Nie wiadomo co zadzieje się na Radzie w Poniedziałek dlatego nasza obecność jest obligatoryjna !!! Pozdrawiamy, J. P. W imieniu Zarządu Towarzystwa Miasto Ogród Sadyba
środa, 17 marca 2010
"Wyjazd z budowy" czyli weryfikacja "obietnic" Marvipolu
Jak informują mieszkańcy w ostatnich dniach ogrodzono część miejsc parkingowych przy ul. Bernardyńskiej pomiędzy 16stką i 18stką. Na postawionym przy ulicy ogrodzeniu pojawiła się dziś rano tablica z napisem "Wyjazd z budowy". Przypominamy, że kilka tygodni temu w piśmie firmy Marvipol skierowanym do mieszkańców znalazły się następujące zapewnienia:
Wieczorem tablica "Wyjazd z budowy" była zerwana, ale pewnie niedługo znów się pojawi. Jeśli komuś z Czytelników udało się zrobić zdjęcie, bardzo proszę o podesłanie go na adres kontaktowy bloga.
Na zdjęciu zrobionym 18 marca 2010 widać tabliczkę "Wjazd na budowę". W tle przewrócony znak zakazu zatrzymywania.
Dzięki uprzejmości Warszawiaków zrzeszonych przy blogu JeziorkoCzerniakowskie.blogspot.com mamy dwie kolejne fotki. Na każdej z nich widać, jak bardzo zdewastowano otoczenie bloków Bernardyńska 16 i 18, zwłaszcza chodnik ciągnący się wzdłuż zaplecza bloków Osiedla Bernardyńska. Widoczna na zdjęciach szerokość ogrodzonego trawnika jak i szerokość nowego przepustu nad Kanałem Czerniakowskim przerażająco uświadamia, że planowana w tym miejscu, kilka metrów od okien mieszkań, droga szerokością nie będzie ustępować szerokości ul. Bernardyńskiej. Możliwe że będzie nawet od niej szersza. A to wszystko, mimo kolejnych pism i odwołań dzieje się za zgodą, żeby nie powiedzieć - przy aktywnym poparciu urzędników z Ratusza. Jaka motywacja nimi kieruje?
Źródło zdjęć: fot od JeziorkoCzerniakowskie.blogspot.com
25 marca, pomimo, a może właśnie z powodu wydarzeń z 22 marca, prace zostały zintensyfikowane. Najlepiej sytuację oddają komentarze Czytelników:
Anonimowy pisze...
Dzisiaj o 7 rano pod wydzielony teren między 16 a 18 podjechały 2 wielkie ciężarówki z zamiarem wjazdu na wytyczoną drogę, na której trwają prace. Na szczęście nie mogły się "złamać", /na jakiś czas zablokowały przejazd Bernardyńską/ i musiały się wycofać. Zastąpiły je wywrotki które kursują po Bernardyńskiej przy okazji rozsypując wywożoną ziemię. Oczekująca na załadowanie wywrotki ustawiają się pod 16, co nie dosyć, że utrudnia przejazd samochodów, to przede wszystkim grozi potrąceniem pieszych, zmuszonych przedostać się na druga stronę ulicy. Budowa na odcinku przepust - Bernardyńska trwa na całego.
aiszat pisze...
O 11,30 mieszkańcy uniemożliwili dalsze wycinanie barierek oddzielających trawnik od alejki. Panowie robotnicy i tak wycięli około 4 metrów barierki, chcąc poszerzyć wjazd alejką od strony 18 do 16. Na szczęście na razie zostali powstrzymani. Przykro jest także patrzeć jak matki z dziećmi, balansują po Bernardyńskiej miedzy samochodami, by przedostać się z przedszkola do domów.
Anonimowy pisze...
Panowie grzeją całą Bernardyńską i skręcają przy Willi Anna. Niszczą nam wewnętrzną drogę prawie na całej długości Bernardyńskiej. Dlaczego nie wjeżdżają od strony Hamana? Przecież jest bliżej?
Anonimowy pisze...
Z punktu widzenia inżynierii i bezpieczeństwa ruchu drogowego można przewidywać, że ta nieszczęsna droga stworzy bardzo duże zagrożenie - na zbiegu z ul. Bernardyńską, na krzyżówce z chodnikiem ulicy oraz z asfaltowym ciągiem pieszo-jezdnym pomiędzy blokami 16 i 18. Tu jest zawsze spory ruch pieszy. W pobliżu przedszkole. Dzieciaki biegają, jeżdżą na rowerach. Aż skóra cierpnie.
"Budowa przepustu nad kanałem czerniakowskim nie ma żadnego związku z obsługą budowy"Wszystko wskazuje na to, że powody się jednak chyba znalazły i developer najwyraźniej szykuje mieszkańcom bardzo niemiłą "niespodziankę". Ta sytuacja po raz kolejny zdaje się potwierdzać, że to co próbuje się wmówić mieszkańcom przy pomocy kolejnych kartek wrzucanych do skrzynek na listy nie do końca zgodne jest z tym, co się robi i co planuje się robić. Jeśli jeszcze ktoś miał wątpliwości czym skończy się przebudowa przepustu nad kanałem, to ta sytuacja powinna je rozwiać. Czy tak samo wiążące i prawdziwe są zapewnienia dotyczące nienaruszania stosunków wodnych i bezpieczeństwa rezerwatu Jeziorko Czerniakowskie?
(...)
Spółka Marvipol, jeszcze raz zapewnia, że nie planuje oraz że nie istnieją żadne powody aby obsługę inwestycji prowadzić od strony ulicy Bernardyńskiej". <-- Źródło: w/w pismo. Zachowano oryginalną pisownię.
Wieczorem tablica "Wyjazd z budowy" była zerwana, ale pewnie niedługo znów się pojawi. Jeśli komuś z Czytelników udało się zrobić zdjęcie, bardzo proszę o podesłanie go na adres kontaktowy bloga.
Na zdjęciu zrobionym 18 marca 2010 widać tabliczkę "Wjazd na budowę". W tle przewrócony znak zakazu zatrzymywania.
Dzięki uprzejmości Warszawiaków zrzeszonych przy blogu JeziorkoCzerniakowskie.blogspot.com mamy dwie kolejne fotki. Na każdej z nich widać, jak bardzo zdewastowano otoczenie bloków Bernardyńska 16 i 18, zwłaszcza chodnik ciągnący się wzdłuż zaplecza bloków Osiedla Bernardyńska. Widoczna na zdjęciach szerokość ogrodzonego trawnika jak i szerokość nowego przepustu nad Kanałem Czerniakowskim przerażająco uświadamia, że planowana w tym miejscu, kilka metrów od okien mieszkań, droga szerokością nie będzie ustępować szerokości ul. Bernardyńskiej. Możliwe że będzie nawet od niej szersza. A to wszystko, mimo kolejnych pism i odwołań dzieje się za zgodą, żeby nie powiedzieć - przy aktywnym poparciu urzędników z Ratusza. Jaka motywacja nimi kieruje?
Źródło zdjęć: fot od JeziorkoCzerniakowskie.blogspot.com
25 marca, pomimo, a może właśnie z powodu wydarzeń z 22 marca, prace zostały zintensyfikowane. Najlepiej sytuację oddają komentarze Czytelników:
Anonimowy pisze...
Dzisiaj o 7 rano pod wydzielony teren między 16 a 18 podjechały 2 wielkie ciężarówki z zamiarem wjazdu na wytyczoną drogę, na której trwają prace. Na szczęście nie mogły się "złamać", /na jakiś czas zablokowały przejazd Bernardyńską/ i musiały się wycofać. Zastąpiły je wywrotki które kursują po Bernardyńskiej przy okazji rozsypując wywożoną ziemię. Oczekująca na załadowanie wywrotki ustawiają się pod 16, co nie dosyć, że utrudnia przejazd samochodów, to przede wszystkim grozi potrąceniem pieszych, zmuszonych przedostać się na druga stronę ulicy. Budowa na odcinku przepust - Bernardyńska trwa na całego.
aiszat pisze...
O 11,30 mieszkańcy uniemożliwili dalsze wycinanie barierek oddzielających trawnik od alejki. Panowie robotnicy i tak wycięli około 4 metrów barierki, chcąc poszerzyć wjazd alejką od strony 18 do 16. Na szczęście na razie zostali powstrzymani. Przykro jest także patrzeć jak matki z dziećmi, balansują po Bernardyńskiej miedzy samochodami, by przedostać się z przedszkola do domów.
Anonimowy pisze...
Panowie grzeją całą Bernardyńską i skręcają przy Willi Anna. Niszczą nam wewnętrzną drogę prawie na całej długości Bernardyńskiej. Dlaczego nie wjeżdżają od strony Hamana? Przecież jest bliżej?
Anonimowy pisze...
Z punktu widzenia inżynierii i bezpieczeństwa ruchu drogowego można przewidywać, że ta nieszczęsna droga stworzy bardzo duże zagrożenie - na zbiegu z ul. Bernardyńską, na krzyżówce z chodnikiem ulicy oraz z asfaltowym ciągiem pieszo-jezdnym pomiędzy blokami 16 i 18. Tu jest zawsze spory ruch pieszy. W pobliżu przedszkole. Dzieciaki biegają, jeżdżą na rowerach. Aż skóra cierpnie.
Tagi:
budowa,
developer,
dewastacja,
foto,
interwencja,
Marvipol,
pismo,
przepust,
sprawy mieszkańców,
wspólnoty
Ostatnia szansa dla Jeziorka
Miasto Ogród Sadyba przysłało list z informacją, którą zdecydowanie należy rozpropagować, co niniejszym czynimy:
Sesja Rady Miasta rozpocznie się jutro o godzinie 10. Zbiórka sympatyków Jeziorka o godz. 9.50 (PKiN, przed salą Warszawską – 4 piętro – wejście od ul. Marszałkowskiej).
"Prawdopodobnie Rada Warszawy będzie jednak głosowała nad planem ochrony jutro – wyda swoją opinię . Istnieje poważna obawa wśród urzędników w Ratuszu, że jeżeli Rada nie zajmie jutro stanowiska to już nie zdąży wydać swojej opinii bo minął termin 30 dni i Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska uzna, że zgodnie z prawem, brak opinii Rady w terminie oznacza opinię pozytywna. Dlatego prosimy Was zmobilizować i powiadomić wszystkich zainteresowanych by stawili się jutro przed godz. 10.00 w Pałacu Kultury (Sala Warszawska, 4 piętro – wejście od ulicy Marszałkowskiej). Mieszkańców ul. Bernardyńskiej proszę aby powiadomili i zabrali sąsiadów z bloku. Wiemy, że wczorajsze spotkanie na komisjach i nasz obecność dała dużo do myślenia radnym – którzy nie chcą wyglądać na sprzeciwiających się ochronie Jeziorka Czerniakowskiego. Jednak nie wiadomo jak się zachowają juto. Nasza obecność może okazać się kluczowa. (...)"
Sesja Rady Miasta rozpocznie się jutro o godzinie 10. Zbiórka sympatyków Jeziorka o godz. 9.50 (PKiN, przed salą Warszawską – 4 piętro – wejście od ul. Marszałkowskiej).
Tagi:
BOŚ,
interwencja,
Jeziorko,
opinie,
plan,
radni,
Ratusz,
RDOŚ,
spotkanie,
Stowarzyszenie Miasto Ogród Sadyba,
Tryton,
uchwała,
ważna data,
współpraca,
WZ,
Zielone Mazowsze
wtorek, 16 marca 2010
Radni miejscy tłumaczą :Nawet nie wiedzieliśmy, czym dokładnie mieliśmy się zająć
Dzisiejsze, bardzo burzliwe spotkanie Komisji Gospodarki Przestrzennej i Komisji Ochrony Środowiska doprowadziło do co najmniej zaskakującego wniosku, który pozwalamy sobie za TVN Warszawa zacytować:
"Członkowie komisji ochrony środowiska postanowili jednak skreślić ten punkt z porządku obrad. - Nawet nie wiedzieliśmy, czym dokładnie mieliśmy się zająć - tłumaczą."
Ze względu na to, że projekt uchwały był przedstawiony zbyt późno, nie zawierał żadnych dokumentów dodatkowych Radni Warszawy z komisji postanowili złożyć wniosek o wycofanie punktu o Jeziorku z porządku obrad czwartkowej sesji Rady Warszawy.
Więcej można znaleźć w materiale TVN Warszawa. Na blogu Jeziorkoczerniakowskie.blogspot.com dostępny jest bardzo interesujący wpis zatytułowany Relacja naocznego świadka. O przebiegu sesji można przeczytać również na stronie www organizacji Tryton. Wszystko wskazuje więc na to, że tak naprawdę to radnym zamiast materiałów do dyskusji podsunięto do podpisania gotową negatywną opinię na temat planu ochrony rezerwatu Jeziorka Czerniakowskiego. Smutne i bardzo niepokojące, że niektórzy stołeczni urzędnicy postrzegają samorządność w tak osobliwy, żeby nie powiedzieć - patologiczny sposób.
"Członkowie komisji ochrony środowiska postanowili jednak skreślić ten punkt z porządku obrad. - Nawet nie wiedzieliśmy, czym dokładnie mieliśmy się zająć - tłumaczą."
Ze względu na to, że projekt uchwały był przedstawiony zbyt późno, nie zawierał żadnych dokumentów dodatkowych Radni Warszawy z komisji postanowili złożyć wniosek o wycofanie punktu o Jeziorku z porządku obrad czwartkowej sesji Rady Warszawy.
Więcej można znaleźć w materiale TVN Warszawa. Na blogu Jeziorkoczerniakowskie.blogspot.com dostępny jest bardzo interesujący wpis zatytułowany Relacja naocznego świadka. O przebiegu sesji można przeczytać również na stronie www organizacji Tryton. Wszystko wskazuje więc na to, że tak naprawdę to radnym zamiast materiałów do dyskusji podsunięto do podpisania gotową negatywną opinię na temat planu ochrony rezerwatu Jeziorka Czerniakowskiego. Smutne i bardzo niepokojące, że niektórzy stołeczni urzędnicy postrzegają samorządność w tak osobliwy, żeby nie powiedzieć - patologiczny sposób.
niedziela, 14 marca 2010
"Plan Ochrony Jeziorka - ostatnia szansa" - Apel Miasto Ogród Sadyba
Stowarzyszenie Miasto Ogród Sadyba nadesłało następujący apel, z którego wypis (część treści niestety trzeba było usunąć ze względów formalnych) tu umieszczamy. Bardzo prosimy mieszkańców, aby jeśli tylko ktoś może (niestety są to godziny pracy), pojawili się na poniżej opisanych spotkaniach.
To od Nas zależy czy Jeziorko Czerniakowskie przetrwa. Sprawa jest wyjątkowej wagi. Po 10 latach przymiarek i biurokratycznych przepychanek powstał projekt Planu Ochrony Rezerwatu Jeziorko Czerniakowskie (dodam tylko, że same tylko konsultacje międzyurzędowe zajęły ponad 2 lata). Plan ten określa warunki ochrony Rezerwatu Jeziorko Czerniakowskie obejmując także jego otulinę i wyznacza dokładnie sposób zagospodarowania terenów objętych planem. Jest on aktem nadrzędnym w stosunku do Studium m. st. Warszawy i planów miejscowych. Może on się stać bardzo istotną przeszkodą dla inwestycji apartamentowej nad jeziorem np. następnych apartamentówców Marvipolu z garażami podziemnymi. Tu sobie można odpowiedzieć dlaczego plan powstawał przez 10 lat i nigdy nie wszedł w życie. Wreszcie jesteśmy na końcu procesu i projekt planu został w lutym 2010 przesłany do zaopiniowania przez Radę Warszawy. Plan Ochrony wchodzi jako Zarządzenie Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, ale władze miasta mogą jego wejście skutecznie blokować.
Dnia 16 marca (wtorek) o godzinie 15.30 odbędzie się wspólne spotkanie Komisji Gospodarki Przestrzennej i Komisji Ochrony Środowiska (Pl. Defilad 1 PKiN – 20 piętro pokój 2018). Komisje mają zaopiniować plan ochrony Jeziorka Czerniakowskiego (projekt uchwały w sprawie opinii Rady Warszawy na temat planu ochrony rezerwatu będzie przedmiotem obrad we czwartek, 18 marca jako punkt 5 na posiedzeniu Rady Warszawy (początek Rady o godz. 10.00, Sala Warszawska). Jednak co ciekawe prawie na tydzień wcześniej projekt uchwały jest już dostępny w internecie. Rekomendowane jest odrzucenie planu ochrony rezerwatu Jeziorko Czerniakowskie: www.um.warszawa.pl/news/Kadencja_V/Sesja_LXXIV/2548.rtf Powody odrzucenia planu zawarte w uzasadnieniu są kuriozalne i nielogiczne. W połączeniu z faktem, że Urząd Miasta Warszawy forsuje inwestycje wielkokubaturowe nad jeziorkiem (ustalono nawet zapisy w projektach planów miejscowych korzystne dla deweloperów) sprawa jest jasna.(...) Plan ochrony ogranicza dowolność podejmowania decyzji przez urzędników miasta, ich bezkarność i stawia tamę dewloperom na których jak się wydaje Pani Prezydent bardzo zależy. W naszym interesie jako mieszkańców okolic Jeziorka i jego sympatyków jest doprowadzenie do wprowadzenia Planu Ochrony jak najszybciej. Inaczej za rok nie będzie już to miało sensu bo parę inwestycji jest planowanych (np. dalsze inwestycje Marvipolu). Dlatego bezwzględnie musimy tłumnie stawić się na spotkaniu w komisji we wtorek a następnie na posiedzeniu Rady Warszawy w czwartek. Merytorycznie z naszej strony sprawę będzie prezentował Janusz Białasik. (...) Szanowni Państwo, Bezwzględnie prosimy Was o stawienie się na powyższych spotkaniach i wsparcie nas. Tylko w taki obywatelski sposób możemy doprowadzić do merytorycznej dyskusji i korzystnych dla nas decyzji. Trzy osoby na komisji nie zrobią wrażenia – ale 50 tak. (...) To od Nas zależy czy Jeziorko Czerniakowskie przetrwa. (...) Pozdrawiam, J.P. W imieniu Zarządu Towarzystwa Miasto Ogród Sadyba
Czyżby Ratusz jednak chciał działać metodą faktów dokonanych?
Dziś na blogu Jeziorkoczerniakowskie.blogspot.com pojawiła się informacja zatytułowana "Ważą się losy rezerwatu!" zawierająca informację przysłaną przez TOH Tryton. Ze względu na ścisły związek ze sprawami Osiedla pozwalamy sobie pismo od Trytona w całości zacytować:
Opiniowany projekt planu ochrony dla rezerwatu „Jeziorko Czerniakowskie” niezgodny jest ponadto z obowiązującą polityką zagospodarowania przestrzennego, określoną w dokumencie Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego m. st. Warszawy, przyjętym uchwałą Rady m. st. Warszawy Nr LXXXII/2746/2006 z dnia 10.10.2006r. oraz z ustaleniami obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Trasy Siekierkowskiej oraz projektów miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego Czerniakowa Południowego i Augustówki, a także wydanymi zobowiązaniami formalnymi ( pozwolenia na budowę), co w konsekwencji spowoduje chaos prawny i decyzyjny, wynikający z braku spójności obowiązujących dokumentów, kształtujących warunki zagospodarowania przestrzennego <-- Źródło: Dokument http://www.um.warszawa.pl/news/Kadencja_V/Sesja_LXXIV/2548.rtf sekcja Uzasadnienie.
Po pierwsze: Skoro plan ochrony Rezerwatu Jeziorko Czerniakowskie jest rzekomo niezgodny ze Studium, i uchwalonym PZP Trasy Siekierkowskiej to gdzie wskazanie z jakimi konkretnie zapisami w/w dokumentów ten plan jest niezgodny?
Po drugie: jak można mówić o niezgodności z projektami PZP (a więc dokumentami nieobowiązującymi jeszcze) rejonu Czerniakowa Południowego oraz Augustówki, skoro to właśnie te dokumenty powinny być dopasowane do planu ochrony Rezerwatu jako dokumentu nadrzędnego? Kuriozalne jest przy tym to, że przynajmniej jeśli chodzi o projekt PZP Czerniakowa Południowego, to wszystkie do tej pory zaprezentowane wersje zostały odrzucone przez Radę Dzielnicy, BOŚ i KPPiOŚ ze względu na szereg poważnych braków i niezgodność ze Studium! Natomiast zaskakująco podobny argument (o budowaniu zgodnie z "obowiązującym projektem PZP" <-- mimo, że z prawnego punktu widzenia nie ma czegoś takiego, słyszeliśmy z ust przedstawiciela firmy Marvipol na spotkaniu 23 stycznia br.
Po trzecie wreszcie: Dlaczego zostały wydane/podjęte przez urzędników Ratusza, mimo aktywnego sprzeciwu zarówno Radnych Mokotowa jak i mieszkańców, te "zobowiązania formalne (pozwolenia na budowę)" skoro dokument który powinny uwzględniać był w fazie tworzenia? Dodatkowo w piśmie powyżej sygnalizowana jest informacja, że na spotkaniu "Komisji Ocen Oddziaływania na Środowisko w piątek w siedzibie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie, GDOŚ uchylił uzgodnienie RDOŚ warunków zabudowy do pierwszej realizowanej już inwestycji". Tak więc z formalnego punktu widzenia pozwolenie na budowę 256/MOK/2009 w tym momencie (po potwierdzeniu tej informacji) byłoby "wadliwe, ze względu na braki w dokumentacji i jedynie kwestią czasu pozostaje jego formalne unieważnienie i wycofanie z obiegu prawnego!" <-- cytat z powyższego pisma TOH Tryton.
I jeszcze po czwarte: Czy prawdziwy powód odrzucenia planu ochrony rezerwatu Jeziorko Czerniakowskie ma związek z jednolinijkowym zapisem u dołu strony projektu uchwały:
Realizacja przedmiotu uchwały nie będzie powodowała skutków finansowych dla budżetu Miasta. ?
Czyżby wydającym te jak widać co najmniej przedwczesne decyzje urzędnikom nagle stanęła przed oczami wizja konieczności zapłacenia odszkodowań i w ten sposób się asekurują? Pozostaje pytanie, dlaczego za ewentualne "błędy w sztuce" popełnione przez pojedyncze, aczkolwiek łatwe do zidentyfikowania osoby ma płacić Miasto (czyli de facto my wszyscy jako podatnicy). Czy z kolei aby uniknąć płacenia tych odszkodowań powinno się sprawę zamieść pod dywan, pozwolić działać dalej w stylu "wolnej amerykanki" i wystawiania kolejnych WZtek i pozwoleń na budowę, jednocześnie blokując lub uniemożliwiając stworzenie kompletnej dokumentacji zagospodarowania przestrzennego i ochrony środowiska na tym terenie? Czyż to właśnie nie takie działanie powoduje "chaos prawny i decyzyjny, wynikający z braku spójności obowiązujących dokumentów, kształtujących warunki zagospodarowania przestrzennego" o którym mowa w tzw. uzasadnieniu? Czy doprowadzenie do b. realnego zagrożenia istnienia rezerwatu Jeziorko Czerniakowskie jest ceną którą ktokolwiek ma prawo zapłacić?
Za kilka(naście) lat już nikt nie będzie pamiętał, kim byli urzędnicy podejmujący te decyzje. Niestety istnieje duże prawdopodobieństwo, że o Jeziorku Czerniakowskim i rezerwacie przyrody będzie można przeczytać już tylko na Wikipedii.
Dnia 16 marca (wtorek) o godzinie 15.30 odbędzie się wspólne spotkanie Komisji Gospodarki Przestrzennej i Komisji Ochrony Środowiska (Pl. Defilad 1,20 piętro pokój 2018). Komisje mają zaopiniować plan ochrony Jeziorka Czerniakowskiego (projekt uchwały w sprawie opinii Rady Warszawy na temat planu ochrony rezerwatu będzie przedmiotem obrad we czwartek, 18 marca jako punkt 5 na posiedzeniu Rady Warszawy (początek Rady o godz. 10.00, Sala Warszawska).Czytając uzasadnienie do planowanego odrzucenia planu ochrony Jeziorka Czerniakowskiego nie sposób nie odnieść wrażenia, że Ratusz zaplanował działanie metodą faktów dokonanych. Jak inaczej bowiem rozumieć argument o odrzuceniu planu ochrony Jeziorka z powodu :
Jednak co ciekawe prawie na tydzień wcześniej projekt uchwały jest już dostępny w internecie. Rekomendowane jest odrzucenie planu ochrony rezerwatu Jeziorko Czerniakowskie.
www.um.warszawa.pl/news/Kadencja_V/Sesja_LXXIV/2548.rtf
Szybkie wprowadzenie planu ochrony rezerwatu byłoby najbardziej efektywnym sposobem, by natychmiast powstrzymać intensywną zabudowę nad brzegami Jeziorka Czerniakowskiego. Zgodnie z art. 20 ustawy o ochronie przyrody, zarówno Studium dla Warszawy jak i lokalne plany miejscowe i wydawane warunki zabudowy musiałyby być dostosowane do zapisów tego planu ochrony, a są one bardzo restrykcyjne. Zakładają, iż na działce na której firma Marvipol zamierza wybudować zespół budynków mieszkalnych wielorodzinnych z usługami, garażami podziemnymi, infrastrukturą techniczną, drogami, będzie można budować jedynie domy jednorodzinne. Plan zakazuje również podpiwniczeń, a inwestor planuje dwupoziomowe parkingi podziemne.
Trudno powiedzieć jaka jest waga odrzucenia tego planu przez Radę Warszawy (decyzję podejmuje RDOŚ), jednak zwraca uwagę fakt, iż argumenty za jego odrzuceniem są kuriozalne – zarzuca się, iż plan ochrony jest niezgodny z innymi aktami prawa miejscowego podczas gdy wg ustawodawcy plan ochrony rezerwatu jest aktem nadrzędnym. Plan ochrony był procedowany pewnie z 10 lat i nie jest prawdą, iż nie było możliwości zapoznania się z jego ustaleniami. Była i skorzystaliśmy z niej jako TOH Tryton. Mogłoby się wydawać, że Pani Hanna Gronkiewicz-Waltz konsekwentnie odmawia społeczeństwu obywatelskiemu prawa do wypowiadania się w istotnych dla niego kwestiach. O ile nam wiadomo, nie odpowiedziała jak dotąd na pismo podpisane przez ponad tysiąc mieszkańców, złożone 22 stycznia 2010 r. Od około 3-4 miesięcy nie odpowiada na stanowiska Rady Mokotowa. Od miesięcy milczy także Wojewoda Mazowiecki, który mógłby jedną decyzją unieważnić pozwolenie na trwająca część inwestycji. Ponoć według nieoficjalnych informacji już wiadomo że nie zrobi tego, ale przeciąganie formalnego wysłania do stron zainteresowanych tej decyzji uniemożliwia dalszą procedurę (np. wstąpienie na drogę sądową). Milczy nie tylko w tej sprawie. Cała procedura wydawania pozwoleń dla Marvipolu w okolicy Jeziorka Czerniakowskiego budzi wiele zastrzeżeń. Inwestycja była podzielona, być może żeby uniknąć obowiązku sporządzenia raportu oddziaływania na środowisko. Społeczeństwo było pozbawione prawem zagwarantowanej możliwości wypowiedzenia się o inwestycji się w ramach decyzji środowiskowej, której w ogólne nie wydano. Według najnowszych informacji (które wymagają formalnego potwierdzenia) uzyskanych od uczestników spotkania Komisji Ocen Oddziaływania na Środowisko w piątek w siedzibie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie, GDOŚ uchylił uzgodnienie RDOŚ warunków zabudowy do pierwszej realizowanej już inwestycji. W związku z tym pozwolenie na budowę, na podstawie którego realizowana jest ta część inwestycji jest wadliwe (braki w dokumentacji) i jedynie kwestią czasu pozostaje jego formalne unieważnienie i wycofanie z obiegu prawnego. Pytaniem jest, na ile do tego momentu bezpowrotnie zakłócone zostaną stosunki wodne w otulinie rezerwatu.
TOH Tryton
Opiniowany projekt planu ochrony dla rezerwatu „Jeziorko Czerniakowskie” niezgodny jest ponadto z obowiązującą polityką zagospodarowania przestrzennego, określoną w dokumencie Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego m. st. Warszawy, przyjętym uchwałą Rady m. st. Warszawy Nr LXXXII/2746/2006 z dnia 10.10.2006r. oraz z ustaleniami obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Trasy Siekierkowskiej oraz projektów miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego Czerniakowa Południowego i Augustówki, a także wydanymi zobowiązaniami formalnymi ( pozwolenia na budowę), co w konsekwencji spowoduje chaos prawny i decyzyjny, wynikający z braku spójności obowiązujących dokumentów, kształtujących warunki zagospodarowania przestrzennego <-- Źródło: Dokument http://www.um.warszawa.pl/news/Kadencja_V/Sesja_LXXIV/2548.rtf sekcja Uzasadnienie.
Po pierwsze: Skoro plan ochrony Rezerwatu Jeziorko Czerniakowskie jest rzekomo niezgodny ze Studium, i uchwalonym PZP Trasy Siekierkowskiej to gdzie wskazanie z jakimi konkretnie zapisami w/w dokumentów ten plan jest niezgodny?
Po drugie: jak można mówić o niezgodności z projektami PZP (a więc dokumentami nieobowiązującymi jeszcze) rejonu Czerniakowa Południowego oraz Augustówki, skoro to właśnie te dokumenty powinny być dopasowane do planu ochrony Rezerwatu jako dokumentu nadrzędnego? Kuriozalne jest przy tym to, że przynajmniej jeśli chodzi o projekt PZP Czerniakowa Południowego, to wszystkie do tej pory zaprezentowane wersje zostały odrzucone przez Radę Dzielnicy, BOŚ i KPPiOŚ ze względu na szereg poważnych braków i niezgodność ze Studium! Natomiast zaskakująco podobny argument (o budowaniu zgodnie z "obowiązującym projektem PZP" <-- mimo, że z prawnego punktu widzenia nie ma czegoś takiego, słyszeliśmy z ust przedstawiciela firmy Marvipol na spotkaniu 23 stycznia br.
Po trzecie wreszcie: Dlaczego zostały wydane/podjęte przez urzędników Ratusza, mimo aktywnego sprzeciwu zarówno Radnych Mokotowa jak i mieszkańców, te "zobowiązania formalne (pozwolenia na budowę)" skoro dokument który powinny uwzględniać był w fazie tworzenia? Dodatkowo w piśmie powyżej sygnalizowana jest informacja, że na spotkaniu "Komisji Ocen Oddziaływania na Środowisko w piątek w siedzibie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie, GDOŚ uchylił uzgodnienie RDOŚ warunków zabudowy do pierwszej realizowanej już inwestycji". Tak więc z formalnego punktu widzenia pozwolenie na budowę 256/MOK/2009 w tym momencie (po potwierdzeniu tej informacji) byłoby "wadliwe, ze względu na braki w dokumentacji i jedynie kwestią czasu pozostaje jego formalne unieważnienie i wycofanie z obiegu prawnego!" <-- cytat z powyższego pisma TOH Tryton.
I jeszcze po czwarte: Czy prawdziwy powód odrzucenia planu ochrony rezerwatu Jeziorko Czerniakowskie ma związek z jednolinijkowym zapisem u dołu strony projektu uchwały:
Realizacja przedmiotu uchwały nie będzie powodowała skutków finansowych dla budżetu Miasta. ?
Czyżby wydającym te jak widać co najmniej przedwczesne decyzje urzędnikom nagle stanęła przed oczami wizja konieczności zapłacenia odszkodowań i w ten sposób się asekurują? Pozostaje pytanie, dlaczego za ewentualne "błędy w sztuce" popełnione przez pojedyncze, aczkolwiek łatwe do zidentyfikowania osoby ma płacić Miasto (czyli de facto my wszyscy jako podatnicy). Czy z kolei aby uniknąć płacenia tych odszkodowań powinno się sprawę zamieść pod dywan, pozwolić działać dalej w stylu "wolnej amerykanki" i wystawiania kolejnych WZtek i pozwoleń na budowę, jednocześnie blokując lub uniemożliwiając stworzenie kompletnej dokumentacji zagospodarowania przestrzennego i ochrony środowiska na tym terenie? Czyż to właśnie nie takie działanie powoduje "chaos prawny i decyzyjny, wynikający z braku spójności obowiązujących dokumentów, kształtujących warunki zagospodarowania przestrzennego" o którym mowa w tzw. uzasadnieniu? Czy doprowadzenie do b. realnego zagrożenia istnienia rezerwatu Jeziorko Czerniakowskie jest ceną którą ktokolwiek ma prawo zapłacić?
Za kilka(naście) lat już nikt nie będzie pamiętał, kim byli urzędnicy podejmujący te decyzje. Niestety istnieje duże prawdopodobieństwo, że o Jeziorku Czerniakowskim i rezerwacie przyrody będzie można przeczytać już tylko na Wikipedii.
wtorek, 9 marca 2010
Kolejna porcja korespondencji BOŚ z RDOŚ i PPIS
8 marca 2010 roku pojawiły się na stronach BIP Warszawa kolejne pisma (datowane na 5 marca 2010 roku) w związku z dokumentacją dotyczącą środowiska budowy na łąkach. Są to
Pismo do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Warszawie przekazujące uzupełnienie Inwestora z prośbą o uzgodnienie warunków realizacji przedsięwzięcia polegającego na budowie zespołu budynków mieszkalnych wielorodzinnych z usługami, garażami podziemnymi, infrastrukturą techniczną, drogami i elementami zagospodarowania terenu (...) przy ul. Bernardyńskiej w Dzielnicy Mokotów m.st. Warszawy.
W tym piśmie wspomina się o "
Kolejnym pismem jest
Pismo do Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w m.st. Warszawie przekazujące uzupełnienie Inwestora z zapytaniem czy podtrzymuje opinię wydaną w dniu 15.02.2010r. dla przedsięwzięcia polegającego na budowie zespołu budynków mieszkalnych wielorodzinnych z usługami, garażami podziemnymi, infrastrukturą techniczną, drogami i elementami zagospodarowania terenu (...) przy ul. Bernardyńskiej w Dzielnicy Mokotów m.st. Warszawy.
Jak widać wymiana dokumentów wre. Jak to się ma do oświadczenia p. Mikosa o tym, że wstrzyma wydawanie WZ dla tego terenu aż do uchwalenie lokalnego PZP ? Deklarował to już jesienią 2009 roku na spotkaniu z mieszkańcami, informacja ta została umieszczona również na początku tego roku w artykule "Spór o Jeziorko Czerniakowskie do prokuratury". Czy mimo tego za chwilę usłyszymy na kolejnym spotkaniu, że "wydano kolejne pozwolenie na budowę które już się zresztą uprawomocniło"?
Pismo do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Warszawie przekazujące uzupełnienie Inwestora z prośbą o uzgodnienie warunków realizacji przedsięwzięcia polegającego na budowie zespołu budynków mieszkalnych wielorodzinnych z usługami, garażami podziemnymi, infrastrukturą techniczną, drogami i elementami zagospodarowania terenu (...) przy ul. Bernardyńskiej w Dzielnicy Mokotów m.st. Warszawy.
W tym piśmie wspomina się o "
- uzupełnieniu do raportu o oddziaływaniu na środowisko,Przypomnijmy, że w uzupełnieniu do raportu miały się znaleźć (zgodnie z poprzednim pismem)
- dokumentacji p.t. „ Hydrogeologiczna analiza porealizacyjna etapu I osiedla budynków wielorodzinnych przy ul. Bernardyńskiej na terenie Dzielnicy Mokotów – faza I budowy (dz. ew. nr 53 z obrębu 1-05-02)”,złożone przez Inwestora w dniu 3.03.2010r.,"
- analiza wariantów przedsięwzięcia z uwzględnieniem wariantu alternatywnego,Spróbujemy dotrzeć do tego uzupełnienia, żeby przekonać się w jaki sposób odniesiono się do powyższych zagadnień.
- wskazanie (...) zagospodarowania wód z wykopów jako działania kompensacyjnego,
- wskazania i analiza konfliktów społecznych, które mogą wystąpić w związku z realizacją przedsięwzięcia.
Kolejnym pismem jest
Pismo do Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w m.st. Warszawie przekazujące uzupełnienie Inwestora z zapytaniem czy podtrzymuje opinię wydaną w dniu 15.02.2010r. dla przedsięwzięcia polegającego na budowie zespołu budynków mieszkalnych wielorodzinnych z usługami, garażami podziemnymi, infrastrukturą techniczną, drogami i elementami zagospodarowania terenu (...) przy ul. Bernardyńskiej w Dzielnicy Mokotów m.st. Warszawy.
Jak widać wymiana dokumentów wre. Jak to się ma do oświadczenia p. Mikosa o tym, że wstrzyma wydawanie WZ dla tego terenu aż do uchwalenie lokalnego PZP ? Deklarował to już jesienią 2009 roku na spotkaniu z mieszkańcami, informacja ta została umieszczona również na początku tego roku w artykule "Spór o Jeziorko Czerniakowskie do prokuratury". Czy mimo tego za chwilę usłyszymy na kolejnym spotkaniu, że "wydano kolejne pozwolenie na budowę które już się zresztą uprawomocniło"?
niedziela, 7 marca 2010
Fotoreportaże z budowy na łakach
Na blogu Jeziorkoczerniakowskie.blogspot.com pojawiły się dwa fotoreportaże.
Pierwszy z nich to
Pierwszy z nich to
WADY PRAWNE?? - ZIELONE MAZOWSZE PYTA!
drugi to
DEDYKOWANE "OCHRONIARZOM" ŚRODOWISKA Z RATUSZA
Polecamy zarówno zdjęcia jak i komentarz. Do kompletu jeszcze lekturę tekstu Zielonego Mazowsza "Drobne różnice między wyborczą teorią a aplikowaną praktyką"
Tagi:
budowa,
dewastacja,
foto,
Jeziorko,
łąki,
Zielone Mazowsze
Zasady komentowania treści bloga
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami osób czytających bloga. Autor bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii osób trzecich.
Komentarze zawierające słowa uznane powszechnie za wulgarne będą usuwane. Tak samo usuwane będą komentarze w stylu "chata" oraz komentarze propagujące ewidentnie nieprawdziwe informacje jak również wypowiedzi nie związane z tematyką bloga.
Komentarze zawierające słowa uznane powszechnie za wulgarne będą usuwane. Tak samo usuwane będą komentarze w stylu "chata" oraz komentarze propagujące ewidentnie nieprawdziwe informacje jak również wypowiedzi nie związane z tematyką bloga.
Wyszukiwarka (w blogu i odnośnikach)
Zasady bloga, ograniczenia odpowiedzialności, ochrona prywatności i ochrona praw autorskich
Autorem bloga jest na chwilę obecną grupa osób połączonych ideą ochrony Osiedla Bernardyńska oraz otaczającej go przyrody, a w szczególności rezerwatu Jeziorka Czerniakowskiego. Blog ten powstał z inicjatywy społecznej, nie stanowi jednak stowarzyszenia, w szczególności nie posiada osobowości prawnej. Blog nie jest czasopismem elektronicznym więc nie posiada redakcji.
Na blogu umieszczane są informacje i komentarze dotyczące spraw mogących mieć mniej lub bardziej znaczący wpływ na życie społeczności Osiedla Bernardyńska w Warszawie. Blog nie był, nie jest i nigdy nie będzie skierowany przeciwko jakiejkolwiek konkretnej osobie, firmie, partii politycznej, organizacji itd. Blog jako taki nie popiera żadnej opcji politycznej.
Autor bloga oświadcza, że :
1. Linki, przypisy i cytaty użyte w tym blogu pochodzą z powszechnie dostępnych publikacji elektronicznych, aktów prawnych, komunikatów, pism i uchwał i stanowią własność i odpowiedzialność właściwych dla ich publikacji/powstania podmiotów w kontekście kodeksu cywilnego, prawa prasowego oraz odpowiednich ustaw o ochronie własności intelektualnej. Każdorazowe powołanie się w tym blogu na daną publikację zewnętrzną jest wyraźnie zaznaczone z podaniem nazwy źródła i linku lub przypisu do tekstu lub materiału źródłowego aktualnego na chwilę umieszczania danej informacji na blogu.
Autor nie ponosi odpowiedzialności za treść, nie weryfikuje osobiście tego typu cytowanych materiałów.
2. Dokładana jest wszelka możliwa staranność, aby umieszczane informacje były sprawdzone i rzetelne.
Jednakże z powodu ograniczeń w dostępie do informacji oraz często trudno weryfikowalnych źródeł nie zawsze jest to możliwe. Podając odnośniki do informacji zewnętrznych Autor w dobrej wierze zakłada, że zostały zweryfikowane przez podmiot publikujący/wydający. Uzyskując informacje w drodze ustnej lub email (np. od mieszkańców itp.) Autor dokłada wszelkiej staranności, żeby je spróbować zweryfikować. Autor dodatkowo wyraża swoje subiektywne oceny, opinie i komentarze na tematy i do materiałów które umieszcza i na które powołuje się w blogu mając do tego prawo na podstawie art. 10 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Tym niemniej, jeśli z jakiegoś powodu umieszczona informacja nie odpowiadała stanowi faktycznemu w momencie umieszczenia na blogu lub materiał źródłowy informacji zewnętrznej został skutecznie zakwestionowany na drodze prawnej Autor zobowiązuje się do jej usunięcia/skorygowania bez zbędnej zwłoki, jeśli tylko zostanie o tym fakcie skutecznie powiadomiony (wraz z uzasadnieniem). Podawane informacje są weryfikowane co do aktualności i dostępności źródeł na dzień dokonania wpisu i zgodnie z formułą bloga (zachowana chronologia wydarzeń) nie muszą być modyfikowane wstecznie. Uzupełnienie/doprecyzowanie informacji, której treść uległa zmianie na skutek upływu czasu i nowych wydarzeń, w kolejnym wpisie jest uznawane za działanie wystarczające.
3. Jednocześnie Autor dokłada wszelkich starań, żeby zapewnić osobom przysyłającym materiały do umieszczenia na blogu anonimowość.
4. Autor nie ponosi odpowiedzialności za działalność osób czytających tego bloga, w szczególności za propagowanie treści tego bloga w innych mediach (tradycyjnych i elektronicznych) o ile sam osobiście nie jest odpowiedzialny za ich przekazanie w/w mediom. Jednocześnie Autor zwraca się z prośbą o nie propagowanie treści tego bloga, adresu www, linków RSS itp w sposób naruszający zarówno dobre obyczaje jak i Netykietę czy regulaminy poszczególnych mediów elektronicznych (portali, grup i forów dyskusyjnych itp.)
5. Autor nie ponosi również odpowiedzialności za treść komentarzy osób czytających bloga, jednakże w miarę możliwości dokłada wszelkich starań aby te komentarze spełniały standardy kultury wypowiedzi oraz nie zawierały treści wulgarnych. Blog ma status ograniczonej moderacji (wyłącznie komentarze do starszych postów), dlatego może się zdarzyć, że komentarz o niedozwolonej treści będzie usunięty z pewnym opóźnieniem.
Na blogu umieszczane są informacje i komentarze dotyczące spraw mogących mieć mniej lub bardziej znaczący wpływ na życie społeczności Osiedla Bernardyńska w Warszawie. Blog nie był, nie jest i nigdy nie będzie skierowany przeciwko jakiejkolwiek konkretnej osobie, firmie, partii politycznej, organizacji itd. Blog jako taki nie popiera żadnej opcji politycznej.
Autor bloga oświadcza, że :
1. Linki, przypisy i cytaty użyte w tym blogu pochodzą z powszechnie dostępnych publikacji elektronicznych, aktów prawnych, komunikatów, pism i uchwał i stanowią własność i odpowiedzialność właściwych dla ich publikacji/powstania podmiotów w kontekście kodeksu cywilnego, prawa prasowego oraz odpowiednich ustaw o ochronie własności intelektualnej. Każdorazowe powołanie się w tym blogu na daną publikację zewnętrzną jest wyraźnie zaznaczone z podaniem nazwy źródła i linku lub przypisu do tekstu lub materiału źródłowego aktualnego na chwilę umieszczania danej informacji na blogu.
Autor nie ponosi odpowiedzialności za treść, nie weryfikuje osobiście tego typu cytowanych materiałów.
2. Dokładana jest wszelka możliwa staranność, aby umieszczane informacje były sprawdzone i rzetelne.
Jednakże z powodu ograniczeń w dostępie do informacji oraz często trudno weryfikowalnych źródeł nie zawsze jest to możliwe. Podając odnośniki do informacji zewnętrznych Autor w dobrej wierze zakłada, że zostały zweryfikowane przez podmiot publikujący/wydający. Uzyskując informacje w drodze ustnej lub email (np. od mieszkańców itp.) Autor dokłada wszelkiej staranności, żeby je spróbować zweryfikować. Autor dodatkowo wyraża swoje subiektywne oceny, opinie i komentarze na tematy i do materiałów które umieszcza i na które powołuje się w blogu mając do tego prawo na podstawie art. 10 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Tym niemniej, jeśli z jakiegoś powodu umieszczona informacja nie odpowiadała stanowi faktycznemu w momencie umieszczenia na blogu lub materiał źródłowy informacji zewnętrznej został skutecznie zakwestionowany na drodze prawnej Autor zobowiązuje się do jej usunięcia/skorygowania bez zbędnej zwłoki, jeśli tylko zostanie o tym fakcie skutecznie powiadomiony (wraz z uzasadnieniem). Podawane informacje są weryfikowane co do aktualności i dostępności źródeł na dzień dokonania wpisu i zgodnie z formułą bloga (zachowana chronologia wydarzeń) nie muszą być modyfikowane wstecznie. Uzupełnienie/doprecyzowanie informacji, której treść uległa zmianie na skutek upływu czasu i nowych wydarzeń, w kolejnym wpisie jest uznawane za działanie wystarczające.
3. Jednocześnie Autor dokłada wszelkich starań, żeby zapewnić osobom przysyłającym materiały do umieszczenia na blogu anonimowość.
4. Autor nie ponosi odpowiedzialności za działalność osób czytających tego bloga, w szczególności za propagowanie treści tego bloga w innych mediach (tradycyjnych i elektronicznych) o ile sam osobiście nie jest odpowiedzialny za ich przekazanie w/w mediom. Jednocześnie Autor zwraca się z prośbą o nie propagowanie treści tego bloga, adresu www, linków RSS itp w sposób naruszający zarówno dobre obyczaje jak i Netykietę czy regulaminy poszczególnych mediów elektronicznych (portali, grup i forów dyskusyjnych itp.)
5. Autor nie ponosi również odpowiedzialności za treść komentarzy osób czytających bloga, jednakże w miarę możliwości dokłada wszelkich starań aby te komentarze spełniały standardy kultury wypowiedzi oraz nie zawierały treści wulgarnych. Blog ma status ograniczonej moderacji (wyłącznie komentarze do starszych postów), dlatego może się zdarzyć, że komentarz o niedozwolonej treści będzie usunięty z pewnym opóźnieniem.
Etykiety wiadomości
Arcadis
(1)
Arch Magic
(1)
artykuł
(17)
autorzy
(1)
BOŚ
(7)
budowa
(39)
cel
(4)
developer
(32)
dewastacja
(17)
drogi
(26)
działki
(3)
eksperci
(15)
foto
(35)
GDOŚ
(8)
idiotyczne pomysły
(7)
interpelacja
(1)
interwencja
(38)
Jeziorko
(71)
KDS
(10)
klienci
(1)
komunikat techniczny
(4)
koszenie
(1)
Libretto Park
(1)
lokalizacja
(19)
łąki
(24)
mapa
(3)
Marvipol
(39)
Mayland
(1)
Miasto Ogród Sadyba
(1)
misja
(10)
Mokotowskie Forum Społeczne
(2)
ogródki działkowe
(7)
opinie
(60)
parking
(7)
pismo
(35)
plan
(7)
Platan
(1)
poseł
(1)
pożar
(1)
problem
(21)
projekt
(23)
prokuratura
(6)
protest
(19)
przepust
(8)
PZP
(18)
radio
(1)
radni
(49)
Ratusz
(45)
RDOŚ
(43)
sanepid
(5)
skarga
(5)
Sol-Ar
(3)
sonda
(1)
spotkanie
(33)
spółdzielnia
(10)
sprawy mieszkańców
(67)
Stowarzyszenie Miasto Ogród Sadyba
(22)
Stowarzyszenie Platan
(5)
studium
(5)
telewizja
(18)
teren
(28)
tragedia
(3)
Tryton
(24)
uchwała
(13)
ważna data
(39)
woda
(15)
wprowadzenie
(2)
wspólnoty
(13)
współpraca
(44)
WZ
(19)
Zielone Mazowsze
(8)