wtorek, 15 grudnia 2009

Spadł śnieg - znów jeżdzą na skróty po trawnikach

Najwyraźniej śnieg który leży od kilku dni na trawnikach ośmielił Panów Budowlańców (a w szczególności, jak się dowiedziałem - Pana Kierownika) do zlecania swoim podwładnym przejazdów przez trawnik pomiędzy przedszkolem a blokiem nr 16. Tym razem dokładnie widać, że zrobiono tam sobie regularną drogę - śnieg jest rozjeżdżony z wyraźnymi śladami kolein i to nie jest kwestia jednego czy dwóch przejazdów. Przyłapani "na gorącym uczynku" panowie stawiający tablice informacyjne za ogrodzeniem budowy na pytanie czy widzą gdzieś tu drogę i czy nie widzą słupków blokujących z rozbrajającą szczerością powiedzieli że nie są stąd (rzeczywiście, rejestracja niewarszawska) i że to "pan kierownik im tak kazał dojeżdżać". Czy Pana Kierownika obowiązują jakieś inne przepisy dotyczące PoRD i ochrony przyrody? A może Pan Kierownik dawno mandatu nie dostał? Pod tym śniegiem jest trawnik, nie droga! Te słupki blokujące nie stoją tam dla ozdoby tylko właśnie w celu ochrony trawnika! Mieszkańcy "szesnastki" mają pełne prawo dbać o otaczający ich budynek trawnik. Może kolejne kilka wizyt Panów Policjantów przywoła osobę lub osoby odpowiedzialne za proceder jeżdżenia "na skróty" do porządku.

czwartek, 10 grudnia 2009

Forum

Powstało Forum dotyczące spraw Osiedla Bernardyńska i okolic. Serdecznie zapraszamy do zapisania się i dzielenia swoimi opiniami. Adres forum : http://bernardynska.warszawa.pl/forum/

Idą Święta - niestety to czas żniw dla złodziei

W temacie skargi do Wojewody Mazowieckiego ciągle bez zmian. Mimo, że już 2 tygodnie temu powinna się pojawić odpowiedź to do dziś (sprawdzone w Radzie Dzielnicy) się nie pojawiła.

Idą Święta Bożego Narodzenia. Ten czas niektórzy z nas będą spędzać poza domem, u rodziny. Zadbajmy o bezpieczeństwo naszych mieszkań, aby po powrocie nie czekała na nas bardzo niemiła niespodzianka. Niestety amatorzy cudzej własności już rozpoczęli "żniwa". 9 grudnia zostało okradzione jedno z mieszkań na parterze bloku Bernardyńska 2. Lokatorka wyszła tylko na chwilę do sklepu i to wystarczyło złodziejom, żeby przez uchylone okno dostać się do środka i kompletnie splądrować mieszkanie. Przerażający jest fakt, że działo się to w biały dzień, wśród ludzi i nikt niczego nie zauważył. W tym miejscu apel w imieniu jednej z naszych mieszkanek:
Jeśli ktoś z Państwa widział w środę 9 grudnia około godziny 14  mężczyznę (lub mężczyzn), w tym jednego krótko ostrzyżonego, ubranego prawdopodobnie w beżową bluzę/kurtkę oddalających się najprawdopodobniej w stronę działek/Jeziorka proszony jest o jak najszybszy kontakt z Policją na ul. Okrężnej.
Dzielnicowy zna sprawę, pokieruje dalej do funkcjonariusza prowadzącego dochodzenie.

Zwracajmy uwagę na wszelkie podejrzane osoby kręcące się i wystające pod oknami naszych bloków. Policjanci przybyli na interwencję w powyższej sprawie zadeklarowali, że będą reagować na każde takie zgłoszenie. Przyjadą, wylegitymują, wprowadzą element "zagrożenia dla złodzieja, bo ktoś jednak patrzy". Wyżej opisane zdarzenie niestety nie jest odosobnione a okres świąteczny sprzyja złodziejom. Znamy naszych sąsiadów. Obcy powinni wzbudzać uzasadniony niepokój. Dbajmy o sąsiadów, a sąsiedzi zadbają o nas. Pamiętajmy, żeby powiadomić sąsiadów, jeśli wyjeżdżamy. Zostawmy telefon, kontakt do rodziny. Pilnujmy, żeby okna były zamknięte (uchylone w pionie okno również umożliwia złodziejowi dostanie się do środka). Jak widać nie ma znaczenia czy wychodzimy na kilka godzin czy tylko na kilka(naście) minut. Za każdym razem zamykajmy nasze mieszkanie tak jakby nas miało nie być cały dzień. Nie pozwólmy się okradać.

niedziela, 6 grudnia 2009

Czyżby kolejne WZtki w drodze?

Na stronach BIP m. st. Warszawy pojawiły się datowane na 26 listopada 2009 i wprowadzone 2 grudnia 2009 dwa dokumenty wystawione przez Biuro Ochrony Środowiska odpowiednio do Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego oraz do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Oba dotyczą terenu inwestycji na łąkach. Tym razem mowa w nich o "zespole budynków mieszkalnych wielorodzinnych z usługami, garażami podziemnymi, infrastrukturą techniczną, drogami i elementami zagospodarowania terenu" więc można domniemywać że chodzi o wydanie pozwolenia na budowę kolejnych budynków w zachodniej części otuliny Rezerwatu Jeziorka Czerniakowskiego. Na spotkaniu u p. Dyrektora Mikosa uzyskaliśmy obietnicę, że kolejne WZtki nie będą wydawane do czasu uchwalenia PZP. Na wszelki wypadek pora chyba przypomnieć o tej obietnicy, oczywiście formalnie z poszanowaniem godności Urzędu.
Pojawia się też słówko drogi (w stosunku do analogicznego dokumentu z dn. 2 kwietnia 2009). Możliwe jednak że mamy do czynienia z literówką (w dokumencie z dn. 2 kwietnia 2009 jest z kolei słowo "progami" wydające się nie być związane z tego typu działaniami). Tak czy siak wymienienie na liście działek:
"części działek 8 (działka przy przepuście nad Kanałem Czerniakowskim), 57/14 (ogromna działka wewnątrz której są zlokalizowane niemal wszystkie parzyste bloki Osiedla Bernardyńska), 58/3 (kawałek pasa ul. Bernardyńskiej, m.inn w okolicy bloków nr 16 i 18, ciągnący się w kierunku łącznika z ul. Gołkowską przy Villa Anna - Bernardyńska 4a i dalej aż do granicy pomiędzy Bernardyńska 4 i Bernardyńska 2 ), 54 (pasek wzdłuż zaplecza Przedszkola i Kanału Czerniakowskiego) obręb 1-05-02 i na części działek ew. nr 92 (działka przy przepuście nad Kanałem Czerniakowskim), 116 (kawałek pasa ul. Bernardyńskiej m.inn w okolicy bloków nr 16 i 18, ciagnącego się w kierunku łącznika z ul. Gołkowską przy sklepie Hamann- Bernardyńska 25), 120 (kolejna duża, stykająca się z działką 57/14 działka m. inn. pomiędzy budynkami 16 i 18) obręb 1-05-01 przy ul.Bernardyńskiej"
świadczy jednoznacznie o tym, że te drogi (lub droga) miałaby przebiegać przez Osiedle Bernardyńska. Z wymienionej powyżej listy działek wynika, że pod oknami budynków Bernardyńska 16 i 18.

Koniecznie należy uczulić na kwestię drogi SM Energetyka, ponieważ ul.Bernardyńska w części leży na działkach Spółdzielni więc najwyraźniej powinna być ona stroną w tej sprawie.

Przy obu tych decyzjach jest powołanie się na Art. 49 Kodeksu Postępowania Administracyjnego, którzy brzmi:
Art. 49. Strony mogą być zawiadamiane o decyzjach i innych czynnościach organów administracji publicznej przez obwieszczenie lub w inny zwyczajowo przyjęty w danej miejscowości sposób publicznego ogłaszania, jeżeli przepis szczególny tak stanowi; w tych przypadkach zawiadomienie bądź doręczenie uważa się za dokonane po upływie czternastu dni od dnia publicznego ogłoszenia.
Musimy zatem tym uważniej śledzić wszelkie "publiczne ogłoszenia".

Przypomnienie o istniejących przynajmniej 3 przygotowanych w celu obsługi tego terenu zjazdach zarówno z ul. Czerniakowskiej jak i od strony dróg równoległych do Trasy Siekierkowskiej wydaje się być tylko formalnością - mówi się o tym tak często, że już chyba zarejestrowali (a przynajmniej powinni) ten fakt wszyscy zainteresowani. Jakie jest zatem uzasadnienie dla prowadzenia drogi do Apartamentów Mokotów Park pomiędzy stojącymi na kurzawkach blokami Osiedla Bernardyńska? Czy oprócz zrozumiałego czynnika finansowego (do zaplanowanych zjazdów trzeba wybudować dłuższą drogę) jest jeszcze coś? Co z propozycją projektantów PZP (dyskutowaliśmy o tym na spotkaniu u p. Dyrektora Mikosa) co do ograniczenia, jeśli już, drogi pomiędzy Bernardyńską 16 i 18 do funkcji drogi ewakuacyjnej, czyli de facto szerszego chodnika wykorzystywanego wyłącznie w sytuacjach awaryjnych? Czy przy wydawaniu decyzji środowiskowej uwzględni się obecnych mieszkańców i stan bloków w których mieszkają? Czy uwzględni się fakt, że ul. Bernardyńska może i jest ogólnodostępna, ale jest drogą wewnętrzną, osiedlową, zastawioną samochodami (z trudem mijają się na niej dwa auta osobowe) i jako taka zupełnie nie nadaje się do zostania drogą przejazdową do nowego osiedla? Dlaczego próbuje się obniżyć stopę życiową obecnych mieszkańców osiedla (którzy na tej drodze/drogach w żaden sposób nie skorzystają, a wręcz przeciwnie),  jednocześnie jako jeden z atutów nowego osiedla wymieniając, że  "Na terenie inwestycji nie będzie ruchu kołowego"<---  Źródło: artykuł Apartamentowiec nad Jeziorkiem z GazetaDom.pl

Jest to zresztą dość odważna teza, ponieważ w każdym z prezentowanych projektów lokalnego PZP teren ten był pokryty siecią dróg wewnętrznych, posiadających połączenia z wymienionymi wcześniej zjazdami. To dodatkowo wzmaga niepokój mieszkańców w kontekście ruchu nie tylko samochodów osiedla. Nawet gdyby (zakładając bardzo optymistycznie) jednak rzeczywiście projektowana Czerniakowska Bis zaistniała w końcu w rzeczywistości a nie tylko na papierze i przejęła część obecnego obciążenia ul. Witosa i Powsińskiej, to nadal pozostaje problem (znów optymistycznie licząc) około 2000 dodatkowych samochodów samych "nowych" mieszkańców ( na postawie deklaracji o docelowym zrealizowaniu na tym terenie około 2000 mieszkań). Jak widać pojawia się efekt błędnego koła, wywoływany sprzecznymi (chociaż teoretycznie chyba oficjalnymi) komunikatami na temat inwestycji w okolicach Jeziorka z gazet branżowych, deklaracjami Ratusza i developera oraz działaniami niezupełnie mającymi pokrycie w tych deklaracjach. Część z nich wręcz sama sobie zaprzecza. Słyszymy o "przekonaniu inwestora do ograniczenia inwestycji do jednego budynku" (liczącego 134 mieszkania) <--- wypowiedź Rzecznika Ratusza w dn. 10.11.2009 w TVN Warszawa, żeby za chwilę przeczytać o 300-400 (więc dodatkowe dwa takiej wielkości budynki, już zresztą mające nawet własne nazwy: Villa Ventus i Villa Aqua ) a jeszcze chwilę później o 2000 planowanych mieszkaniach. W czerwcu 2009 podobno Jeziorko Czerniakowskie było oficjalnie siedliskiem masy bakterii, ale już w sierpniu 2009 jednak również oficjalnie można się w nim było kąpać. Nie przeszkadzało to jednak w listopadzie 2009 twórcom ulotki reklamującej Apartamenty Mokotów Park najwyraźniej uznać go za "zbiornik nie nadający się do kąpieli" (oczywiście nie wprost, jednak wynika to z kontekstu ulotki) i reklamować "nowe, prywatne, czyste jezioro o powierzchni kilku tysięcy metrów kwadratowych, gdzie w przeciwieństwie do innych zbiorników wodnych w okolicy będzie się można kąpać" które to jednak, wraz z dwiema kondygnacjami podziemnych garaży "nie wpłynie znacząco na zmiany wód gruntowych, wg bliżej nie określonej ekspertyzy, która "zakłada możliwość okresowych wahań poziomu wód gruntowych w najbliższej okolicy o ± 2 cm, co będzie miało pomijalny wpływ na poziom wód jeziora (Jeziorka Czerniakowskiego)." <--- opinia napisana przez p. Żmijewskiego w tekście z gazety Południe - Głos Mokotowa ...


Łatwo więc sobie wyobrazić, jak coraz bardziej skołowani są mieszkańcy Osiedla Bernardyńska, coraz mocniej zaniepokojeni są miłośnicy rezerwatu Jeziorko Czerniakowskie, tak samo jak pełni dobrej woli aczkolwiek ograniczeni w swoich możliwościach działania Radni Dzielnicy Mokotów. W tle zaś mamy ciągle nie uchwalony lokalny PZP dla tego terenu, widmo ruchu samochodów tuż pod oknami bloków Osiedla Bernardyńska oraz jego kompletne zakorkowaie oraz nadal brak odpowiedzi p. Wojewody Mazowieckiego na skargę złożoną już sporo ponad miesiąc temu (30 października 2009 roku).  
Pytanie, kto tak naprawdę korzysta na tej sytuacji?

piątek, 4 grudnia 2009

Artykuł w gazecie lokalnej "Południe- Głos Mokotowa ..."

W numerze 41 z dn. 26 listopada 2009 pojawił się tekst p.Bogdana Żmijewskiego. "Jezioro Czerniakowskie: Protestować czy ochronić". Już sam wstęp nie pozostawia złudzeń, jakie podejście zaprezentuje autor. W pierwszym zdaniu autor próbuje zmarginalizować osoby zaangażowane i sam problem pisząc "Grupa mieszkańców mieszkających tuż obok Jeziora Czerniakowskiego oburza się przeciwko budowie budynku mieszkalnego w odległości trzykrotnie dalszej (sic!) od jeziorka niż ich budynki. Dokładniej kilkaset metrów na wschód od jeziorka w kierunku EC Siekierki." Nie "grupa mieszkańców", tylko jak wynika z ilości podpisów pod petycjami - kilka tysięcy Warszawiaków. Nie "tuż obok jeziora" tylko - najbliższe bloki Os. Bernardyńska są na granicy jego otuliny, pozostałe leżą poza otuliną. Nie przeciwko budowie budynku jako takiego tylko - przeciwko zabudowywaniu otuliny Jeziorka Czerniakowskiego jako procesowi. Planowane jest tam powstanie 2000 mieszkań, czy pan "redaktor" nie czyta innej prasy niż własna? Ten pierwszy budynek ma powstać nie na wschód tylko na zachód od Jeziorka Czerniakowskiego, nie w kierunku EC Siekierki, tylko w kierunku Trasy Siekierkowskiej...." Aż się prosi przywołać stary dowcip z czasów PRL: Nie w Moskwie tylko w Leningradzie, nie samochody tylko rowery, nie rozdają tylko kradną". Nazwijmy to konfabulacją wstępną.
Dalej znajdziemy w nim kolejne rewelacje.  "Planowana budowa budynku ma być realizowana poza rezerwatem Jeziora Czerniakowskiego i poza obszarem chronionego krajobrazu stanowiącego jego otulinę, na terenie prywatnym, gdzie plan zagospodarowania Warszawy z 1992 r. oraz obecne studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania terenu zakładają zabudowę mieszkaniową, w tym wielorodzinną" . Pierwsza konfabulacja właściwa. Jakieś konkretne dokumenty, p. Żmijewski? Takie z sygnaturami, na które można się powołać (jak to czynią Komisje lub chociaż ten blog). To może zademonstrować Panu, co mam na myśli? Np. w decyzji o pozwoleniu na budowę nr 256/MOK/2009 jest zapisane: "Prowadząc postępowanie, przesłano do Zarządu Mienie Skarbu Państwa zapytanie dotyczące przeznaczenie działki 53. W odpowiedzi otrzymano wyjaśnienie, iż Zarząd nie posiada dokumentacji dotyczącej przedmiotowej nieruchomości. (...)"<-- zachowana oryginalna pisownia z decyzji. Jedynym dokumentem, który miałby poświadczać przeznaczenie tej działki "pod zabudowę mieszkaniową" jest wymieniony w dalszej części Akt notarialny z 1998r rep. 2640/98. Natomiast Studium WYRAŹNIE na ten temat mówi o zabudowie  M2.12, czyli "Teren z przewagą zabudowy jednorodzinnej, dopuszczalna wysokość budynków do 12 metrów" <-- Źródło: Legenda Studium. To się nazywa "opieranie informacji na konkretnych faktach i konkretnej dokumentacji". W przeciwieństwie do ogólnikowych stwierdzeń, których nie ma jak potwierdzić z powodu braku źródeł. To się nazywa, panie "redaktorze" wiarygodność informacji. A co w takim razie Pan czy pańska redakcja sprawdzaliście? Dodatkowo inwestor sam w swojej Ulotce pisze " W otulinie Rezerwatu Jeziora Czerniakowskiego i z poszanowaniem jego ekologicznych atutów zaprojektowano urbanistyczne zagospodarowanie terenu sąsiadującego z osiedlami przy ul. Bernardyńskiej. Do "zielonej" infrastruktury okolicy dołączy już wkrótce i powiększy teren uważany za rezerwat działka o powierzchni prawie pięciu hektarów". <-- Źródło: Ulotka reklamowa Apartamenty Mokotów Park sygnowana przez firmę Marvipol. Poza tym (kolejny już raz) nie "jezioro" tylko "Jeziorko" - nazwa własna.
 

Czy to uderzające podobieństwo pomiędzy słownictwem z pewnych wypowiedzi i pism a tym "artykułem" (chociażby uporczywe błędne nazywanie rezerwatu Jeziorem zamiast Jeziorkiem oraz powtarzanie że teren ten nie leży w otulinie rezerwatu) nie wydaje się Państwu zastanawiające? Tylko najwyraźniej  "inspiratorzy" pana "redaktora" zapomnieli mu uzupełnić informacje, bo już np. w ulotce jednak rzeczona działka "leży".  Jedziemy dalej. "Sprawdziliśmy jak jest. Projekt posiada wszelkie niezbędne do realizacji decyzje (...) Także ekspertyzę geologiczno-inżynierską zatwierdzoną przez Powiatowego Geologa, o pomijalnym wpływie na poziom wód gruntowych. (...)  Przypominam więc, że wiele lat temu przerwano cieki wodne zasilające jezioro. Głównie od strony zachodniej, tj. kierunku gdzie znajduje się zabudowa SM Energetyka i wspólnot mieszkaniowych, a których mieszkańcy teraz protestują". - Konfabulacja nr 2. Czy równie dokładnie "sprawdziliście" Państwo "jak jest" jak podajecie wcześniej lokalizację tej inwestycji (stek kompletnie błędnych informacji we wstępie "artykułu")? To właśnie po stronie zachodniej, w otulinie rezerwatu ma powstawać docelowo 2000 mieszkań. Zdecydowanie bliżej i niżej niż większość istniejących od 30 lat bloków SM Energetyka. Pan "redaktor" "zapomina" też wspomnieć, że rezerwat powstał w 1987 r. PO zakończeniu budowy na początku lat 80tych Osiedla Bernardyńska i próbuje porównywać oba te osiedla jakby miały powstawać równolegle. Ponadto osiedle Bernardyńska powstało na Górnym Tarasie (na trzymetrowej skarpie), a Apartamenty Mokotów Park powstają na Dolnym Tarasie (czyli niżej o wysokość tej skarpy). Mimo to bloki SM Energetyka, mimo że posadowione 3m wyżej, nie posiadają podziemnych garaży. Dla Apartamentów Mokotów Park zaplanowano aż 2 poziomy takich garaży pod ziemią! Do tego "kilka tysięcy metrów kwadratowych" nowego sztucznego stawu-jeziorka. I to wszystko ma  mieć "pomijalny wpływ na  poziom wód gruntowych" ?!? W jakim konkretnym dokumencie te wszystkie czynniki są wymienione i opisane jako nie mające wpływu? Kto się z imienia i nazwiska podpisał pod taką opinią? Na marginesie: Czy "redaktor" posiada aż tak dogłębną wiedzę z dziedziny prawa budowlanego, żeby móc autorytarnie stwierdzić że  "projekt posiada wszelkie niezbędne do realizacji decyzje"? Czy jest to po prostu powtarzanie po kimś? Jeśli po kimś, to wypadałoby napisać czyją opinię się cytuje. No i po raz kolejny - gdzie i jak można znaleźć te decyzje i ekspertyzy? Jeśli są wydane przez tak szacowne instytucje jak wspomniano to na pewno mają swoje oznaczenia.
Dalej mamy prawdziwą perełkę elokwencji, "uczciwości dziennikarskiej" i zdrowego rozsądku: "Jeśli zaś ktoś uzna, że lepiej będzie, jak nikt w promieniu kilkuset metrów od jeziorka nie będzie mieszkać, to niech spowoduje wykup tych gruntów przez miasto, w tym budynków istniejących oraz ich zburzenie. Prawo powinno być równe wobec wszystkich, a jedni nie powinni żyć kosztem drugich. W tym kierunku powiem zmierza stanowisko radnych dzielnicy, którzy nie znając sprawy, stwierdzili że z zasady są przeciwni wszelkim inwestycjom w tym rejonie. Nawet tym zgodnym ze studium, z planem miejscowym, prawomocnymi zgodami na budowę.". - Konfabulacja nr 3. Po raz kolejny p. Żmiejewski próbuje zmarginalizować znaczenie tych protestów insynuując że to sprawa "kilku lokalnych mieszkańców".  "Zgodnym" z jakim "planem lokalnym"? Lokalnego PZP dla Czerniakowa południowego ciągle NIE MA, właśnie dlatego że propozycje (które jako mieszkańcy mieliśmy okazję wielokrotnie już widzieć, uczestnicząc w posiedzeniach KPPiOŚ jak również na spotkaniu u p. p.o. Dyrektora Mikosa) nie odpowiadały zupełnie założeniom ze Studium. O czyim więc "lokalnym planie" z którym rzekomo ta zabudowa tego terenu jest zgodna, pisze pan "redaktor"?  Poza tym istniejące budynki są posadowione na Górnym Tarasie, ponad 3m ponad poziomem Dolnego Tarasu. Bloki SM Energetyka nie mają również garaży podziemnych, kluczowych dla podziemnych cieków wodnych. O wielkim sztucznym zbiorniku dodatkowo zaburzającym stosunki wodne nawet nie wspomnę (pan "redaktor" też "zapomniał"). Radni, którzy zaangażowani są w sprawę, zwłaszcza radni z KPPiOŚ  DOSKONALE znają sytuację, posiadając dokumenty o których Pan najwyraźniej nawet nie słyszał.  Bezczelnym i ordynarnym oszczerstwem jest więc twierdzenie zarówno o rzekomej zgodności z nieistniejącym dokumentem lokalnego PZP, jak i to że Komisja Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska Rady Dzielnicy Mokotów, do której ustawowych obowiązków należy zajmowanie się tego typu sprawami "nie zna sprawy". Jak na razie, co wcześniej wykazano, to pan "redaktor" wykazał się kompletną nieznajomością sprawy, nie potrafiąc nawet poprawnie określić, o jakiej inwestycji pisze, że o prawdziwości wskazania tła i aktorów tego problemu nie wspomnę.

Wystarczy już tych "rzetelnych inaczej" informacji z gazety która pretenduje do bycia głosem mieszkańców.
Tylko z jednym ze stwierdzeń z tego tekstu należy się zgodzić:
Prawdą jest natomiast to, że woda w jeziorze opada od dawna oraz że zachodzą tam negatywne zjawiska w biocenozie. To wzbudza niepokój mieszkańców i ich wrażliwość na wszystko to, co mogłoby w ich mniemaniu jeziorku zaszkodzić.(..) Tyle że właśnie z tego powodu rozpoczął się protest. Dlatego teza "protestować czy ochronić" jest więc z gruntu źle postawiona. Protestować żeby ochronić - tak powinna brzmieć, żeby była prawdziwa.

Co zaś to wzruszającego stwierdzenia "jedni nie powinni żyć kosztem drugich" to jak to się ma do przeprowadzenia drogi dojazdowej pomiędzy blokami przez trawniki bezpośrednio pod oknami obecnych mieszkańców ul. Bernardyńskiej, mając przynajmniej trzy inne przygotowane wjazdy od strony Trasy Siekierkowskiej oraz ul. Czerniakowskiej (w kierunku Trasy Siekierkowskiej, za skrzyżowaniem ul. Gołkowskiej z ul. Powsińską)? Czy to nie jest właśnie klasyczny przykład "życia jednych kosztem drugich", zwłaszcza w kontekście stwierdzenia z artykułu Apartamentowiec nad Jeziorkiem z GazetaDom.pl że "Na terenie inwestycji nie będzie ruchu kołowego." Czyli jednak okazuje się, że można "rozjechać "cudze życie"", żeby tylko "nowym" mieszkańcom żyło się cicho i komfortowo? Gdzie tu ta "równość" na którą się powołuje pan "redaktor", roniąc krokodyle łzy ? To się chyba zwyczajnie hipokryzja nazywa.

Przy okazji skoro redakcja Południa twierdzi że jest w posiadaniu "stosownych opracowań hydrologiczno-środowiskowych oraz kontaktów z ekspertami" którzy je stworzyli, to może się nimi podzieli lub chociaż poda sygnatury tych dokumentów, nazwiska autorów, żeby można się było z nimi zapoznać. Są przecież jakieś sygnatury, prawda? Chyba nie mówimy o karteluszkach z pieczątką i podpisem "Nic się nie stanie"? Niestety jak do tej pory nawet akredytowanym redaktorom dużych podmiotów medialnych, których poprosiliśmy o pomoc w uzyskaniu tych dokumentów, powołującym się na prawo prasowe ciągle jeszcze nie udało się ich wydostać. Jesteśmy więc pełni podziwu dla redakcji Południa - Głos M ....

Swoją drogą aż nie chce się uwierzyć, że "Południe", które do tej pory kojarzyłem raczej z całkiem przyzwoitymi i rzetelnymi publikacjami na lokalne tematy, "popełniło" taki paszkwil de facto przeciwko własnym czytelnikom. Przeczucie kazało mi więc sprawdzić dorobek "dziennikarski"  p. Bogdana Żmijewskiego, autora krytykowanego tekstu. Poczciwe Google wyrzuciło m.inn następujące wyniki:

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34889,6825637,Mieszkancy_kontra_nowe_budynki_na_skarpie.html "
"(...)Interesy dewelopera (Torca W ) reprezentuje były warszawski radny AWS Bogdan Żmijewski. Ostatnio zasłynął lobbowaniem za projektem budowy domów na terenie Skry i torpedował uchwalenie planu zagospodarowania Pola Mokotowskiego, który wykluczał takie inwestycje"

 http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34889,6726863,Pole_Mokotowskie__Deweloper_zada_zmian_planu.html
(..)Deweloper żąda i straszy
(...) Global Partners przy wsparciu byłego radnego Bogdana Żmijewskiego podczas wczorajszej komisji ładu przestrzennego zaczęli przesłuchiwać autorów planu. Zasypali ich gradem uwag i pytań. Straszyli sądem. Szantażowali. Sugerowali, że łamią prawo i wprowadzają w błąd prezydent Warszawy.(...)



Memory five. -Siara. -I wszystko jasne!  <-- Cytat z wypowiedzi postaci Siary z  filmu Kiler (1997) reżyseria J. Machulski

wtorek, 1 grudnia 2009

Przyszedł grudzień - czekamy na odpowiedź Wojewody

Nadszedł grudzień. Temperatura powietrza spada, nastroje wśród mieszkańców i sympatyków rezerwatu jednak gorące. Właśnie mija ustawowy termin (jeden miesiąc <-- Podstawa prawna: art. 237 § 1 i 3 k.p.a. ) w jakim p. Wojewoda Mazowiecki powinien odpowiedzieć na skargę zlożoną 30 października 2009 roku przez Radnych Dzielnicy Mokotów. W związku z panującą powszechnie grypą i wynikających z niej absencji w Radzie Dzielnicy mamy jeszcze bardziej niż zwykle utrudniony dostęp do informacji, ale jak tylko pojawi się pismo od Wojewody postaramy się je zdobyć (albo chociaż jego treść).
Jak to ktoś z mieszkańców powiedział "w najbliższych wyborach rozliczymy obecnych włodarzy z ich dokonań". Oby tylko nie okazało się, że dla rezerwatu będzie to "musztarda po obiedzie". Póki co jesteśmy dobrej myśli. Przecież rzeczywiście "nadzieja umiera ostatnia".

Do skrzynek pocztowych mieszkańców trafiła ulotka reklamująca Apartamenty Mokotów Park. Jako ciekawostkę pozwalam sobie zacytować w całości akapit  "Rezerwat poszerzony". Czytamy w nim (zachowana oryginalna pisownia), że "W otulinie Rezerwatu Jeziora Czerniakowskiego i z poszanowaniem jego ekologicznych atutów zaprojektowano urbanistyczne zagospodarowanie terenu sąsiadującego z osiedlami przy ul. Bernardyńskiej. Do "zielonej" infrastruktury okolicy dołączy już wkrótce i powiększy teren uważany za rezerwat działka o powierzchni prawie pięciu hektarów". <-- Źródło: Ulotka reklamowa Apartamenty Mokotów Park sygnowana przez firmę Marvipol.

Nasuwają mi się tu dwie uwagi:
1. jeszcze "chwilę temu" inwestor pisał do Rady Dzielnicy Mokotów, że "Nieruchomość nie znajduje się ani w obszarze ochronnym jeziora ani w obszarze otuliny ochronnej jeziora (...) (zachowana oryginalna pisownia z pisma firmy Marvipol SA)" <-- Źródło: Stanowisko KPPiOŚ z dn. 19.11.2009 roku. Więc jak to w końcu (wg inwestora) jest z tym terenem, znajduje się czy nie?
2. Stwierdzenie, że działka (która, tam jest kilka działek) "powiększy teren uważany za rezerwat" wydaje się w kontekście aktów prawnych dotyczących zasad ustanawiania rezerwatów, a zwłaszcza warunków zabudowy dla obszarów uznanych za rezerwaty co najmniej ... dziwne.  Jeziorko Czerniakowskie (nie Jezioro, to nazwa własna) JEST rezerwatem przyrody ustanowionym 8 lutego 1987 roku, więc nie musi być za taki uważane, po prostu nim JEST. Jeśli w ulotce poniekąd (śródtytuł: Rezerwat poszerzony wyraźnie implikuje taką tezę), deklaruje się, że istniejący Rezerwat Jeziorka Czerniakowskiego zostanie poszerzony o teren inwestycji, to proponuję dodatkowo jeszcze przeczytać poniższą regulację prawną dotyczącą terenów uznanych za rezerwaty przyrody, a w szczególności:
Art. 15 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 roku o ochronie przyrody Dz.U.04.92.880 wyraźnie mówi, że:
Art. 15. 1. W parkach narodowych oraz w rezerwatach przyrody zabrania się:
1) budowy lub rozbudowy obiektów budowlanych i urządzeń technicznych, z wyjątkiem obiektów i urządzeń służących celom parku narodowego albo rezerwatu przyrody;


Aż prosi się zapytać: Zgodnie z jakimi aktami prawnymi  firma Marvipol zamierza swoją inwestycją "poszerzać rezerwat" ? Czy ma na "powiększanie terenu uważanego za rezerwat" formalne zgody, akty prawne i inne dokumenty, od których aż roi się w tej ustawie? Co na ten pomysł BOŚ, RDOŚ, Minister właściwy dla spraw środowiska, wreszcie Wojewoda Mazowiecki (to w mocy Wojewody jest decyzja o utworzeniu rezerwatu) ? Kto i kiedy wydał zgodę/decyzję o włączeniu kawałka otuliny  Jeziorka Czerniakowskiego o którym mowa w ulotce w rezerwat? Na jakich warunkach ? Czy spece od marketingu naprawdę nie uznają żadnych granic (nawet tzw. granic absurdu) ?

Jeszcze jedno. Pod koniec akapitu "Nowe jezioro" w rzeczonej ulotce napisano, że "(...). W odróżnieniu od innych zbiorników wodnych w okolicy, czystość wody umożliwi kąpiel w jeziorze w okresie letnim". Które to "inne" zbiorniki wodne mają na myśli autorzy ulotki? Przecież chyba nie Jeziorko Czerniakowskie, które po zbadaniu w sierpniu 2009 roku zostało przez Sanepid "oczyszczone z zarzutów" o zarazki cholery, i czego tam jeszcze nie ogłaszano. Zastanawiające jest, w jakim celu próbowano (i chyba najwyraźniej niektórzy nadal próbują) "przykleić" Jeziorku Czerniakowskiemu łatki "cholernego", brudnego. Czy chodzi o planowe deprecjonowanie znaczenia i walorów tego terenu? Żeby potem "nie było żal" jeśli "przypadkiem" się okaże że wyschło? Co roku plaże nad Jeziorkiem (zarówno ta przy Sadybie jak i dzikie plaże po drugiej stronie mostu) są pełne ludzi. W Jeziorku są raki, wszak bardzo czułe na wszelkie zanieczyszczenia. Wędkarze łowią ryby, które potem jedzą, oni i ich rodziny. Ilu z nich zapadło na cholerę?
No chyba, że autorom ulotki chodzi o Kanał Czerniakowski - rzeczywiście, w nim raczej nie należy się kąpać - ale to chyba każde dziecko wie. Poza tym to nie jest "zbiornik wodny".

Zasady komentowania treści bloga

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami osób czytających bloga. Autor bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii osób trzecich.
Komentarze zawierające słowa uznane powszechnie za wulgarne będą usuwane. Tak samo usuwane będą komentarze w stylu "chata" oraz komentarze propagujące ewidentnie nieprawdziwe informacje jak również wypowiedzi nie związane z tematyką bloga.

Wyszukiwarka (w blogu i odnośnikach)

Zasady bloga, ograniczenia odpowiedzialności, ochrona prywatności i ochrona praw autorskich

Autorem bloga jest na chwilę obecną grupa osób połączonych ideą ochrony Osiedla Bernardyńska oraz otaczającej go przyrody, a w szczególności rezerwatu Jeziorka Czerniakowskiego. Blog ten powstał z inicjatywy społecznej, nie stanowi jednak stowarzyszenia, w szczególności nie posiada osobowości prawnej. Blog nie jest czasopismem elektronicznym więc nie posiada redakcji.
Na blogu umieszczane są informacje i komentarze dotyczące spraw mogących mieć mniej lub bardziej znaczący wpływ na życie społeczności Osiedla Bernardyńska w Warszawie. Blog nie był, nie jest i nigdy nie będzie skierowany przeciwko jakiejkolwiek konkretnej osobie, firmie, partii politycznej, organizacji itd. Blog jako taki nie popiera żadnej opcji politycznej.

Autor bloga oświadcza, że :
1. Linki, przypisy i cytaty użyte w tym blogu pochodzą z powszechnie dostępnych publikacji elektronicznych, aktów prawnych, komunikatów, pism i uchwał i stanowią własność i odpowiedzialność właściwych dla ich publikacji/powstania podmiotów w kontekście kodeksu cywilnego, prawa prasowego oraz odpowiednich ustaw o ochronie własności intelektualnej. Każdorazowe powołanie się w tym blogu na daną publikację zewnętrzną jest wyraźnie zaznaczone z podaniem nazwy źródła i linku lub przypisu do tekstu lub materiału źródłowego aktualnego na chwilę umieszczania danej informacji na blogu.
Autor nie ponosi odpowiedzialności za treść, nie weryfikuje osobiście tego typu cytowanych materiałów.
2. Dokładana jest wszelka możliwa staranność, aby umieszczane informacje były sprawdzone i rzetelne.
Jednakże z powodu ograniczeń w dostępie do informacji oraz często trudno weryfikowalnych źródeł nie zawsze jest to możliwe. Podając odnośniki do informacji zewnętrznych Autor w dobrej wierze zakłada, że zostały zweryfikowane przez podmiot publikujący/wydający. Uzyskując informacje w drodze ustnej lub email (np. od mieszkańców itp.) Autor dokłada wszelkiej staranności, żeby je spróbować zweryfikować. Autor dodatkowo wyraża swoje subiektywne oceny, opinie i komentarze na tematy i do materiałów które umieszcza i na które powołuje się w blogu mając do tego prawo na podstawie art. 10 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Tym niemniej, jeśli z jakiegoś powodu umieszczona informacja nie odpowiadała stanowi faktycznemu w momencie umieszczenia na blogu lub materiał źródłowy informacji zewnętrznej został skutecznie zakwestionowany na drodze prawnej Autor zobowiązuje się do jej usunięcia/skorygowania bez zbędnej zwłoki, jeśli tylko zostanie o tym fakcie skutecznie powiadomiony (wraz z uzasadnieniem). Podawane informacje są weryfikowane co do aktualności i dostępności źródeł na dzień dokonania wpisu i zgodnie z formułą bloga (zachowana chronologia wydarzeń) nie muszą być modyfikowane wstecznie. Uzupełnienie/doprecyzowanie informacji, której treść uległa zmianie na skutek upływu czasu i nowych wydarzeń, w kolejnym wpisie jest uznawane za działanie wystarczające.
3. Jednocześnie Autor dokłada wszelkich starań, żeby zapewnić osobom przysyłającym materiały do umieszczenia na blogu anonimowość.
4. Autor nie ponosi odpowiedzialności za działalność osób czytających tego bloga, w szczególności za propagowanie treści tego bloga w innych mediach (tradycyjnych i elektronicznych) o ile sam osobiście nie jest odpowiedzialny za ich przekazanie w/w mediom. Jednocześnie Autor zwraca się z prośbą o nie propagowanie treści tego bloga, adresu www, linków RSS itp w sposób naruszający zarówno dobre obyczaje jak i Netykietę czy regulaminy poszczególnych mediów elektronicznych (portali, grup i forów dyskusyjnych itp.)
5. Autor nie ponosi również odpowiedzialności za treść komentarzy osób czytających bloga, jednakże w miarę możliwości dokłada wszelkich starań aby te komentarze spełniały standardy kultury wypowiedzi oraz nie zawierały treści wulgarnych. Blog ma status ograniczonej moderacji (wyłącznie komentarze do starszych postów), dlatego może się zdarzyć, że komentarz o niedozwolonej treści będzie usunięty z pewnym opóźnieniem.