wtorek, 15 grudnia 2009

Spadł śnieg - znów jeżdzą na skróty po trawnikach

Najwyraźniej śnieg który leży od kilku dni na trawnikach ośmielił Panów Budowlańców (a w szczególności, jak się dowiedziałem - Pana Kierownika) do zlecania swoim podwładnym przejazdów przez trawnik pomiędzy przedszkolem a blokiem nr 16. Tym razem dokładnie widać, że zrobiono tam sobie regularną drogę - śnieg jest rozjeżdżony z wyraźnymi śladami kolein i to nie jest kwestia jednego czy dwóch przejazdów. Przyłapani "na gorącym uczynku" panowie stawiający tablice informacyjne za ogrodzeniem budowy na pytanie czy widzą gdzieś tu drogę i czy nie widzą słupków blokujących z rozbrajającą szczerością powiedzieli że nie są stąd (rzeczywiście, rejestracja niewarszawska) i że to "pan kierownik im tak kazał dojeżdżać". Czy Pana Kierownika obowiązują jakieś inne przepisy dotyczące PoRD i ochrony przyrody? A może Pan Kierownik dawno mandatu nie dostał? Pod tym śniegiem jest trawnik, nie droga! Te słupki blokujące nie stoją tam dla ozdoby tylko właśnie w celu ochrony trawnika! Mieszkańcy "szesnastki" mają pełne prawo dbać o otaczający ich budynek trawnik. Może kolejne kilka wizyt Panów Policjantów przywoła osobę lub osoby odpowiedzialne za proceder jeżdżenia "na skróty" do porządku.

czwartek, 10 grudnia 2009

Forum

Powstało Forum dotyczące spraw Osiedla Bernardyńska i okolic. Serdecznie zapraszamy do zapisania się i dzielenia swoimi opiniami. Adres forum : http://bernardynska.warszawa.pl/forum/

Idą Święta - niestety to czas żniw dla złodziei

W temacie skargi do Wojewody Mazowieckiego ciągle bez zmian. Mimo, że już 2 tygodnie temu powinna się pojawić odpowiedź to do dziś (sprawdzone w Radzie Dzielnicy) się nie pojawiła.

Idą Święta Bożego Narodzenia. Ten czas niektórzy z nas będą spędzać poza domem, u rodziny. Zadbajmy o bezpieczeństwo naszych mieszkań, aby po powrocie nie czekała na nas bardzo niemiła niespodzianka. Niestety amatorzy cudzej własności już rozpoczęli "żniwa". 9 grudnia zostało okradzione jedno z mieszkań na parterze bloku Bernardyńska 2. Lokatorka wyszła tylko na chwilę do sklepu i to wystarczyło złodziejom, żeby przez uchylone okno dostać się do środka i kompletnie splądrować mieszkanie. Przerażający jest fakt, że działo się to w biały dzień, wśród ludzi i nikt niczego nie zauważył. W tym miejscu apel w imieniu jednej z naszych mieszkanek:
Jeśli ktoś z Państwa widział w środę 9 grudnia około godziny 14  mężczyznę (lub mężczyzn), w tym jednego krótko ostrzyżonego, ubranego prawdopodobnie w beżową bluzę/kurtkę oddalających się najprawdopodobniej w stronę działek/Jeziorka proszony jest o jak najszybszy kontakt z Policją na ul. Okrężnej.
Dzielnicowy zna sprawę, pokieruje dalej do funkcjonariusza prowadzącego dochodzenie.

Zwracajmy uwagę na wszelkie podejrzane osoby kręcące się i wystające pod oknami naszych bloków. Policjanci przybyli na interwencję w powyższej sprawie zadeklarowali, że będą reagować na każde takie zgłoszenie. Przyjadą, wylegitymują, wprowadzą element "zagrożenia dla złodzieja, bo ktoś jednak patrzy". Wyżej opisane zdarzenie niestety nie jest odosobnione a okres świąteczny sprzyja złodziejom. Znamy naszych sąsiadów. Obcy powinni wzbudzać uzasadniony niepokój. Dbajmy o sąsiadów, a sąsiedzi zadbają o nas. Pamiętajmy, żeby powiadomić sąsiadów, jeśli wyjeżdżamy. Zostawmy telefon, kontakt do rodziny. Pilnujmy, żeby okna były zamknięte (uchylone w pionie okno również umożliwia złodziejowi dostanie się do środka). Jak widać nie ma znaczenia czy wychodzimy na kilka godzin czy tylko na kilka(naście) minut. Za każdym razem zamykajmy nasze mieszkanie tak jakby nas miało nie być cały dzień. Nie pozwólmy się okradać.

niedziela, 6 grudnia 2009

Czyżby kolejne WZtki w drodze?

Na stronach BIP m. st. Warszawy pojawiły się datowane na 26 listopada 2009 i wprowadzone 2 grudnia 2009 dwa dokumenty wystawione przez Biuro Ochrony Środowiska odpowiednio do Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego oraz do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Oba dotyczą terenu inwestycji na łąkach. Tym razem mowa w nich o "zespole budynków mieszkalnych wielorodzinnych z usługami, garażami podziemnymi, infrastrukturą techniczną, drogami i elementami zagospodarowania terenu" więc można domniemywać że chodzi o wydanie pozwolenia na budowę kolejnych budynków w zachodniej części otuliny Rezerwatu Jeziorka Czerniakowskiego. Na spotkaniu u p. Dyrektora Mikosa uzyskaliśmy obietnicę, że kolejne WZtki nie będą wydawane do czasu uchwalenia PZP. Na wszelki wypadek pora chyba przypomnieć o tej obietnicy, oczywiście formalnie z poszanowaniem godności Urzędu.
Pojawia się też słówko drogi (w stosunku do analogicznego dokumentu z dn. 2 kwietnia 2009). Możliwe jednak że mamy do czynienia z literówką (w dokumencie z dn. 2 kwietnia 2009 jest z kolei słowo "progami" wydające się nie być związane z tego typu działaniami). Tak czy siak wymienienie na liście działek:
"części działek 8 (działka przy przepuście nad Kanałem Czerniakowskim), 57/14 (ogromna działka wewnątrz której są zlokalizowane niemal wszystkie parzyste bloki Osiedla Bernardyńska), 58/3 (kawałek pasa ul. Bernardyńskiej, m.inn w okolicy bloków nr 16 i 18, ciągnący się w kierunku łącznika z ul. Gołkowską przy Villa Anna - Bernardyńska 4a i dalej aż do granicy pomiędzy Bernardyńska 4 i Bernardyńska 2 ), 54 (pasek wzdłuż zaplecza Przedszkola i Kanału Czerniakowskiego) obręb 1-05-02 i na części działek ew. nr 92 (działka przy przepuście nad Kanałem Czerniakowskim), 116 (kawałek pasa ul. Bernardyńskiej m.inn w okolicy bloków nr 16 i 18, ciagnącego się w kierunku łącznika z ul. Gołkowską przy sklepie Hamann- Bernardyńska 25), 120 (kolejna duża, stykająca się z działką 57/14 działka m. inn. pomiędzy budynkami 16 i 18) obręb 1-05-01 przy ul.Bernardyńskiej"
świadczy jednoznacznie o tym, że te drogi (lub droga) miałaby przebiegać przez Osiedle Bernardyńska. Z wymienionej powyżej listy działek wynika, że pod oknami budynków Bernardyńska 16 i 18.

Koniecznie należy uczulić na kwestię drogi SM Energetyka, ponieważ ul.Bernardyńska w części leży na działkach Spółdzielni więc najwyraźniej powinna być ona stroną w tej sprawie.

Przy obu tych decyzjach jest powołanie się na Art. 49 Kodeksu Postępowania Administracyjnego, którzy brzmi:
Art. 49. Strony mogą być zawiadamiane o decyzjach i innych czynnościach organów administracji publicznej przez obwieszczenie lub w inny zwyczajowo przyjęty w danej miejscowości sposób publicznego ogłaszania, jeżeli przepis szczególny tak stanowi; w tych przypadkach zawiadomienie bądź doręczenie uważa się za dokonane po upływie czternastu dni od dnia publicznego ogłoszenia.
Musimy zatem tym uważniej śledzić wszelkie "publiczne ogłoszenia".

Przypomnienie o istniejących przynajmniej 3 przygotowanych w celu obsługi tego terenu zjazdach zarówno z ul. Czerniakowskiej jak i od strony dróg równoległych do Trasy Siekierkowskiej wydaje się być tylko formalnością - mówi się o tym tak często, że już chyba zarejestrowali (a przynajmniej powinni) ten fakt wszyscy zainteresowani. Jakie jest zatem uzasadnienie dla prowadzenia drogi do Apartamentów Mokotów Park pomiędzy stojącymi na kurzawkach blokami Osiedla Bernardyńska? Czy oprócz zrozumiałego czynnika finansowego (do zaplanowanych zjazdów trzeba wybudować dłuższą drogę) jest jeszcze coś? Co z propozycją projektantów PZP (dyskutowaliśmy o tym na spotkaniu u p. Dyrektora Mikosa) co do ograniczenia, jeśli już, drogi pomiędzy Bernardyńską 16 i 18 do funkcji drogi ewakuacyjnej, czyli de facto szerszego chodnika wykorzystywanego wyłącznie w sytuacjach awaryjnych? Czy przy wydawaniu decyzji środowiskowej uwzględni się obecnych mieszkańców i stan bloków w których mieszkają? Czy uwzględni się fakt, że ul. Bernardyńska może i jest ogólnodostępna, ale jest drogą wewnętrzną, osiedlową, zastawioną samochodami (z trudem mijają się na niej dwa auta osobowe) i jako taka zupełnie nie nadaje się do zostania drogą przejazdową do nowego osiedla? Dlaczego próbuje się obniżyć stopę życiową obecnych mieszkańców osiedla (którzy na tej drodze/drogach w żaden sposób nie skorzystają, a wręcz przeciwnie),  jednocześnie jako jeden z atutów nowego osiedla wymieniając, że  "Na terenie inwestycji nie będzie ruchu kołowego"<---  Źródło: artykuł Apartamentowiec nad Jeziorkiem z GazetaDom.pl

Jest to zresztą dość odważna teza, ponieważ w każdym z prezentowanych projektów lokalnego PZP teren ten był pokryty siecią dróg wewnętrznych, posiadających połączenia z wymienionymi wcześniej zjazdami. To dodatkowo wzmaga niepokój mieszkańców w kontekście ruchu nie tylko samochodów osiedla. Nawet gdyby (zakładając bardzo optymistycznie) jednak rzeczywiście projektowana Czerniakowska Bis zaistniała w końcu w rzeczywistości a nie tylko na papierze i przejęła część obecnego obciążenia ul. Witosa i Powsińskiej, to nadal pozostaje problem (znów optymistycznie licząc) około 2000 dodatkowych samochodów samych "nowych" mieszkańców ( na postawie deklaracji o docelowym zrealizowaniu na tym terenie około 2000 mieszkań). Jak widać pojawia się efekt błędnego koła, wywoływany sprzecznymi (chociaż teoretycznie chyba oficjalnymi) komunikatami na temat inwestycji w okolicach Jeziorka z gazet branżowych, deklaracjami Ratusza i developera oraz działaniami niezupełnie mającymi pokrycie w tych deklaracjach. Część z nich wręcz sama sobie zaprzecza. Słyszymy o "przekonaniu inwestora do ograniczenia inwestycji do jednego budynku" (liczącego 134 mieszkania) <--- wypowiedź Rzecznika Ratusza w dn. 10.11.2009 w TVN Warszawa, żeby za chwilę przeczytać o 300-400 (więc dodatkowe dwa takiej wielkości budynki, już zresztą mające nawet własne nazwy: Villa Ventus i Villa Aqua ) a jeszcze chwilę później o 2000 planowanych mieszkaniach. W czerwcu 2009 podobno Jeziorko Czerniakowskie było oficjalnie siedliskiem masy bakterii, ale już w sierpniu 2009 jednak również oficjalnie można się w nim było kąpać. Nie przeszkadzało to jednak w listopadzie 2009 twórcom ulotki reklamującej Apartamenty Mokotów Park najwyraźniej uznać go za "zbiornik nie nadający się do kąpieli" (oczywiście nie wprost, jednak wynika to z kontekstu ulotki) i reklamować "nowe, prywatne, czyste jezioro o powierzchni kilku tysięcy metrów kwadratowych, gdzie w przeciwieństwie do innych zbiorników wodnych w okolicy będzie się można kąpać" które to jednak, wraz z dwiema kondygnacjami podziemnych garaży "nie wpłynie znacząco na zmiany wód gruntowych, wg bliżej nie określonej ekspertyzy, która "zakłada możliwość okresowych wahań poziomu wód gruntowych w najbliższej okolicy o ± 2 cm, co będzie miało pomijalny wpływ na poziom wód jeziora (Jeziorka Czerniakowskiego)." <--- opinia napisana przez p. Żmijewskiego w tekście z gazety Południe - Głos Mokotowa ...


Łatwo więc sobie wyobrazić, jak coraz bardziej skołowani są mieszkańcy Osiedla Bernardyńska, coraz mocniej zaniepokojeni są miłośnicy rezerwatu Jeziorko Czerniakowskie, tak samo jak pełni dobrej woli aczkolwiek ograniczeni w swoich możliwościach działania Radni Dzielnicy Mokotów. W tle zaś mamy ciągle nie uchwalony lokalny PZP dla tego terenu, widmo ruchu samochodów tuż pod oknami bloków Osiedla Bernardyńska oraz jego kompletne zakorkowaie oraz nadal brak odpowiedzi p. Wojewody Mazowieckiego na skargę złożoną już sporo ponad miesiąc temu (30 października 2009 roku).  
Pytanie, kto tak naprawdę korzysta na tej sytuacji?

piątek, 4 grudnia 2009

Artykuł w gazecie lokalnej "Południe- Głos Mokotowa ..."

W numerze 41 z dn. 26 listopada 2009 pojawił się tekst p.Bogdana Żmijewskiego. "Jezioro Czerniakowskie: Protestować czy ochronić". Już sam wstęp nie pozostawia złudzeń, jakie podejście zaprezentuje autor. W pierwszym zdaniu autor próbuje zmarginalizować osoby zaangażowane i sam problem pisząc "Grupa mieszkańców mieszkających tuż obok Jeziora Czerniakowskiego oburza się przeciwko budowie budynku mieszkalnego w odległości trzykrotnie dalszej (sic!) od jeziorka niż ich budynki. Dokładniej kilkaset metrów na wschód od jeziorka w kierunku EC Siekierki." Nie "grupa mieszkańców", tylko jak wynika z ilości podpisów pod petycjami - kilka tysięcy Warszawiaków. Nie "tuż obok jeziora" tylko - najbliższe bloki Os. Bernardyńska są na granicy jego otuliny, pozostałe leżą poza otuliną. Nie przeciwko budowie budynku jako takiego tylko - przeciwko zabudowywaniu otuliny Jeziorka Czerniakowskiego jako procesowi. Planowane jest tam powstanie 2000 mieszkań, czy pan "redaktor" nie czyta innej prasy niż własna? Ten pierwszy budynek ma powstać nie na wschód tylko na zachód od Jeziorka Czerniakowskiego, nie w kierunku EC Siekierki, tylko w kierunku Trasy Siekierkowskiej...." Aż się prosi przywołać stary dowcip z czasów PRL: Nie w Moskwie tylko w Leningradzie, nie samochody tylko rowery, nie rozdają tylko kradną". Nazwijmy to konfabulacją wstępną.
Dalej znajdziemy w nim kolejne rewelacje.  "Planowana budowa budynku ma być realizowana poza rezerwatem Jeziora Czerniakowskiego i poza obszarem chronionego krajobrazu stanowiącego jego otulinę, na terenie prywatnym, gdzie plan zagospodarowania Warszawy z 1992 r. oraz obecne studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania terenu zakładają zabudowę mieszkaniową, w tym wielorodzinną" . Pierwsza konfabulacja właściwa. Jakieś konkretne dokumenty, p. Żmijewski? Takie z sygnaturami, na które można się powołać (jak to czynią Komisje lub chociaż ten blog). To może zademonstrować Panu, co mam na myśli? Np. w decyzji o pozwoleniu na budowę nr 256/MOK/2009 jest zapisane: "Prowadząc postępowanie, przesłano do Zarządu Mienie Skarbu Państwa zapytanie dotyczące przeznaczenie działki 53. W odpowiedzi otrzymano wyjaśnienie, iż Zarząd nie posiada dokumentacji dotyczącej przedmiotowej nieruchomości. (...)"<-- zachowana oryginalna pisownia z decyzji. Jedynym dokumentem, który miałby poświadczać przeznaczenie tej działki "pod zabudowę mieszkaniową" jest wymieniony w dalszej części Akt notarialny z 1998r rep. 2640/98. Natomiast Studium WYRAŹNIE na ten temat mówi o zabudowie  M2.12, czyli "Teren z przewagą zabudowy jednorodzinnej, dopuszczalna wysokość budynków do 12 metrów" <-- Źródło: Legenda Studium. To się nazywa "opieranie informacji na konkretnych faktach i konkretnej dokumentacji". W przeciwieństwie do ogólnikowych stwierdzeń, których nie ma jak potwierdzić z powodu braku źródeł. To się nazywa, panie "redaktorze" wiarygodność informacji. A co w takim razie Pan czy pańska redakcja sprawdzaliście? Dodatkowo inwestor sam w swojej Ulotce pisze " W otulinie Rezerwatu Jeziora Czerniakowskiego i z poszanowaniem jego ekologicznych atutów zaprojektowano urbanistyczne zagospodarowanie terenu sąsiadującego z osiedlami przy ul. Bernardyńskiej. Do "zielonej" infrastruktury okolicy dołączy już wkrótce i powiększy teren uważany za rezerwat działka o powierzchni prawie pięciu hektarów". <-- Źródło: Ulotka reklamowa Apartamenty Mokotów Park sygnowana przez firmę Marvipol. Poza tym (kolejny już raz) nie "jezioro" tylko "Jeziorko" - nazwa własna.
 

Czy to uderzające podobieństwo pomiędzy słownictwem z pewnych wypowiedzi i pism a tym "artykułem" (chociażby uporczywe błędne nazywanie rezerwatu Jeziorem zamiast Jeziorkiem oraz powtarzanie że teren ten nie leży w otulinie rezerwatu) nie wydaje się Państwu zastanawiające? Tylko najwyraźniej  "inspiratorzy" pana "redaktora" zapomnieli mu uzupełnić informacje, bo już np. w ulotce jednak rzeczona działka "leży".  Jedziemy dalej. "Sprawdziliśmy jak jest. Projekt posiada wszelkie niezbędne do realizacji decyzje (...) Także ekspertyzę geologiczno-inżynierską zatwierdzoną przez Powiatowego Geologa, o pomijalnym wpływie na poziom wód gruntowych. (...)  Przypominam więc, że wiele lat temu przerwano cieki wodne zasilające jezioro. Głównie od strony zachodniej, tj. kierunku gdzie znajduje się zabudowa SM Energetyka i wspólnot mieszkaniowych, a których mieszkańcy teraz protestują". - Konfabulacja nr 2. Czy równie dokładnie "sprawdziliście" Państwo "jak jest" jak podajecie wcześniej lokalizację tej inwestycji (stek kompletnie błędnych informacji we wstępie "artykułu")? To właśnie po stronie zachodniej, w otulinie rezerwatu ma powstawać docelowo 2000 mieszkań. Zdecydowanie bliżej i niżej niż większość istniejących od 30 lat bloków SM Energetyka. Pan "redaktor" "zapomina" też wspomnieć, że rezerwat powstał w 1987 r. PO zakończeniu budowy na początku lat 80tych Osiedla Bernardyńska i próbuje porównywać oba te osiedla jakby miały powstawać równolegle. Ponadto osiedle Bernardyńska powstało na Górnym Tarasie (na trzymetrowej skarpie), a Apartamenty Mokotów Park powstają na Dolnym Tarasie (czyli niżej o wysokość tej skarpy). Mimo to bloki SM Energetyka, mimo że posadowione 3m wyżej, nie posiadają podziemnych garaży. Dla Apartamentów Mokotów Park zaplanowano aż 2 poziomy takich garaży pod ziemią! Do tego "kilka tysięcy metrów kwadratowych" nowego sztucznego stawu-jeziorka. I to wszystko ma  mieć "pomijalny wpływ na  poziom wód gruntowych" ?!? W jakim konkretnym dokumencie te wszystkie czynniki są wymienione i opisane jako nie mające wpływu? Kto się z imienia i nazwiska podpisał pod taką opinią? Na marginesie: Czy "redaktor" posiada aż tak dogłębną wiedzę z dziedziny prawa budowlanego, żeby móc autorytarnie stwierdzić że  "projekt posiada wszelkie niezbędne do realizacji decyzje"? Czy jest to po prostu powtarzanie po kimś? Jeśli po kimś, to wypadałoby napisać czyją opinię się cytuje. No i po raz kolejny - gdzie i jak można znaleźć te decyzje i ekspertyzy? Jeśli są wydane przez tak szacowne instytucje jak wspomniano to na pewno mają swoje oznaczenia.
Dalej mamy prawdziwą perełkę elokwencji, "uczciwości dziennikarskiej" i zdrowego rozsądku: "Jeśli zaś ktoś uzna, że lepiej będzie, jak nikt w promieniu kilkuset metrów od jeziorka nie będzie mieszkać, to niech spowoduje wykup tych gruntów przez miasto, w tym budynków istniejących oraz ich zburzenie. Prawo powinno być równe wobec wszystkich, a jedni nie powinni żyć kosztem drugich. W tym kierunku powiem zmierza stanowisko radnych dzielnicy, którzy nie znając sprawy, stwierdzili że z zasady są przeciwni wszelkim inwestycjom w tym rejonie. Nawet tym zgodnym ze studium, z planem miejscowym, prawomocnymi zgodami na budowę.". - Konfabulacja nr 3. Po raz kolejny p. Żmiejewski próbuje zmarginalizować znaczenie tych protestów insynuując że to sprawa "kilku lokalnych mieszkańców".  "Zgodnym" z jakim "planem lokalnym"? Lokalnego PZP dla Czerniakowa południowego ciągle NIE MA, właśnie dlatego że propozycje (które jako mieszkańcy mieliśmy okazję wielokrotnie już widzieć, uczestnicząc w posiedzeniach KPPiOŚ jak również na spotkaniu u p. p.o. Dyrektora Mikosa) nie odpowiadały zupełnie założeniom ze Studium. O czyim więc "lokalnym planie" z którym rzekomo ta zabudowa tego terenu jest zgodna, pisze pan "redaktor"?  Poza tym istniejące budynki są posadowione na Górnym Tarasie, ponad 3m ponad poziomem Dolnego Tarasu. Bloki SM Energetyka nie mają również garaży podziemnych, kluczowych dla podziemnych cieków wodnych. O wielkim sztucznym zbiorniku dodatkowo zaburzającym stosunki wodne nawet nie wspomnę (pan "redaktor" też "zapomniał"). Radni, którzy zaangażowani są w sprawę, zwłaszcza radni z KPPiOŚ  DOSKONALE znają sytuację, posiadając dokumenty o których Pan najwyraźniej nawet nie słyszał.  Bezczelnym i ordynarnym oszczerstwem jest więc twierdzenie zarówno o rzekomej zgodności z nieistniejącym dokumentem lokalnego PZP, jak i to że Komisja Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska Rady Dzielnicy Mokotów, do której ustawowych obowiązków należy zajmowanie się tego typu sprawami "nie zna sprawy". Jak na razie, co wcześniej wykazano, to pan "redaktor" wykazał się kompletną nieznajomością sprawy, nie potrafiąc nawet poprawnie określić, o jakiej inwestycji pisze, że o prawdziwości wskazania tła i aktorów tego problemu nie wspomnę.

Wystarczy już tych "rzetelnych inaczej" informacji z gazety która pretenduje do bycia głosem mieszkańców.
Tylko z jednym ze stwierdzeń z tego tekstu należy się zgodzić:
Prawdą jest natomiast to, że woda w jeziorze opada od dawna oraz że zachodzą tam negatywne zjawiska w biocenozie. To wzbudza niepokój mieszkańców i ich wrażliwość na wszystko to, co mogłoby w ich mniemaniu jeziorku zaszkodzić.(..) Tyle że właśnie z tego powodu rozpoczął się protest. Dlatego teza "protestować czy ochronić" jest więc z gruntu źle postawiona. Protestować żeby ochronić - tak powinna brzmieć, żeby była prawdziwa.

Co zaś to wzruszającego stwierdzenia "jedni nie powinni żyć kosztem drugich" to jak to się ma do przeprowadzenia drogi dojazdowej pomiędzy blokami przez trawniki bezpośrednio pod oknami obecnych mieszkańców ul. Bernardyńskiej, mając przynajmniej trzy inne przygotowane wjazdy od strony Trasy Siekierkowskiej oraz ul. Czerniakowskiej (w kierunku Trasy Siekierkowskiej, za skrzyżowaniem ul. Gołkowskiej z ul. Powsińską)? Czy to nie jest właśnie klasyczny przykład "życia jednych kosztem drugich", zwłaszcza w kontekście stwierdzenia z artykułu Apartamentowiec nad Jeziorkiem z GazetaDom.pl że "Na terenie inwestycji nie będzie ruchu kołowego." Czyli jednak okazuje się, że można "rozjechać "cudze życie"", żeby tylko "nowym" mieszkańcom żyło się cicho i komfortowo? Gdzie tu ta "równość" na którą się powołuje pan "redaktor", roniąc krokodyle łzy ? To się chyba zwyczajnie hipokryzja nazywa.

Przy okazji skoro redakcja Południa twierdzi że jest w posiadaniu "stosownych opracowań hydrologiczno-środowiskowych oraz kontaktów z ekspertami" którzy je stworzyli, to może się nimi podzieli lub chociaż poda sygnatury tych dokumentów, nazwiska autorów, żeby można się było z nimi zapoznać. Są przecież jakieś sygnatury, prawda? Chyba nie mówimy o karteluszkach z pieczątką i podpisem "Nic się nie stanie"? Niestety jak do tej pory nawet akredytowanym redaktorom dużych podmiotów medialnych, których poprosiliśmy o pomoc w uzyskaniu tych dokumentów, powołującym się na prawo prasowe ciągle jeszcze nie udało się ich wydostać. Jesteśmy więc pełni podziwu dla redakcji Południa - Głos M ....

Swoją drogą aż nie chce się uwierzyć, że "Południe", które do tej pory kojarzyłem raczej z całkiem przyzwoitymi i rzetelnymi publikacjami na lokalne tematy, "popełniło" taki paszkwil de facto przeciwko własnym czytelnikom. Przeczucie kazało mi więc sprawdzić dorobek "dziennikarski"  p. Bogdana Żmijewskiego, autora krytykowanego tekstu. Poczciwe Google wyrzuciło m.inn następujące wyniki:

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34889,6825637,Mieszkancy_kontra_nowe_budynki_na_skarpie.html "
"(...)Interesy dewelopera (Torca W ) reprezentuje były warszawski radny AWS Bogdan Żmijewski. Ostatnio zasłynął lobbowaniem za projektem budowy domów na terenie Skry i torpedował uchwalenie planu zagospodarowania Pola Mokotowskiego, który wykluczał takie inwestycje"

 http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34889,6726863,Pole_Mokotowskie__Deweloper_zada_zmian_planu.html
(..)Deweloper żąda i straszy
(...) Global Partners przy wsparciu byłego radnego Bogdana Żmijewskiego podczas wczorajszej komisji ładu przestrzennego zaczęli przesłuchiwać autorów planu. Zasypali ich gradem uwag i pytań. Straszyli sądem. Szantażowali. Sugerowali, że łamią prawo i wprowadzają w błąd prezydent Warszawy.(...)



Memory five. -Siara. -I wszystko jasne!  <-- Cytat z wypowiedzi postaci Siary z  filmu Kiler (1997) reżyseria J. Machulski

wtorek, 1 grudnia 2009

Przyszedł grudzień - czekamy na odpowiedź Wojewody

Nadszedł grudzień. Temperatura powietrza spada, nastroje wśród mieszkańców i sympatyków rezerwatu jednak gorące. Właśnie mija ustawowy termin (jeden miesiąc <-- Podstawa prawna: art. 237 § 1 i 3 k.p.a. ) w jakim p. Wojewoda Mazowiecki powinien odpowiedzieć na skargę zlożoną 30 października 2009 roku przez Radnych Dzielnicy Mokotów. W związku z panującą powszechnie grypą i wynikających z niej absencji w Radzie Dzielnicy mamy jeszcze bardziej niż zwykle utrudniony dostęp do informacji, ale jak tylko pojawi się pismo od Wojewody postaramy się je zdobyć (albo chociaż jego treść).
Jak to ktoś z mieszkańców powiedział "w najbliższych wyborach rozliczymy obecnych włodarzy z ich dokonań". Oby tylko nie okazało się, że dla rezerwatu będzie to "musztarda po obiedzie". Póki co jesteśmy dobrej myśli. Przecież rzeczywiście "nadzieja umiera ostatnia".

Do skrzynek pocztowych mieszkańców trafiła ulotka reklamująca Apartamenty Mokotów Park. Jako ciekawostkę pozwalam sobie zacytować w całości akapit  "Rezerwat poszerzony". Czytamy w nim (zachowana oryginalna pisownia), że "W otulinie Rezerwatu Jeziora Czerniakowskiego i z poszanowaniem jego ekologicznych atutów zaprojektowano urbanistyczne zagospodarowanie terenu sąsiadującego z osiedlami przy ul. Bernardyńskiej. Do "zielonej" infrastruktury okolicy dołączy już wkrótce i powiększy teren uważany za rezerwat działka o powierzchni prawie pięciu hektarów". <-- Źródło: Ulotka reklamowa Apartamenty Mokotów Park sygnowana przez firmę Marvipol.

Nasuwają mi się tu dwie uwagi:
1. jeszcze "chwilę temu" inwestor pisał do Rady Dzielnicy Mokotów, że "Nieruchomość nie znajduje się ani w obszarze ochronnym jeziora ani w obszarze otuliny ochronnej jeziora (...) (zachowana oryginalna pisownia z pisma firmy Marvipol SA)" <-- Źródło: Stanowisko KPPiOŚ z dn. 19.11.2009 roku. Więc jak to w końcu (wg inwestora) jest z tym terenem, znajduje się czy nie?
2. Stwierdzenie, że działka (która, tam jest kilka działek) "powiększy teren uważany za rezerwat" wydaje się w kontekście aktów prawnych dotyczących zasad ustanawiania rezerwatów, a zwłaszcza warunków zabudowy dla obszarów uznanych za rezerwaty co najmniej ... dziwne.  Jeziorko Czerniakowskie (nie Jezioro, to nazwa własna) JEST rezerwatem przyrody ustanowionym 8 lutego 1987 roku, więc nie musi być za taki uważane, po prostu nim JEST. Jeśli w ulotce poniekąd (śródtytuł: Rezerwat poszerzony wyraźnie implikuje taką tezę), deklaruje się, że istniejący Rezerwat Jeziorka Czerniakowskiego zostanie poszerzony o teren inwestycji, to proponuję dodatkowo jeszcze przeczytać poniższą regulację prawną dotyczącą terenów uznanych za rezerwaty przyrody, a w szczególności:
Art. 15 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 roku o ochronie przyrody Dz.U.04.92.880 wyraźnie mówi, że:
Art. 15. 1. W parkach narodowych oraz w rezerwatach przyrody zabrania się:
1) budowy lub rozbudowy obiektów budowlanych i urządzeń technicznych, z wyjątkiem obiektów i urządzeń służących celom parku narodowego albo rezerwatu przyrody;


Aż prosi się zapytać: Zgodnie z jakimi aktami prawnymi  firma Marvipol zamierza swoją inwestycją "poszerzać rezerwat" ? Czy ma na "powiększanie terenu uważanego za rezerwat" formalne zgody, akty prawne i inne dokumenty, od których aż roi się w tej ustawie? Co na ten pomysł BOŚ, RDOŚ, Minister właściwy dla spraw środowiska, wreszcie Wojewoda Mazowiecki (to w mocy Wojewody jest decyzja o utworzeniu rezerwatu) ? Kto i kiedy wydał zgodę/decyzję o włączeniu kawałka otuliny  Jeziorka Czerniakowskiego o którym mowa w ulotce w rezerwat? Na jakich warunkach ? Czy spece od marketingu naprawdę nie uznają żadnych granic (nawet tzw. granic absurdu) ?

Jeszcze jedno. Pod koniec akapitu "Nowe jezioro" w rzeczonej ulotce napisano, że "(...). W odróżnieniu od innych zbiorników wodnych w okolicy, czystość wody umożliwi kąpiel w jeziorze w okresie letnim". Które to "inne" zbiorniki wodne mają na myśli autorzy ulotki? Przecież chyba nie Jeziorko Czerniakowskie, które po zbadaniu w sierpniu 2009 roku zostało przez Sanepid "oczyszczone z zarzutów" o zarazki cholery, i czego tam jeszcze nie ogłaszano. Zastanawiające jest, w jakim celu próbowano (i chyba najwyraźniej niektórzy nadal próbują) "przykleić" Jeziorku Czerniakowskiemu łatki "cholernego", brudnego. Czy chodzi o planowe deprecjonowanie znaczenia i walorów tego terenu? Żeby potem "nie było żal" jeśli "przypadkiem" się okaże że wyschło? Co roku plaże nad Jeziorkiem (zarówno ta przy Sadybie jak i dzikie plaże po drugiej stronie mostu) są pełne ludzi. W Jeziorku są raki, wszak bardzo czułe na wszelkie zanieczyszczenia. Wędkarze łowią ryby, które potem jedzą, oni i ich rodziny. Ilu z nich zapadło na cholerę?
No chyba, że autorom ulotki chodzi o Kanał Czerniakowski - rzeczywiście, w nim raczej nie należy się kąpać - ale to chyba każde dziecko wie. Poza tym to nie jest "zbiornik wodny".

niedziela, 29 listopada 2009

Powrót do przeszłości

<-- Źródło: Mapa Karpowicza udostępniona na  http://lenrock.org/mapa/

Przysłano na maila informację o ciekawej stronie http://lenrock.org/mapa/ gdzie m. inn. można obejrzeć mapę Warszawy z 1930 roku autorstwa wytwórni Map Karpowicz. Mapa jest niesamowicie dokładna w skali 1:125 000 (1 cm =1250 m) , w olbrzymiej rozdzielczości i "waży" w całości ponad 38 MB. Tu pozwalam sobie pokazać Państwu "nasz" kawałek Warszawy. Proszę zwrócić uwagę jak bardzo przez ostatnie 80 lat zmniejszyła się powierzchnia Jeziorka porównując tą mapkę z aktualną mapką wygenerowaną przez serwis Zumi.pl

Czytających bloga temat najwyraźniej zaintrygował, bo otrzymaliśmy kolejnego maila z bardzo ciekawym serwisem http://www.mapa.um.warszawa.pl/mapa/Mapa.aspx?service=Historical . Obszar Jeziorka Czerniakowskiego widać tutaj. Klikając odpowiednie zakładki (Ortomapy dla kolejnych dostępnych lat) można łatwo porównać wygląd tego terenu. Różnica między rokiem 1945 i 2008 jest po prostu kolosalna.Widać też, że proces zanikania tafli wody ewidentnie przyspieszył - pomiędzy  latami 2005 a 2008 jest ogromna różnica w powierzchni Jeziorka Czerniakowskiego od strony Trasy Siekierkowskiej.  Z tych zdjęć wynika, że Jeziorko od strony północnej już teraz wysycha. Jeśli zamiast ratowania tego terenu zacznie się odwadnianie sąsiednich działek to jak widać istnieje naprawdę uzasadniona obawa, że za parę lat kolejne zdjęcia mogą pokazywać tylko piaszczysty ślad po dawnym rezerwacie.  
Przeglądając archiwa dokumentów Urzędu Miasta st. Warszawy wpadł mi "pod klawiaturę" dokument
Uchwała Nr LXXXIV/2862/2006 Rady miasta stołecznego Warszawy z dnia 26 października 2006 roku
w sprawie przystąpienia do sporządzenia dwóch miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego Sadyby w okolicach Jeziorka Czerniakowskiego
Mimo wszystko warto przeczytać, żeby zobaczyć że "miało być tak pięknie". Po 3 latach, 10 września 2009  ponownie pojawiło się Ogłoszenie o przystąpieniu do sporządzania PZP Miasta-Ogrodu Sadyby... 23 listopada 2009 wyłożono PZP Sadyby Północnej. PZP dla Czerniakowa Południowego i Jeziorka Czerniakowskiego na stronie serwisu BIP Warszawy nadal próżno szukać.Na komentarz jakoś zabrakło mi pomysłu więc zamiast tego będzie dowcip.
Na granicy rozmawia Copperfield z celnikiem:
- Widzisz ten wagon? - pyta Copperfield.
- Ano widzę - odpowiada celnik.
- To przyglądaj mu się uważnie - mówi David, podchodząc jednocześnie do wagonu, nakrywa go wielką płachtą, unosi to do góry, a po chwili wagon znika...
- Niezłe - mówi celnik. - A widzisz ten pociąg? To lokomotywa ciągnąca 10 wagonów nielegalnego spirytusu. A teraz popatrz, to jest pieczątka, chucham, przybijam i teraz to jest pociąg z zielonym groszkiem!

A teraz zagadka: co mają ze sobą wspólnego ten pociąg i Jeziorko Czerniakowskie?
Jeśli macie Państwo gdzieś w prywatnych albumach zdjęcia Osiedla Bernardyńska i Jeziorka Czerniakowskiego z dawnych lat (a już prawdziwym rarytasem byłyby zdjęcia z lat 80tych) i zechcielibyście się Państwo nimi podzielić i udostępnić je na blogu, proszę o kontakt. Jesteśmy w stanie nawet je samodzielnie zeskanować.
W odpowiedzi na prośbę przyszło m. inn. takie zdjęcie jeziorka z lat 90tych. Panu M.B. serdecznie dziękujemy.

Mam nadzieję, że teraz już nikt nie zapyta "skąd te bezpodstawne podejrzenia że coś się może stać Jeziorku" ani nie powie, że "nie wie o co chodzi mieszkańcom". Czy tego typu (a choćby i te, bo serwis jak widać z linka powyżej należy do Urzędu Miasta Warszawy) materiały były brane pod uwagę przez ludzi przygotowujących ekspertyzy hydrogeologiczne? Jak się do tego mają wspomniane podczas programu TVN Warszawa z dn. 10.11.2009 r wypowiedzi, że mogą wystąpić "zmiany o co najwyżej +-2 cm" ?

piątek, 27 listopada 2009

Pismo od firmy Marvipol do Wpólnot (m. inn.)

Parę dni temu uzyskaliśmy stanowiska Komisji Rady Dzielnicy. Dziś mailem przyszedł skan pisma, które ... no właśnie. Pismo to dotarło, z tego co napisano w mailu, wczoraj między innymi do Wspólnot Mieszkaniowych z Osiedla Bernardyńska. Potwierdza to zresztą długa lista "Do wiadomości" zawierająca również popularne media. Ten fakt, pozwalający domniemywać  że intencją jego Autora było skierować pismo  do szerokiego gremium odbiorców, ośmielił nas do opublikowania go tutaj. Poza tym uznajemy wolność dyskusji i staramy się, zgodnie z zapisami o Celach i Zasadach bloga, przedstawiać wszystkie informacje (jeśli tylko uda się je zdobyć) jakie mają związek ze sprawami Osiedla i Jeziorka. Dlatego mimo wszystko te kopie się tu pojawiły. Żeby powiększyć klikamy na miniaturkę każdej ze stron.
Skąd biorą się wątpliwości co do publikowania tego?
Nie jest to niestety odpowiedź na stanowisko Komisji skierowane do Spółki Marvipol z dn.19.11.2009.
W piśmie prezentowanym obok firma Marvipol podnosi szereg bardzo poważnych zarzutów, w dodatku nie w kontekście prac samej Komisji ale personalnie odwołując się do osoby p. Przewodniczącej. Już samo to powoduje, że nie wiadomo czy traktować to jako pismo urzędowe czy chronioną korespondencję prywatną, której nie powinno się udostępniać. Jednakże długa lista odbiorców o której była wcześniej mowa czyni z tego pisma pismo publiczne (przynajmniej tak w dobrej wierze zakładam). Postawione w nim tezy i wygłoszone stwierdzenia dotyczą jednak zarówno p. Radnej jako osoby prywatnej działającej w szeregu organizacji społecznych (np jako społeczny członek Rady Nadzorczej SM Energetyka którego obowiązkiem jest dbanie o sprawy spółdzielców i spółdzielni, jako mieszkaniec osiedla) jak i jako urzędnika państwowego (Przewodnicząca Komisji PPiOŚ, Radna Dzielnicy Mokotów m.st. Warszawy). Pewne rzeczy w  tym piśmie są bardzo konkretnie i śmiało nazwane.  Sposób ich dowodzenia (a przynajmniej niektórych z nich) może się jednak wydawać nie do końca jednoznaczny (a powinien - w świetle wagi stawianych zarzutów). Np. teza o konkurencji między SM Energetyka a firmą Marvipol wydaje się być cokolwiek naciągana, jeśli patrzeć na profil budowania przez oba podmioty i ich docelowe grupy klientów. Tak samo jak teza, że Radni działają na rzecz lub przeciwko jakiemukolwiek podmiotowi gospodarczemu. Wydawałoby się że sprawa "od zawsze" dotyczy "być albo nie być" rezerwatu Jeziorka Czerniakowskiego oraz Osiedla Bernardyńska, a tu taki kwiatek.... Nie nam to jednak oceniać, tylko ewentualnie odpowiednim organom. W każdym razie  umieszczamy tu to pismo dotyczące osoby p. Radnej Przewodniczącej Komisji PPiOŚ, natomiast w żaden sposób nie utożsamiamy się z treściami w nim zawartymi ani nikt z autorów bloga nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne propagowanie nieprawdy, zakładając w dobrej wierze, zgodnie z Zasadami bloga dostępnymi obok, że firma Marvipol jako autor zweryfikowała wszystkie informacje nie pochodzące ze źródeł zewnętrznych, które zawarła w tym piśmie  i ponosi pełną i wyłączną odpowiedzialność za skutki prawne tego dokumentu.
W tym miejscu pragnę zapewnić, że w związku z powyższym wpis ten (w części dotyczącej treści pisma  wraz z samym pismem) zostanie usunięty na każde żądanie zarówno osoby której dotyczy pismo, Pani Radnej Przewodniczącej Komisji PPiOŚ jak i jego autora, firmy Marvipol. Póki co w ramach prawa do wypowiedzi dla wszystkich zostaje ono tu umieszczone.
Zachęcam do przeczytania tego pisma, poniważ każdy powinien sobie wyrobić własną opinię na temat kwestii zabudowy terenów wokół Jeziorka Czerniakowskiego, zapoznając się z argumentami wszystkich stron. Poniżej pozwolę sobie skomentować kilka tez z tego pisma jako mieszkaniec Mokotowa i Osiedla Bernardyńska.Mam nadzieję, że reszta osób współtworzących tego bloga i działających w sprawie Jeziorka podzieli moje zdanie. Moje pierwsze wrażenie jest takie, że firma Marvipol odbiera jakiekolwiek próby ochrony Jeziorka Czerniakowskiego jako wymierzone w samą firmę. Po raz kolejny zapewniam, że tak nie jest. Mieszkańcom i sympatykom chodzi o Jeziorko, rezerwat i jego otoczenie a nie o dyskredytowanie w jakikolwiek sposób firmy Marvipol jako takiej. Jak zresztą widać w komentarzach doceniamy było nie było ciekawe rozwiązanie architektoniczne planowanego budynku. Jest ciekawy, bez dwóch zdań Tyle że nie w tym miejscu, bo jest zwyczajnie za duży i zupełnie nie odpowiada (nawet przy najszczerszych chęciach) zaplanowanej tu w Studium zabudowie jednorodzinnej. Kolejne 14 (uwzględniając wielkość tego budynku) takich kolosów już kompletnie nie pasuje do rekomendowanego w Studium planu zabudowy dla terenu otuliny Jeziorka Czerniakowskiego. Przypominamy raz jeszcze: tereny z przewagą zabudowy jednorodzinnej, wysokość zabudowy do 12 metrów! Domki jednorodzinne raczej nie wymagają dwupoziomowych podziemnych garaży. Czy firma Marvipol naprawdę tego nie widzi?  Doskonale natomiast zdajemy sobie sprawę, że nie ten to inny developer przy takim a nie innym podejściu urzędników wydających zgody próbowałby tu budować. Zresztą dwie kolejne WZki już wiszą nad tym terenem i nimi się też zajmujemy. W związku z powyższym teza prezentowana przez firmę Marvipol, że cała akcja związana z domaganiem się ZAGWARANTOWANIA ochrony rezerwatu jest skierowana wyłącznie przeciwko firmie Marvipol jest z gruntu fałszywa. Idźmy dalej. Otóż Pani Radna (tak jak i jej koleżanki i koledzy którzy zajęli się tematem) nie przyszła do mieszkańców z propozycją "wywołajmy konflikt, bo ktoś wam chce zniszczyć jeziorko i przy okazji wasze osiedle". To mieszkańcy przyszli do Radnych z prośbą o pomoc. Bo po to Radni są, żeby było do kogo pójść jak dzieje się coś obok nas, coś co może mieć duży wpływ na nas, nasze domy, nasze otoczenie. Coś czego nie rozumiemy, a nikt nam nie chce udzielić informacji jako zwykłym obywatelom.
Kwestia problematycznego dojazdu na budowę, która pojawiła się na blogu parę dni temu to sprawa oczywista, i nie wiem dlaczego odpowiedzialnością za te problemy Spółka obarcza Panią Radną. To przecież Zarząd Dzielnicy Mokotów (a nie Radni) podjął decyzję o nieprzedłużaniu umowy dzierżawy ul. Bernardyńskiej "ze względu na ważny aspekt społeczny". To, że ul. Wolicka leży bardzo blisko rezerwatu, w sąsiedztwie fortu Augustówka i że wszelkie prace modernizacyjne będą wymagały spełnienia szeregu dodatkowych warunków to też nie jest "wina" Pani Radnej ani Komisji. Zresztą dziś dostaliśmy również zestaw zdjęć odnośnie uwarunkowań drogowych tej ulicy który dodano do poprzedniego wpisu. Te znaki nie stoją tam ani od wczoraj ani od miesiąca tylko znacznie dłużej. Jak już przy drogach jesteśmy, to porównanie "przejazdów ciężarówek z cementem z cementowni pod oknami mieszkańców" do budowy drogi (nie dla obecnych tylko dla "nowych" mieszkańców) pod oknami tych "starych" w bliskiej, żeby nie rzec nawet ostrej granicy bloku/bloków (zależnie według którego z wielu pomysłów jakie mieliśmy okazję zobaczyć) wydaje się być cokolwiek chybione. To trochę jakby porównywać remont u sąsiada za ścianą (uciążliwość ograniczona czasowo, konieczny, usprawiedliwiony normami społecznymi) z założeniem w mieszkaniu w bloku tartaku (uciążliwość permanentna, konieczność żadna, społecznie nieakceptowalne). Poza tym gdyby wspomniana w piśmie droga dla ciężarówek z cementowni nie istniała i  dopiero planowano by ją zbudować (jak to ma miejsce na  Osiedlu Bernardyńska) to mieszkańcy sąsiednich działek, przy których miałaby przebiegać, bez wątpienia jednak z oczywistych względów powinni być stroną. Porównanie więc zdecydowanie nietrafione.
W piśmie stwierdzono, że "nieuprawnione jest wysnuwanie teorii, że planowana inwestycja będzie miała inny zasięg obszaru oddziaływania niż to przyjęto w trakcie postępowania administracyjnego". W decyzji 256/MOK/09 (na którą powołuje się pismo, więc i ja pozwolę sobie się do niej odnieść) ciężko dopatrzeć się słowa na temat chociażby planowanego ogromnego ("kilka tysięcy metrów kwadratowych") zbiornika wodnego (retencyjnego?, czort wie, zwłaszcza że w piśmie obok nie ma o nim ani słowa, a Komisje  w swoim piśmie z dn. 19 listopada wyraźnie pytały jak będzie zasilane to "cudo"). We wspomnianej decyzji mowa jest o pozwoleniu na budowę dokładnie "budynku mieszkalnego wielorodzinnego z usługami, garażem, infrastrukturą techniczną i innymi elementami zagospodarowania terenu, kategoria obiektu XIII i XVII". Podana szczegółowo powierzchnia i ilość mieszkań (134). Koniec. Kropka. Nawet słów "podziemnym" ani "wielopoziomowym" przy słowie "garażem" również nie ma. 

W związku z pytaniami z komentarzy: zgodnie z Prawem Budowlanym: Kategorie obiektów budowlanych; Kategoria XIII – pozostałe budynki mieszkalne,
Kategoria XVII – budynki handlu, gastronomii i usług, jak: sklepy, centra handlowe, domy towarowe, hale targowe, restauracje, bary, kasyna, dyskoteki, warsztaty rzemieślnicze, stacje obsługi pojazdów, myjnie samochodowe, garaże powyżej dwóch stanowisk, budynki dworcowe


Taki obiekt jak wyżej wspomniane sztuczne jezioro to nie jest kwestia oczka wodnego, które można podciągnąć pod określenie "zieleń przydomowa" czy "elementy zagospodarowania terenu". Skądinąd wiadomo również, że część z postępowań, np. sierpniowe postanowienie p. Prezydent Warszawy najwyraźniej nie została zrealizowana (albo nie ma o tym słowa w dostępnych na stronach Ratusza dokumentach). Decyzja 256/MOK/09 w każdym razie się do tego postanowienia nie odwołuje (a przynajmniej nie wprost) w spisie  dokumentów jakie zobowiązany jest uwzględnić inwestor. Stwierdza jednak (punkt 8) oddziaływanie na działkę nr 8. Równie dobrze może być to  Jeziorko Czerniakowskie jak i pas ziemi stanowiący część polnej drogi idacej wzdłuż zachodniej granicy ogródków działkowych i kończącej się przy przepuście nad Kanałem Czerniakowskim. Po prostu zależy czy mowa o obrębie 502 czy sąsiednim 503. Nie sprecyzowano. Taki brak precyzyjności, a konkretnie brak podania obrębów tak samo jak wcześniej rodzajów garaży nie pomaga odbierać zapisów tej decyzji jednoznacznie.  Zastanawiające wydaje się, że w tym punkcie wskazane jest jedynie kilka działek (8, 48, 52 i 92). Z jakich obrębów? Najwyraźniej z 502 (trzeba się domyślić). A co z resztą? Dlaczego np. ogromna działka 57/14-502 granicząca bezpośrednio z działką 53-502 (na której jest prowadzona inwestycja) nie jest na tej liście? Na działce 57 zlokalizowanych jest znaczna ilość (jeśli nie większość) parzystych budynków Osiedla Bernardyńska. 
Jak teza o "nieuprawnionym wysnuwaniu teorii" o zasięgu oddziaływania inwestycji firmy Marvipol ma się do fragmentu stanowiska Rady Dzielnicy Mokotów z dn. 19.11.2009 roku, a konkretnie do akapitu w którym Rada odwołuje się do pisma firmy Marvipol  z dn. 09.11.2009. W stanowisku Rady czytamy m. inn, że:

"Bezsporny fakt, że powyższe podmioty znajdują się w obszarze oddziaływania inwestycji na terenie działki nr 53 potwierdza również firma Marvipol S.A. pisząc w swoim piśmie z dn. 9.11.2009, dostarczonym 12.11.2009 o minimalizowaniu negatywnych konsekwencji dla okolicznych mieszkańców.
(...) W przeciwnym wypadku "braku porozumienia z przedstawicielami oraz poddaniu się bierności Urzędu dzielnicy Mokotów będziemy zmuszeni rozpocząć prace związane z utwardzeniem projektowanej drogi pomiędzy blokami SM Energetyka i okolicznych wspólnot po trasie posiadanych, przysądzonych orzeczeniami sądu służebności gruntowych (..). Rozwiązanie takie najprawdopodobniej wywoła falę protestów okolicznych mieszkańców" <-- Fragment pisma inwestora z dn. 09.11.2009 dostarczonego 12.11.2009 
W ten sposób firma Marvipol sama przyznaje, że zarówno wspólnoty jak i spółdzielnia znajdują się w obszarze oddziaływania inwestycji firmy Marvipol."

Dlaczego zaledwie kilkanaście dni później (w piśmie obok) inwestor najwyraźniej sam sobie zaprzecza ?

Czy brak w tej decyzji odwołania do postanowienia Prezydenta m. st. Warszawy wynika z faktu, że w Postanowieniu jest mowa o budynkach (l. mnoga) a decyzja dotyczy budynku (l.pojedyncza)?  Wszak chodzi dokładnie o ten sam teren (patrząc po spisie działek objętych zarówno Postanowieniem jak i Decyzją). Czy to sprytne słówko "części działek" pozwala zignorować postanowienie Prezydenta m. st. Warszawy jako odnoszące się do całości działek, a nie ich części? Na logikę jakoś trudno to zrozumieć.  Na marginesie: dla przeciętnie inteligentnego człowieka stwierdzenie że  "teren projektowanej inwestycji posiada połączenie z drogą publiczną, tj, ul. Przyczółkową przez ul. Bernardyńską" raczej nie jest, jak to zostało wytłumaczone w postanowieniu nr 465/MOK/2009 "oczywistą omyłką pisarską", a może świadczyć raczej o pobieżnym, przedmiotowym potraktowaniu tematu bez zapoznania się chociażby z rzeczywistymi nazwami ulic jakie są zlokalizowane na analizowanym terenie. Studenci Wydziału Inżynierii Lądowej mówią o takim przygotowywaniu dokumentacji, że korzystają z "przodka" czyli wstawiają tylko dane w szablon. Tyle że tego, co wypada robić studentom, raczej nie wypada robić komuś podpisującemu się "z upoważnienia Prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy". Posińska, Powsinowska, Posieńska - to jeszcze można przyjąć za "omyłkę pisarską". "Przyczółkowa" tu co najmniej nie pasuje.
Poza tym tych 2000 mieszkań chyba się nie da upchnąć w tym jednym budynku o którym mowa? Mimo, że zdecydowanie nie przypomina zabudowy jednorodzinnej, to ma liczyć "tylko" 134 mieszkania. Co w takim razie z resztą? A czy przypadkiem nie jest tak, że zasięg oddziaływania inwestycji powinien być liczony łącznie dla całości planowanej inwestycji a nie dla każdej części (etapu) osobno? Zostało to wyraźnie zapisane w paragrafie 4 rozporządzenia w sprawie określenia rodzajów przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko oraz szczegółowych uwarunkowań związanych z kwalifikowaniem przedsięwzięcia do sporządzenia raportu o oddziaływaniu na środowisko. Licząc w sposób jednostkowy nasuwa mi się analogia z pierzem zrzucanym na człowieka w wąskim wysokim pomieszczeniu otwartym od góry: poduszki spadające na głowę jedna po drugiej co sekundę przez 100 sekund mogą (początkowo) rozśmieszać, 100 poduszek spadających razem na głowę w ciągu jednej sekundy musi zabić. Suma summarum ilość pierza na podłodze - taka sama. Ergo - jak go nie rozgniecie to go udusi, ale końcowy skutek identyczny. Mimo, że w tym przypadku (pierza) z ekspertyzy wynikało by z pewnością, że "przeprowadziwszy dogłębne merytoryczne badania można założyć z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, że zrzucona na głowę jedna poduszka z pierzem nie ma znaczącego wpływu na życie i zdrowie badanego obiektu". Jak obrazuje powyższy przykład sposób podejścia do tego typu badań, a w szczególności ich zakres i całościowe ogarnięcie tematu ma jak widać decydujące, żeby nie powiedzieć "życiowe" znaczenie.
Pan wiceprezes wzywa Panią Radną do "szczegółowego zapoznania się z materiałami w sprawie". To rozsądne stanowisko, tylko że te materiały dziwnym trafem naprawdę trudno uzyskać. Wiem, bo kibicujemy dzielnie całej Komisji w próbach ich zdobycia, licząc że przy okazji i my mieszkańcy je dostaniemy. Nawet kopia decyzji 256/MOK/09 została nam (mieszkańcom, blogowi) udostępniona (po dłuuugim czasie i wielu prośbach) bez wymienionych w niej załączników, tak kluczowych dla całej sprawy. Dlatego znacznie rozsądniejsze byłoby dołączenie do tego pisma tych dokumentów z którymi "szczegółowo należy się zapoznać". My o nic innego od dawna nie prosimy.
Na koniec nie można się powstrzymać, żeby nie skomentować kończącego pismo stwierdzenia o "lokalnych konfliktach które zawsze się pojawiają w procesie inwestycyjnym". Nie zawsze, Panie wiceprezesie, nie zawsze. Konflikty tego typu pojawiają się tylko wtedy, gdy ktoś próbuje swoje dobro budować kosztem cudzego dobra (albo gdy przynajmniej jedna ze stron odnosi takie wrażenie) i ... wtedy jest konflikt. Jak do tego jeszcze mowa o dobru publicznym (na przykład rezerwacie Jeziorko Czerniakowskie) to mamy już konflikt publiczny w który angażuje się wiele osób i organizacji. Taka to już ta nasza "polska natura" jak raczył podczas wystąpienia przed kamerą TVN Warszawa w dn. 10.11.2009 roku oświadczyć przedstawiciel firmy Marvipol. Jednakże wbrew kontekstowi w jakim te słowa padły (mieszkańcy odebrali je jako wręcz pogardliwe, żeby nie powiedzieć że naruszające ich godność) my się nie wstydzimy tego, że jesteśmy Polakami i mamy "polską naturę". Tak samo jak i tę inną naturę, zieloną, mokrą i bezbronną, o której gwarancje przetrwania  właśnie toczy się ten spór. I nie chodzi o gołosłowne "sprawdziliśmy, nic się nie stanie" tylko o rzetelnie udokumentowany wpływ inwestycji (tej i każdej innej) na rezerwat i GWARANCJĘ że rzeczywiście nie podzieli on losu Jeziorka Imielińskiego. Taki obiekt jak Jeziorko Czerniakowskie jest bezcenny, nie da się go "odkupić" jak rozbitej szyby czy nawet rozbitego samochodu. Nie wolno o tym zapominać.
Jest jeszcze coś. Publicznego wzywania do ustąpienia ze stanowiska Urzędnika Państwowego, wybranego w demokratycznych  wyborach zarzucając mu nieuczciwą konkurencję i na dodatek czerpanie z tego tytułu korzyści nie ośmielę się skomentować inaczej, niż że pomysł (w razie niemożliwości udowodnienia tego) na kilometr czuć więzienną stęchlizną.

czwartek, 26 listopada 2009

Blog wyhodował sobie Chomika




W związku z coraz większą ilością dokumentów które otrzymujemy  Blog dziś wszedł na drodze hodowli elektronicznej w posiadanie Chomika. Jak sama nazwa wskazuje, chomik chomikuje. Nasz chomikuje w elektronicznej spiżarni (przestrzeni dyskowej) dokumenty i inne pliki mogące mieć związek ze sprawami poruszanymi na blogu. Dzięki temu możemy udostępniać Państwu więcej dokumentów nie tylko w formie obrazków, jak to do tej pory było możliwe przy pomocy samego bloga. Nasz chomik mieszka pod adresem http://chomikuj.pl/bo4708
Małe pliki (a większość z nich to PDFy do 1 MB) można ściągać z niego bezpłatnie,  bez logowania się.  Większe, powyżej 1 MB wymagają utworzenia (bezpłatnego) konta w serwisie Chomikuj.pl z limitem ściągania plików do 50 MB tygodniowo. Oczywiście umieszczone tam dokumenty posiadają w opisie wskazanie źródła pochodzenia (jeśli jest znane) i są publicznie dostępne.

Google właśnie zameldowało o nowej informacji na temat inwestycji na działkach. W dniu dzisiejszym w czasopiśmie Parkiet pojawiła się notka o tym, że pomimo, że "Na stronie internetowej dewelopera próżno szukać informacji o ofercie mieszkań przy ul. Bernardyńskiej" i "nie są nawet na etapie „dziury w ziemi”" to firmie Marvipol "do tej pory udało się znaleźć nabywców na 15 proc. z 140 mieszkań". <-- Źródło i cytaty: Parkiet "Marvipol Sprzedaż ruszyła zanim wbito łopatę" z dn. 26.11.2009r.

wtorek, 24 listopada 2009

Pozbawieni złudzeń?

Dzisiaj po Internecie zaczęła krążyć notatka prasowa na temat inwestycji firmy Marvipol na łąkach przy ul. Bernardyńskiej opublikowana pierwotnie (wszystkie źródła na to wskazują) przez Gazeta Inwestor z dn. 24.11.2009.
Czytamy w niej o tym, że
"Projekt zakłada realizację w pierwszym etapie 134 lokali, natomiast docelowo cały kompleks ma liczyć 2 tys. mieszkań o łącznej powierzchni 160 tys. mkw. Całość ma być gotowa w 2014 r." <-- Żródło: Gazeta Inwestor.

Skąd tak duża rozbieżność (300-400 a 2000 mieszkań) w teoretycznie autoryzowanych informacjach? Jak to się ma do zapewnień rzecznika Ratusza p. Ochmańskiego w programie TVNWarszawa z dn. 10.11.2009r, że "przekonali inwestora do ograniczenia inwestycji z trzech do jednego budynku" ?
Zakładając nawet,  że każdy z tych budynków będzie miał po 134 mieszkania (tak jak Villa Solar) to mowa tu nie o trzech tylko przynajmniej o piętnastu takich budynkach, które miałyby zgodnie z tą notką powstać do 2014 roku, czyli w trzy lata po deklarowanym zakończeniu tego pierwszego budynku. Czyżby miało się sprawdzić ludowe przysłowie "daj komuś palec, a on weźmie całą rękę"? Ten komunikat w zasadzie może pozbawić złudzeń co do szans przetrwania rezerwatu Jeziorka Czerniakowskiego i okolicznej przyrody, jeśli urzędnicy nadal będą tak bierni a lokalny PZP dla Czerniakowa Południowego nadal będzie leżeć u kogoś w szufladzie. Niech go poprawiają tak żeby zgadzał się z wytycznymi ochrony Środowiska. Sytuacja jak widać jest patowa - urzędnicy odpowiedzialni za  ochronę środowiska nie chcą zatwierdzić wizji "betonowej pustyni" (i chwała im za to) ale z drugiej strony, korzystając z tego że PZP nie ma, pojawiają się kolejne wnioski o WZ i tylko od Ratusza zależy czy wstrzyma wydawanie tych warunków czy nie. Może, ale niestety nie musi. A czas płynie.
Ta notka przypomina też o tym, jak bardzo skomplikuje się życie mieszkańców Oś. Bernardyńska, ale także tych z ul. Bonifacego i ul. Gołkowskiej na odcinku do Powsińskiej jeśli te dodatkowe 2000 samochodów (licząc minimalistycznie 1 mieszkanie 1 samochód) będzie miało się codziennie rano i po południu przetaczać przez nasze osiedla. Chciałoby się wierzyć, że to kaczka dziennikarska, ale jakoś trudno podejrzewać o niedoinformowanie redakcję dość znanego czasopisma branżowego jakim jest Gazeta Inwestor. Wygląda na to, że na pewno są lepiej poinformowani, niż urzędnicy Ratusza z p. Rzecznikiem na czele, któremu ta informacja przy przygotowywaniu stanowiska dla mediów wygłoszonego publicznie w programie TVNWarszawa w dn. 10.11.2009 najwyraźniej umknęła.

Po raz kolejny okazuje się że mądrzy ludzie mieli rację mówiąc, że podejście jednostkowe do inwestycji budowlanych jest złe. Gdyby był uchwalony lokalny PZP, nie byłoby takich problemów. A tak...dziś WZka, jutro WZka, pojutrze kolejna...Na łąkach, przy moście ... Mamy wprawdzie ustną obietnicę p. Mikosa, że Ratusz będzie się dokładnie przyglądał wnioskom dotyczącym tego terenu i będzie wstrzymywać wydawanie decyzji do momentu zakończenia prac nad PZP, ale czy wolno nam się nadal łudzić, że da się powstrzymać nieskoordynowaną przez lokalny PZP zabudowę w świetle tak dużych niejednoznaczności w prawie?

Czytając Państwa komentarze spieszę z wyjaśnieniem. Nie, nie oznacza to że powinniśmy "odpuścić" bo "co ma być to będzie". I nie jest to kwestia "obrzydzania komuś życia", tylko oczywiste i zwyczajne dobrze pojęte prawo domagania się poszanowania przez inwestorów założeń budowlanych dla tych specyficznych terenów i zapewnienia ochrony szeroko rozumianego środowiska  jak również egzekwowania obowiązków urzędników co do mądrego i odpowiedzialnego gospodarowania wspólnym dobrem. Póki co inwestor na łąkach przy Jeziorku ma JEDNO pozwolenie na budowę na JEDEN budynek. W pozostałych dwóch przypadkach (inwestycje przy moście w miejscu starej pętli autobusowej) wydano tylko WZki. Wspomniane pozwolenie, jak to zostało określone w stanowiskach dzielnicowych Komisji, ma być wyjaśnione pod kątem kompletności dokumentów, a prawidłowość jego wydania została skierowana do wyjaśnienia w Skardze do Wojewody Mazowieckiego . Ta liczba 2000 mieszkań na pewno nie wzięła się znikąd, ale póki co to tylko plany, żeby nie powiedzieć "pobożne życzenia" pewnych osób.
Mamy ustną, ale złożoną w obecności kilkudziesięciu świadków obietnicę od p. Dyrektora Mikosa, że następne pozwolenia się nie pojawią przed uchwaleniem lokalnego PZP. 
Mamy wreszcie ogromną rzeszę ludzi (w tym osób publicznych) i instytucji oraz mediów, które włączyły się w akcję obrony rezerwatu. 
Mamy wsparcie Radnych. Zgodnie z informacją otrzymaną "z pierwszej ręki" wbrew komentarzowi redaktora prowadzącego z TVNWarszawa z dn. 10.11.2009 o "braku poparcia przez radnych" stanowiska i decyzje w sprawie ochrony Jeziorka są podejmowane JEDNOGŁOŚNIE, ponad partyjnymi podziałami. 
Mamy bardzo korzystną dla Osiedla i Jeziorka decyzję Zarządu Dzielnicy o nieprzedłużaniu dzierżawy pasa drogowego ul. Bernardyńskiej, jak napisano "ze względu na ważny aspekt społeczny".
Mamy w końcu unikatowy w skali Warszawy, jeśli nie całej Polski rezerwat Jeziorko Czerniakowskie.
Czy przy tym wszystkim mamy prawo się wycofać, zapomnieć, biernie śledzić rozwój wydarzeń i zaprzestać walki o przyszłość i GWARANCJE przetrwania dla rezerwatu Jeziorka Czerniakowskiego, nad którym powinny móc odpoczywać dzieci dzieci naszych dzieci?
NIE, takiego prawa zdecydowanie NIE MAMY.

sobota, 21 listopada 2009

Dzisiejsze spotkanie Miasto-Ogród Sadyba - mamy nowe dokumenty

O godz. 11:00 w Szkole Podstawowej 115 ul. Okrężna 80 odbyło się spotkanie organizowane przez Miasto-Ogród Sadyba. Na spotkaniu poruszono problematyka zabudowy okolic Jeziorka Czerniakowskiego jak również omówiono planowane inwestycje w sąsiedztwie osiedli Sadyba i Bernardyńska. Zaproszeni byli Radni, eksperci ds. ochrony środowiska oraz wiele innych osób. Zbierano podpisy pod apelem do władz. Niestety nie pojawił się nikt ze strony żadnego z inwestorów. Pojawiły się natomiast pisma zawierające stanowiska komisji Rady Dzielnicy Mokotów w sprawie budowania przy Jeziorku Czerniakowskim.

Na spotkaniu z radnymi i ekologami omawiano w ogólności zasady gospodarowania przestrzenią miejską Warszawy. Usłyszeliśmy mini-wykład o różnicach między rozwiązaniem systemowym czyli lokalnym Planem Zagospodarowania Przestrzennego kontra rozwiązania jednostkowe, czyli Warunki Zabudowy. Wskazano wiele wad jednostkowego podejścia do tematu, jak chociażby niesymetryczność decyzji, możliwość wywierania nacisków, brak kompletnej wiedzy na temat uwarunkowań całości obszaru zależnego od inwestycji i wiele innych. Takim podejściem jest właśnie wydawanie pojedynczych warunków zabudowy dla każdego developera z osobna, zamiast uchwalić lokalny PZP. Jednostkowe podejście jest złe i uniemożliwia tak naprawdę kontrolowanie procesu inwestycyjnego dla danego terenu.

Pojawiło się też kilka "jeszcze ciepłych" (sprzed kilku dni) stanowisk Komisji Rady Dzielnicy Mokotów. Oto wyciągi (fragmenty) z dokumentów które udało się dziś otrzymać. Są to dokumenty jawne, publicznie dostępne w Radzie Dzielnicy Mokotów, jeśli ktoś chciałby otrzymać kopię papierową. Aby uniknąć nieporozumień: Pochyłą czcionką jest tekst oryginalny stanowisk, prostą - komentarz do nich.

W stanowisku Komisji Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska oraz Komisji Rozwoju i Polityki Gospodarczej, z dn. 19 listopada 2009 skierowanym do p. Hanny Gronkiewicz-Waltz, Prezydenta m. st. Warszawy radni zwracają się o niezwłoczne przekazanie dokumentów dotyczących wydanej decyzji o pozwoleniu na budowę nr 256/MOK/2009 z dn. 24.09.2009 (mowa tu o decyzji dla firmy Marvipol):
"1. kopii uwarunkowań hydrologicznych dla inwestycji na działce 53 (łąki). Ma to związek z publiczną wypowiedzią rzecznika Ratusza p. Ochmańskiego dla TVN Warszawa, że inwestycja nie wpłynie znacząco na Jeziorko Czerniakowskie. Komisje zwracają się z prośbą o wyjaśnienie, w jaki sposób w projekcie budowlanym zostało uwzględnione postanowienie RDOŚ z dn. 13 maja 2009 o "niedokonywaniu zmian stosunków wodnych wpływających negatywnie na rezerwat przyrody Jeziorko Czerniakowskie"."
2. kopii opinii geologa powiatowego nt. powyższych uwarunkowań hydrogeologicznych
3. kopii wszystkich pozostałych ekspertyz dotyczących braku zmiany w stosunkach wodnych w rejonie Jeziorka Czerniakowskiego, w tym kopii ekspertyz które dotyczą budowy zbiornika retencyjnego (deklarowanego w artykułach prasowych sztucznego jeziora/stawu "o powierzchni kilku tysięcy metrów kwadratowych" 2500-3000m2 zależnie od źródła informacji) na działce 53 wraz z informacją skąd będzie ten zbiornik zasilany.
4. kopii opinii BOŚ w szczególności uzgodnienia gospodarki drzewostanem
5. potwierdzenia braku sprzeciwu wobec zgłoszenia zamiaru budowy drogi dojazdowej lub innego wjazdu na teren działki 53 (chodzi tu m. inn. o potwierdzenie braku sprzeciwu :-] mieszkańców os. Bernardyńska na przeprowadzenie przez osiedle drogi )
6. Kopii wszystkich dokumentów RDOŚ w sprawie,  w tym opinii mówiącej o tym, że projekt jest zgodny ze Studium, o czym poinformował red. K. Sito w programie TVN Warszawa. W szczególności czy opinia ta była wydana przed czy po opracowaniu uwarunkowań hydrologicznych? Z informacji posiadanych przez Komisje (na których bazuje również ten blog) wynika, że jedynym istniejącym uzgodnieniem RDOŚ jest postanowienie z dn. 13 maja 2009 wydane przed datą decyzji o warunkach zabudowy terenu, mówiące o niedokonywaniu zmian stosunków wodnych wpływających negatywnie na Jeziorko Czerniakowskie.

Ponadto Komisje zwracają się o udzielenie informacji, m. inn. o

  • Czy toczą się postępowania w sprawie ustanowienia służebności gruntowych w tym rejonie
  • W jaki sposób zrealizowano uzgodnienie MPWiK dotyczące możliwości odprowadzenia ścieków tylko poza godzinami szczytu  w połączeniu z zakazem budowy szamb na tym terenie
  • Czy zostało przeprowadzone wprowadzenie na budowę (do czego (z tego co się dowiedzieliśmy) potrzebna jest droga dojazdowa, a z tego co wiemy ul. Bernardyńska nie może być do tego użyta m. inn. ze względu na nieprzedłużenie firmie Marvipol przez Zarządz Dzielnicy Mokotów umowy dzierżawy gminnej części ulicy. Pozostała część ul. Bernardyńskiej należy do SM Energetyka a tu jak wiemy od początku nie ma zgody na użyczenie jej inwestorowi). Podpisano jak do tej pory zgodę na umowę dzierżawy  przez 3 miesiące z możliwością przedłużenia do 3 lat działek nr 16-503 i 25-502 (jest to obszar drogi szutrowej między Pracowniczymi Ogródkami Działkowymi a ul. Wolicką) oraz zgodę  na "zawarcie umowy określającej szczegółowe warunki przebudowy drogi spowodowanej inwestycją niedrogową  z  firmą Marvipol S.A odnośnie ulicy Wolickiej".
  • Czy nadal toczy się postępowanie o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla działki nr 53? Postępowanie takie zawieszone było na wniosek firmy Marvipol w związku ze zmianą przepisów, a nie jak w pismie z dn. 12.11.2009 informuje pełnomocnik firmy Marvipol, w związku z wdrożoną procedurą uchwalania planu miejscowego. Świadczy o tym treść postanowienia nr 132/MOK/09 z dn. 28 kwietnia 2009.
Do tej listy można dodać jeszcze pytanie wprost o stan realizacji i dokumenty powiązane do postanowienia Nr 238/OŚ/2009 z dnia 21.08.2009r., wydanego przez Prezydenta m. st. Warszawy w którym "uznał za konieczne przeprowadzenie oceny oddziaływania na środowisko przedsięwzięcia polegającego na budowie zespołu budynków mieszkalnych wielorodzinnych z usługami, garażami podziemnymi, infrastrukturą techniczną, drogami i elementami zagospodarowania terenu na działce ew. nr 53 obręb 1-05-02 oraz na części działek 8, 57/14, 58/3, 54 obręb 1-05-02 i na części działek ew. nr 92, 116, 120 obręb 1-05-01 przy ul. Bernardyńskiej w Dzielnicy Mokotów m.st. Warszawy."

Zaniepokojenie Komisji budzi również fakt uporczywego pomijania i nieuznawania za strony postępowania podmiotów będących w obszarze oddziaływania procesu inwestycyjnego na działce nr 53 (czyli między innymi Osiedla Bernardyńska). O oddziaływaniu tym uprzedza sam inwestor w swoim piśmie z dn. 9.11.2009 dostarczonym 12.11.2009 o zminimalizowaniu negatywnych konsekwencji dla okolicznych mieszkańców. Za przejaw arogancji należy uznać fakt wyznaczenia terminu na załatwienie sprawy na rzecz inwestora w terminie 1 (słownie jednego) dnia od daty otrzymania powyższego pisma. W przeciwnym wypadku "braku porozumienia z przedstawicielami oraz poddaniu się bierności Urzędu dzielnicy Mokotów będziemy zmuszeni rozpocząć prace związane z utwardzeniem projektowanej drogi pomiędzy blokami SM Energetyka i okolicznych wspólnot po trasie posiadanych, przysądzonych orzeczeniami sądu służebności gruntowych (..). Rozwiązanie takie najprawdopodobniej wywoła falę protestów okolicznych mieszkańców" <-- Fragment pisma inwestora z dn. 09.11.2009 dostarczonego 12.11.2009

W kolejnym piśmie-stanowisku z Komisji Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska oraz Komisji Rozwoju i Polityki Gospodarczej z dn.19.11.2009r, skierowanym  do p. wiceprezesa Marvipol SA czytamy m.inn.

(...) nieprawdziwa jest informacja: Nieruchomość nie znajduje się ani w obszarze ochronnym jeziora ani w obszarze otuliny ochronnej jeziora (...) (zachowana oryginalna pisownia z pisma firmy Marvipol SA) ponieważ jak wynika z prawomocnej decyzji nr. 137/MOK/09 z dn. 01.06.2009 o warunkach zabudowy, od której firma Marvipol się nie odwołała, teren inwestycji znajduje się w obszarze objętym ochrona prawną w rozumieniu ustawy z dn. 16 kwietnia 2004 roku o ochronie przyrody (...) ponieważ położony jest w granicach otuliny rezerwatu przyrody Jeziorka Czerniakowskiego (...) (str. 2 decyzji.)
Ponieważ w sprawie ewentualnych nieprawidłowości związanych z prowadzoną inwestycją lub jej kontynuowaniem, a także przebiegiem i budową drogi zwrócili się mieszkańcy ul. Bernardyńskiej, to jest oczywiste, że rolą radnych było podjęcie koniecznej i stosownej interwencji.

Jak wynika z posiadanych przez Komisje dokumentów, zachodzi podejrzenie że postępowanie mogło być obarczone naruszeniami prawa, a już pominięcie wspólnot i spółdzielni w tym postępowaniu jest faktem bezspornym i nie ulega wątpliwości.
Bezsporny fakt, że powyższe podmioty znajdują się w obszarze oddziaływania inwestycji na terenie działki nr 53 potwierdza również firma Marvipol S.A. pisząc w swoim piśmie z dn. 9.11.2009, dostarczonym 12.11.2009 o minimalizowaniu negatywnych konsekwencji dla okolicznych mieszkańców.
Dodatkowo za przejaw niesłychanej arogancji należy uznać fakt wyznaczenia terminu na załatwienie sprawy na rzecz inwestora w terminie 1 (słownie jednego) dnia od daty otrzymania powyższego pisma. W przeciwnym wypadku "braku porozumienia z przedstawicielami oraz poddaniu się bierności Urzędu dzielnicy Mokotów będziemy zmuszeni rozpocząć prace związane z utwardzeniem projektowanej drogi pomiędzy blokami SM Energetyka i okolicznych wspólnot po trasie posiadanych, przysądzonych orzeczeniami sądu służebności gruntowych (..). Rozwiązanie takie najprawdopodobniej wywoła falę protestów okolicznych mieszkańców" <-- Fragment pisma inwestora z dn. 09.11.2009 dostarczonego 12.11.2009 
W ten sposób firma Marvipol sama przyznaje, że zarówno wspólnoty jak i spółdzielnia znajdują się w obszarze oddziaływania inwestycji firmy Marvipol. Powyższe sformułowania z pisma firmy Marvipol SA Komisje mogą potraktować również jako formę swoistego szantażu i próby wywierania bezprawnego nacisku na radnych.

Stwierdzenie z pisma firmy Marvipol o tym że "Rozwiązanie takie najprawdopodobniej wywoła falę protestów okolicznych mieszkańców" < --- Fragment pisma inwestora z dn. 09.11.2009 dostarczonego 12.11.2009  (do Rady Dzielnicy Mokotów) chyba wystarczająco jasno pokazuje, że inwestor sam zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że mamy czym być zaniepokojeni i że nawet dla developera oczywistym jest, że będziemy protestować. Mimo tego oficjalnie jego przedstawiciel twierdzi, że  cyt: "nie wie o co chodzi mieszkańcom" <-- cytat z wypowiedzi przedstawiciela firmy Marvipol dla TVN Warszawa z dn. 10.11.2009 r.


Z powyższych dokumentów jasno i wyraźnie wynika, że nasze obawy jako mieszkańców osiedla Bernardyńska i okolic o tym, że "zachodzi podejrzenie że postępowanie mogło być obarczone naruszeniami prawa" były uzasadnione. Ponadto, pomimo "uporczywego pomijania i nieuznawania za strony postępowania"  nas (spółdzielni, wspólnot)  przez firmę Marvipol w procesie uzyskiwaniu niezbędnych dokumentów, mamy pełne prawo takimi stronami być - jest to "bezsporny fakt i nie ulega wątpliwości"! Kuriozum i skandalem niewyobrażalnej wręcz skali będzie, jeśli pojawi się dokument  "potwierdzenia braku sprzeciwu wobec zgłoszenia zamiaru budowy drogi dojazdowej lub innego wjazdu na teren działki 53". Sprzeciw taki wielokrotnie był sygnalizowany zarówno na drodze oficjalnej jak chociażby podczas wielu programów telewizyjnych i w artykułach prasowych.

Kompletne wersje elektroniczne dokumentów z których fragmenty powyżej przytoczono można znaleźć tutaj.

Na spotkaniu byli obecni dziennikarze SuperExpresu oraz telewizji TVN Warszawa. Skrót materiału został wyemitowany w programie Stolica TVNWarszawa dziś o godz. 21.30. Można go obejrzeć tutaj.



Na koniec ponownie pojawia się pytanie zadawane już wcześniej: dlaczego po prostu nie opublikowano i nie upubliczniono tych ekspertyz o których mowa w pytaniach i wnioskach stanowiska Komisji Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska Dzielnicy Mokotów?  Jeśli rzeczywiście istnieją, są JEDNOZNACZNE, wyczerpujące i rzetelnie wykonane, to dlaczego nadal są trzymane "w ukryciu"? Czemu ma to służyć?

piątek, 20 listopada 2009

Problemy działkowców

Okazuje się że póki co w związku z inwestycją na łąkach najbardziej poszkodowani są okoliczni działkowcy, a dokładnie osoby mające działki obok Osiedla Bernardyńska, wzdłuż łąk. Dziś rozmawialiśmy z kilkorgiem z nich i z ich punktu widzenia sprawa przedstawia się wręcz dramatycznie.

Odkąd zaczęło się stawianie ogrodzenia mieli utrudniony dostęp do swoich działek (które w większości mają wejścia wyłącznie od strony łąk). Prawdziwy dramat zaczął się jednak wczoraj, gdy zaczęto przygotowywać drogę dla budowy wzdłuż łąki, zaraz przy ich działkach. Teraz dodatkowo do pokonaniamają półmetrowej wysokości koleinę z ziemi i błota pozostałą po pracy spychacza. Uniemożliwia to praktycznie przejazd wózkiem , także tym dziecięcym (o czym nie omieszkała wspomnieć jedna z działkowiczek) . Znacznie utrudnia to nawet dostanie się na działkę z rowerem.
Jedna z Pań-działkowiczek ze łzami w oczach pokazywała słupki wbite na oko około 20 cm do siatki ogrodzenia (a przede wszystkim furtki) jej i innych działek mówiąc że dowiedziała się, iż w tym miejscu ma przebiegać ogrodzenie. Na swoje pytanie: jak mają w takim razie dostawać się na swoje działki nie doczekała się od ludzi odpowiedzialnych za budowę ogrodzenia żadnej odpowiedzi.
Jeden z działkowców opowiedział, jak został "przyłapany" podczas przechodzenia przez lukę w ogrodzeniu od strony ul. Bernardyńskiej przez "pana w czarnym dżipie", dość obcesowo odpytany czy aby na pewno jest działkowcem i dlaczego przechodzi przez płot, a następnie,  w momencie kiedy próbował dyskutować o tym jak w takim razie ma się inaczej dostać na swoją działkę ("helikopterem mam latać ?"), postraszony Policją.
Ci ludzie, jak sami twierdzą, to tylko garstka z tych którzy w sezonie przychodzą na działki. Pozostali z nich jeszcze nawet nie wiedzą jakie trudności ich będą czekać, gdy za jakiś czas spróbują się dostać na teren swojego ogródka i co zostało z trawników przed furtkami, które niektórzy z taką pieczołowitością pielęgnowali.

Osobiście pamiętam jedną taką działkę, z żywopłotem którego zawsze zazdrościłem (takim cienkim, ale bardzo gęstym, zielonym od marca do października). Widać było, że ktoś poświęca bardzo dużo czasu żeby to wyglądało tak jak wyglądało. Przed tą działką zawsze był ręcznie strzyżony, bardzo starannie wypielęgnowany trawnik. Dziś nie ma śladu po trawniku. Szkoda. Bardzo szkoda.

Czy naprawdę budowa musi przebiegać w ten sposób? Czy nie ma tu miejsca na odrobinę ludzkiej życzliwości i zrozmienia, żeby jakoś ulożyć stosunki bądź co bądź sąsiedzkie z działkowcami? Jak to możliwe, że cały szereg furtek znajduje się tuż przy granicy z sąsiednią działką? Dla tych ludzi (z których część jest mieszkańcami Osiedla) to naprawdę strasznie trudna sytuacja, na chwilę obecną - bez wyjścia (dosłownie i w przenośni). Patrząc na mapy systemu iGEO widać tam oddzielającą działki od inwestycji Marvipolu na działce 53-502 działkę 52-502 w kształcie wąskiego paska szerokości około 1.5-2m zwężającego się w kierunku Trasy Siekierkowskiej do szerokości około 0.5-1 metra. Zawsze to jednak więcej niż 20 cm, ponadto wyklucza to obecny sposób postawienia ogrodzenia inwestycji "na styk" z ogrodzeniem ogródków działkowych. Pozostają więc dwie możliwości: 
Jeśli to nadal działka Gminy, to czy to działkowcy mają od lat źle postawione ogrodzenie, czy to ktoś źle wyznaczył przebieg ogrodzenia inwestycji Marvipolu? 
Jeśli to firma Marvipol jest właścicielem działki 52-502 (choć ciężko ją znaleźć w spisie działek podawanym we wnioskach dot. tej inwestycji) to działkowcom pozostaje wnioskowanie o konieczną służebność dojścia przez tą działkę.

Kwestia dojazdu do inwestycji na łąkach oraz granica ogrodzenia

Z rozmów z robotnikami stawiającymi ogrodzenie dowiedzieliśmy się, że dostali pozwolenie na wykorzystywanie drogi od strony ul. Wolickiej (Augustówka) na dojazd pojazdów budowy. Z tego co powiedzieli nie wolno im tej drogi asfaltować, natomiast mają ją utwardzić wysypując tłuczniem. Na chwilę obecną, zwłaszcza po ostatnich opadach deszczu, jest tam jedno błoto. Takie zaplanowanie dojazdu sugerowałoby, ze odstąpiono (przynajmniej na razie) od wykorzystania ul. Bernardyńskiej i przejazdu między budynkami 16 i 18. Jest to jednak na razie informacja ustna, którą spróbujemy potwierdzić odpowiednimi dokumentami.

Z dobrze poinformowanych źródeł przyszła informacja, że umowa użyczenia pasa ul. Bernardyńskiej nie została przedłużona na kolejny okres. To bardzo dobra wiadomość dla całego osiedla Bernardyńska, a zwłaszcza dla budynków Bernardyńska 16 i 18. Niemniej jednak należy sprawę służebności działki pomiędzy budynkami 16 i 18 formalnie wyjaśnić do końca (wspólnoty złożyły protest i ponowne wezwanie do uznania za strony, sprawa się toczy).

Na spotkaniu 21 listopada spotkaniu dowiedzieliśmy się, że faktycznie nie przedłużono umowy dzierżawy pasa ul. Bernardyńskiej. Podpisano jak do tej pory zgodę na umowę dzierżawy  przez 3 miesiące z możliwością przedłużenia do 3 lat działek nr 16-503 i 25-502 (jest to obszar drogi szutrowej między Pracowniczymi Ogródkami Działkowymi a ul. Wolicką oraz obszar ścieżki wzdłuż płotu który otoczył inwestycję Marvipolu do działki 61-503 czyli "trójkąta" przylegającego do działki 65 na której stoi blok Bernardyńska 2) oraz zgodę  na "zawarcie umowy określającej szczegółowe warunki przebudowy drogi spowodowanej inwestycją niedrogową  z  firmą Marvipol S.A odnośnie ulicy Wolickiej".

Dowiedzieliśmy się jednak także,  że tej drogi (szutrówki do ul. Wolickiej) nie można utwardzić na stałe.  W treści w/w uchwały Zarządu Dzielnicy Mokotów zostało to zresztą wyraźnie zaznaczone poprzez zapis

"W umowie spółka zostanie zobowiązana do dokonania adaptacji tejże drogi dojazdowej do placu budowy poprzez wzmocnienie nawierzchni jezdni szutrowej poprzez ułożenie płyt typu JOMB lub MON (nawierzchnia rozbieralna – tymczasowa) oraz naprawę lokalnych uszkodzeń nawierzchni
ul. Wolickiej zwłaszcza w rejonie bliższym trasy Siekierkowskiej (zniszczona nawierzchnia asfaltowa). Po zakończeniu inwestycji i zaprzestaniu z korzystania z drogi dojazdowej do placu budowy spółka MARVIPOL zostanie zobowiązana do dokonania niezbędnych napraw drogi w celu zapewnienia przejezdności i dobrego stanu technicznego nawierzchni drogi."



<--- Źródło: Google Maps - mapka poglądowa

Pośrednia informacja uzyskana przy tej okazji jest taka, że przy obecnym stanie, do momentu jej adaptacji, mogą nią jeździć jedynie samochody do 5 ton. Ta informacja wymaga jednak potwierdzenia. Na załączonych zdjęciach i mapce widać że na dojeździe to Trasy Siekierkowskiej jest ograniczenie do 10 ton.


Od internauty którego najwyraźniej zainteresował temat dostaliśmy mapkę wygenerowaną przez Google Maps oraz zdjęcia. Zamieszczamy ją jako ciekawostkę, bo z oznaczeń drogowych w rejonie ul. Wolickiej wynika, że na szutrówce (przynajmniej w jej ostatniej części) w zasadzie jest zakaz ruchu. Kwestia w którym miejscu dokładnie wypada te 1200m. Przy pomocy narzędzia dostępnego w iGeo "Pomiar odległości" zmierzyliśmy po przebiegu drogi, że od znaku do skrzyżowania szutrówki z ul. Wolicką jest około 920m, od skrzyżowania do miejsca gdzie zaczyna się ogrodzenie inwestycji jest około 650m. Razem długość tej trasy wynosi więc około 1570 m. To oczywiście dość zgrubne obliczenia przy użyciu średnio dokładnej metody czyli z pewnością obarczone pewnym błędem, jednak liczonym raczej w dziesiątkach a nie w setkach metrów. Obok znajdą Państwo zdjęcia wcześniej wspomnianych znaków (wraz z otoczeniem, żeby było wiadomo w którym miejscu stoją). Ponadto w Uchwale Nr LXXXIV/2862/2006  Rady miasta stołecznego Warszawy znajdziemy następujący fragment
"Na analizowanym terenie znajdują się obiekty i założenia o dużych wartościach kulturowych:
    - fragment wału międzyfortowego między J. Czerniakowskim a Baterią X, wzdłuż ul. Wolickiej; - bruk ul. Wolickiej, dawnej uliczki fortecznej;"
Druga dość istotna informacja (uzyskana również od ekipy pracującej przy stawianiu ogrodzenia) jest taka, ze docelowo płot otaczający osiedle ma zostać przedłużony prawie pod granicę działki na której stoi budynek Bernardyńska 2. Wersji docelowego przebiegu ogrodzenia okazuje się być kilka, w każdej jest ono bardziej lub mniej przesunięte w stronę budynku Bernardyńska 2. Oznaczałoby to konieczność stworzenia nowego przejścia na działki (przesunięcia istniejącej ścieżki). Oznacza to również że osiedle Apartamenty Mokotów Park będzie rzeczywiście osiedlem zamkniętym (w zasadzie można było wyczytać to w tym artykule, we fragmencie cyt: "cały pięciohektarowy teren Marvipolu zostanie ogrodzony").

Kolejna inwestycja przy Osiedlu i Jeziorku

Okazuje się, że rzeczywiście w międzyczasie rozwiązał się worek z wydawaniem warunków zabudowy, o czym mieliśmy okazje się dowiedzieć podczas ostatniego reportażu. Wzmianka o "dwóch innych firmach które dostały już warunki zabudowy" zaczyna się konkretyzować. Od anonimowego internauty dowiedzieliśmy się, że wydano decyzję (prawdopodobnie WZ) o numerze 173/MOK/07 na wybudowanie w miejscu jednego z parkingów przy ul. Gołkowskiej (dawna pętla autobusowa, kilkadziesiąt metrów od brzegu Jeziorka Czerniakowskiego) budynku mieszkalnego 14 kondygnacyjnego z parkingiem podziemnym na 110 miejsc.  Zgodnie z otrzymaną informacją (zakładam że to jest w treści tego dokumentu, spróbuję to sprawdzić) inwestorem jest ARCH MAGIC Associated Architects sp. z o.o. Budynek ma mieć kubaturę 33 734 m3, pow.użytkowa 13 000 m2, pow.zabudowy 1000 m2, Właścicielem działki jest Skarb Państwa, w trwałym zarządzie ZDM, dostawcy mediów wyrazili zgody.

Z tego co się udało znaleźć w portfolio na stronie www firmy Arch Magic jest ona autorem projektów m. inn. Sadyba Best Mall, kampusu Uniwersytetu Warszawskiego oraz szeregu budynków multiplexu CinemaCity.

Przypominamy, że wydanie WZ nie oznacza jeszcze wydania pozwolenia na budowę. Różnice znajdziecie Państwo w Słowniczku obok.

wtorek, 17 listopada 2009

Pierwsze oficjalne (?) informacje o szczegółach inwestycji Marvipolu

Właśnie przed chwilą dostarczono wycinek z dzisiejszego wydania "Dziennika" (a właściwie Gazeta Prawna dodatek Nieruchomości), w którym po raz pierwszy prezentowane są szczegóły inwestycji Marvipolu o nazwie Apartamenty Mokotów Park.  Tak ma się oficjalnie nazywać zespół budynków mający powstać w naszym sąsiedztwie na łąkach. Tekst w całości jest utrzymany w tonie pochwalnym, przedstawiając powstającą inwestycję w samych superlatywach. Położono w nim nacisk na wysoką jakości wykończenia, deklarowaną dużą ilość zieleni przydomowej oraz to, że budynek będzie przyjazny osobom niepełnosprawnym a przy tym bardzo bezpieczny ze względu na wszechobecny monitoring. Obecnie publikacja ta jest dostępna wyłącznie w wersji płatnej, więc link pojawi się dopiero za kilka dni, gdy tekst trafi do publicznie dostępnego archiwum. Informacja ta będzie więc na pewno uzupełniana, jeśli uda się uzyskać jakieś dodatkowe dane, zwłaszcza że w tekście jest kilka elektryzujących mieszkańców osiedla Bernardyńska wiadomości.
Artykuł ma dość znamienny podtytuł "Osiedle z własnym jeziorem wyrośnie niedaleko ul. Bernardyńskiej w Warszawie", co w pierwszej chwili może budzić skojarzenia z Jeziorkiem Czerniakowskim, jednak jak się okazuje - błędnie. Jego faktyczne znaczenie okazuje się bowiem znacznie bardziej zaskakujące.
W treści artykułu "Budowa I etapu Mokotów Park rusza w grudniu"  autorstwa p. Tomasza Szpyta opublikowanego na łamach  Dziennika Gazety Prawnej dod. Nieruchomości z dnia 17.11.2009 możemy znaleźć między innymi następujące dane:

1. Inwestycja ma powstać w odległości 200m od ul. Bernardyńskiej
2. Generalnym wykonawcą, zgodnie z wcześniejszym komunikatem, jest firma Eiffage Budownictwo Mitex
3. Na inwestycję mają się składać trzy! budynki apartamentowe, Villa Solar <-- ten na którego budowę wystawiono zezwolenie oraz: Villa Ventus i Villa Aqua. Budynki mają powstać na działce o powierzchni 5 ha.
Nie przedstawiono mapki z lokalizacją, ale najprawdopodobniej pierwszy budynek będzie tym najbardziej oddalonym od Jeziorka Czerniakowskiego.
4. Obecnie budowany budynek ma zająć działkę o powierzchni 1.7ha.
5. W sześciopiętrowym budynku zaprojektowano sześć kondygnacji oraz dwa poziomy podziemnych garaży! W budynku mają się mieścić 134 mieszkania o powierzchni od 37 do 156m2.
6. Cały teren inwestycji będzie monitorowany przez kamery.
7. Zaplanowano stworzenie jeziora o powierzchni trzech tysięcy metrów kwadratowych, które będzie otoczone bulwarem spacerowym ze ścieżką do biegania i miejscami do wypoczynku
8. Projektantem jest pracownia Britt-Plan.
9. Na całym osiedlu ma powstać docelowo 300-400 mieszkań (to o dwa tysiące mniej niż do tej pory w oficjalnych komunikatach i wywiadach deklarował develper, chociaż w kolejnej notatce prasowej (Gazeta Inwestor z dn. 24.11.2009r) mowa jest znów o 2000 mieszkań o  łącznej powierzchni 160 tyś m2.).
10. I etap ma być gotowy w lipcu 2011 roku.


W artykule nie ma ani słowa o połączeniach komunikacyjnych nowego osiedla, jak również nie wspomina się w ogóle o jakimkolwiek wpływie (lub jego braku) tej inwestycji, a zwłaszcza tego planowanego sztucznego zbiornika wodnego, na rezerwat Jeziorka Czerniakowskiego. Jest tylko wzmianka że nowe osiedle powstaje "niedaleko rezerwatu Jeziorko Czerniakowskie".
Na chwilę obecną wersja płatna opisywanego tekstu z Gazety Prawnej jest dostępna tutaj.

Pojawiła się kolejna informacja o tej inwestycji. Jest to artykuł p. Michała Wojtczuka "Apartamentowiec nad jeziorkiem" z 19.11.2009 opublikowany w Gazecie Wyborczej (GazetaDom.pl). Mogą go Państwo w całości przeczytać tutaj (anonimowemu internaucie dziękujemy za podesłanie linka).

Kliknij aby zobaczyć wizualizację Villa Solar <-- Źródło:  GazetaDom.pl

Ten artykuł znacznie bardziej krytycznie niż publikacja Dziennika Gazety Prawnej podchodzi do tej inwestycji. Powtarzają się w nim stwierdzenia o nowoczesnym projekcie, luksusie i wysokiej jakości materiałach jakie mają być użyte do wykończenia budynku . Zwraca jednak uwagę na to, co od dawna sygnalizujemy my, okoliczni mieszkańcy, a mianowicie:
"(...) Jak na apartamentowiec ze słowem "villa" w nazwie budynek Marvipolu ma mieć spore rozmiary: dwa podziemne piętra, sześć kondygnacji naziemnych. Dodajmy, że teren inwestycji ulokowany jest tuż za granicą rezerwatu przyrody, jakim jest Jeziorko Czerniakowskie, ale wewnątrz obrysu jego otuliny. W studium zagospodarowania miasta zapisano, że w tym rejonie powinna "przeważać" zabudowa jednorodzinna, której wysokość nie powinna przekraczać 12 metrów. Tę granicę inwestycja Marvipolu przekracza dwoma ostatnimi piętrami. Jednak studium nie jest wiążące przy wydawaniu warunków zabudowy (inwestor dostał je w czerwcu, trzy lata po złożeniu wniosku), a plan zagospodarowania dla okolic Jeziorka Czerniakowskiego dopiero powstaje. Inwestycję zaakceptował regionalny dyrektor ochrony środowiska, choć mieszkańcy okolicznych domów przekonują, że budowa dwóch poziomów podziemnych parkingów nie może nie mieć negatywnego wpływu na położone zaledwie kilkaset metrów dalej jeziorko. Inwestor odpowiada przychylnymi ekspertyzami i zapowiada "ekologiczny majstersztyk". Sąsiadom nie podoba się też, że cały pięciohektarowy teren Marvipolu zostanie ogrodzony, ostro protestują też przeciwko wytyczeniu drogi dojazdowej do inwestycji tego dewelopera tuż pod oknami ich bloków. Władze Mokotowa temu ostatniemu argumentowi przytakują.(...)"<-- cytat z w/w artykułu.

W tym  artykule również jest mowa o "sztucznym stawie", tu jednak podawana jest wielkość 2500m2. p. Nizio, wiceprezes Marvipolu "przekonuje, że "największym atutem ekologicznym i jednocześnie ogromną zaletą dla przyszłych mieszkańców będzie naturalne i samooczyszczające się jezioro o powierzchni kilku tysięcy metrów kwadratowych"" <-- cytat z w/w artykułu.

W notatce prasowej w Gazeta Inwestor z dn. 24.11.2009, która stanowi kolejną chronologicznie odsłonę oficjalnych (?) informacji na temat tej inwestycji czytamy o tym, że "Projekt zakłada realizację w pierwszym etapie 134 lokali, natomiast docelowo cały kompleks ma liczyć 2 tys. mieszkań o łącznej powierzchni 160 tys. mkw. Całość ma być gotowa w 2014 r." <-- Żródło: Gazeta Inwestor. Skąd tak duża rozbieżność (300-400 a 2000 mieszkań) w teoretycznie autoryzowanych informacjach? Jak to się ma do zapewnień rzecznika Ratusza p. Ochmańskiego w programie TVNWarszawa z dn. 10.11.2009r, że "przekonali inwestora do ograniczenia inwestycji z trzech do jednego budynku" ? Zakładając nawet,  że każdy z tych budynków będzie miał po 134 mieszkania (tak jak Villa Solar) to mowa tu nie o trzech tylko o piętnastu takich budynkach, które mają zgodnie z tą notką powstać. Czyżby miało się sprawdzić ludowe przysłowie "daj komuś palec, a on weźmie całą rękę"?

Jak coś stworzone sztucznie przez człowieka można nazywać "naturalnym"? A co ze "starym", istniejącym, w 100% naturalnym  rezerwatem Jeziorka Czerniakowskiego? Czy mamy je spisać na straty i podziwiać (przez płot) "nowe" ? Czy moglibyśmy w końcu zobaczyć zarówno dokument podpisany przez p. regionalnego dyrektora ochrony środowiska, a zwłaszcza te cyt: "przychylne ekspertyzy" które JEDNOZNACZNIE udowodnią, że pomimo wybudowania 2 poziomów podziemnych garaży oraz zbiornika retencyjnego (czyli tego sztucznego jeziora-stawu) o powierzchni "kilku tysięcy metrów kwadratowych" rezerwat Jeziorka Czerniakowskiego w ŻADEN sposób nie ucierpi i nie zostaną zmienione stosunki wodne na tym terenie? 


Zgodnie z kierunkami zagospodarowania przestrzennego Studium w dokumencie nr 15. Ochrona Środowiska  na stronach 133-135 (5-7 wg numeracji PDF) znajdujemy spis, mapkę i przede wszystkim zasady ochrony obszarów objętych formami ochrony przyrody. Cytując za w/w dokumentem:
"
2.1 Formy ochrony przyrody
(...)
Dla niektórych obszarów i obiektów objętych ochroną ustanowione zostały otuliny. Są to:
− otulina Kampinoskiego Parku Narodowego,
− otulina Mazowieckiego Parku Krajobrazowego,
− otulina Rezerwatu Jeziorko Czerniakowskie,
(...)

2.2. Generalne zasady ochrony obszarów i obiektów objętych formami ochrony przyrody:
(...)
− zapewnienie selektywnego dostępu do terenów wyjątkowo cennych przyrodniczo;
− ograniczenie zagospodarowania zapewniające ochronę wartości przyrodniczych terenów położonych w sąsiedztwie rezerwatów przyrody,
− zakaz prowadzenia prac trwale zniekształcających rzeźbę terenu i stosunki wodne w sąsiedztwie
rezerwatów przyrody
, (...)" <---
Źródło: http://um.warszawa.pl/wydarzenia/studium/pliki/tekst/15_ochrona_srodowiska.pdf

Jeśli stworzenie "jeziora o powierzchni kilku tysięcy metrów kwadratowych" nie kwalifikuje się jako "praca trwale zniekształcająca rzeźbę terenu i stosunki wodne" to co się kwalifikuje ? Czy to, że "teren inwestycji ulokowany jest tuż za granicą rezerwatu przyrody, jakim jest Jeziorko Czerniakowskie, ale wewnątrz obrysu jego otuliny" wystarczająco spełnia definicję "sąsiedztwa"?

Z drugiej strony jeśli inwestor ma w rękawie jakiś "ekologiczny majstersztyk" to może pojawi się na spotkaniu poświęconym właśnie zabudowie tych terenów i przedstawi go mieszkańcom i zaproszonym gościom z Urzędu dzielnicy Mokotów jak i ekspertom ds. środowiska? Naprawdę wszyscy bardzo chcemy poznać te rozwiązania. 
Mówi się o "zaletach dla przyszłych mieszkańców", a co z nami, obecnymi mieszkańcami? Przy tej okazji należałoby wyjaśnić w końcu kwestię wspomnianej w artykule drogi. Z tego co usłyszeliśmy na spotkaniu u p. Mikosa to przy takiej liczbie mieszkań (mniej więcej tyle przewidywał jeden z pierwszych projektów PZP) droga przez Osiedle Bernardyńska nie jest uzasadniona, wystarczą wyznaczone dla tych terenów zjazdy z Trasy Siekierkowskiej, ewentualnie (zgodnie z dyskusją z Panią Architekt z firmy Sol-Ar, która miała miejsce na spotkaniu u p. Mikosa) rozważenie drogi ewakuacyjnej pomiędzy osiedlami (chodnika z możliwością awaryjnego wjazdu karetki, policji, straży). Taka droga nie byłaby używana w codziennej komunikacji samochodowej. Dlaczego więc ciągle jest mowa o ulicy pod naszymi oknami przecinającej na pół nasze i tak zapchane samochodami osiedle i powodującej swoim istnieniem tak wielkie zagrożenie dla naszych domów i mieszkańców (zwłaszcza dzieci)? Tak wiele pytań i tak niewielka szansa na uzyskanie odpowiedzi. W każdym razie zapraszamy przedstawicieli firmy Marvipol na sobotnie spotkanie, obiecujemy nie pogryźć :-], chociaż na pewno będziemy mieli szereg pytań i bardzo chcielibyśmy zobaczyć te dokumenty.


Jeśli inwestor (lub ktokolwiek inny będący w ich posiadaniu) dostarczy takie dokumenty i będą one rzeczywiście rzetelnie wykonane i potwierdzone przez fachowców to na pewno zostaną tu umieszczone, a wszystkie zastrzeżenia co do zagrożenia rezerwatu Jeziorka -  wycofane wraz z odpowiednią informacją, że okazały się nieuzasadnione. Swoją drogą czyż nie jest zastanawiające, dlaczego w momencie, gdy wrze dyskusja na ten temat te dokumenty zwyczajnie nie zostaną opublikowane (pokazane do kamery, dołączone do któregoś z artykułów prasowych) żeby zamknąć usta wszystkim protestującym? To byłoby przecież najprostsze rozwiązanie, oczywiście pod warunkiem że jest co pokazać opinii publicznej.


Jeśli, jak słusznie lub nie napisali w komentarzach mieszkańcy, inwestor nie znajdzie czasu, żeby się z nami spotkać to może chociaż przyśle te dokumenty na kontaktowy adres email  bloga (z adnotacją że zezwala na ich publikację)? Na pewno je tu umieścimy.

Zasady komentowania treści bloga

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami osób czytających bloga. Autor bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii osób trzecich.
Komentarze zawierające słowa uznane powszechnie za wulgarne będą usuwane. Tak samo usuwane będą komentarze w stylu "chata" oraz komentarze propagujące ewidentnie nieprawdziwe informacje jak również wypowiedzi nie związane z tematyką bloga.

Wyszukiwarka (w blogu i odnośnikach)

Zasady bloga, ograniczenia odpowiedzialności, ochrona prywatności i ochrona praw autorskich

Autorem bloga jest na chwilę obecną grupa osób połączonych ideą ochrony Osiedla Bernardyńska oraz otaczającej go przyrody, a w szczególności rezerwatu Jeziorka Czerniakowskiego. Blog ten powstał z inicjatywy społecznej, nie stanowi jednak stowarzyszenia, w szczególności nie posiada osobowości prawnej. Blog nie jest czasopismem elektronicznym więc nie posiada redakcji.
Na blogu umieszczane są informacje i komentarze dotyczące spraw mogących mieć mniej lub bardziej znaczący wpływ na życie społeczności Osiedla Bernardyńska w Warszawie. Blog nie był, nie jest i nigdy nie będzie skierowany przeciwko jakiejkolwiek konkretnej osobie, firmie, partii politycznej, organizacji itd. Blog jako taki nie popiera żadnej opcji politycznej.

Autor bloga oświadcza, że :
1. Linki, przypisy i cytaty użyte w tym blogu pochodzą z powszechnie dostępnych publikacji elektronicznych, aktów prawnych, komunikatów, pism i uchwał i stanowią własność i odpowiedzialność właściwych dla ich publikacji/powstania podmiotów w kontekście kodeksu cywilnego, prawa prasowego oraz odpowiednich ustaw o ochronie własności intelektualnej. Każdorazowe powołanie się w tym blogu na daną publikację zewnętrzną jest wyraźnie zaznaczone z podaniem nazwy źródła i linku lub przypisu do tekstu lub materiału źródłowego aktualnego na chwilę umieszczania danej informacji na blogu.
Autor nie ponosi odpowiedzialności za treść, nie weryfikuje osobiście tego typu cytowanych materiałów.
2. Dokładana jest wszelka możliwa staranność, aby umieszczane informacje były sprawdzone i rzetelne.
Jednakże z powodu ograniczeń w dostępie do informacji oraz często trudno weryfikowalnych źródeł nie zawsze jest to możliwe. Podając odnośniki do informacji zewnętrznych Autor w dobrej wierze zakłada, że zostały zweryfikowane przez podmiot publikujący/wydający. Uzyskując informacje w drodze ustnej lub email (np. od mieszkańców itp.) Autor dokłada wszelkiej staranności, żeby je spróbować zweryfikować. Autor dodatkowo wyraża swoje subiektywne oceny, opinie i komentarze na tematy i do materiałów które umieszcza i na które powołuje się w blogu mając do tego prawo na podstawie art. 10 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Tym niemniej, jeśli z jakiegoś powodu umieszczona informacja nie odpowiadała stanowi faktycznemu w momencie umieszczenia na blogu lub materiał źródłowy informacji zewnętrznej został skutecznie zakwestionowany na drodze prawnej Autor zobowiązuje się do jej usunięcia/skorygowania bez zbędnej zwłoki, jeśli tylko zostanie o tym fakcie skutecznie powiadomiony (wraz z uzasadnieniem). Podawane informacje są weryfikowane co do aktualności i dostępności źródeł na dzień dokonania wpisu i zgodnie z formułą bloga (zachowana chronologia wydarzeń) nie muszą być modyfikowane wstecznie. Uzupełnienie/doprecyzowanie informacji, której treść uległa zmianie na skutek upływu czasu i nowych wydarzeń, w kolejnym wpisie jest uznawane za działanie wystarczające.
3. Jednocześnie Autor dokłada wszelkich starań, żeby zapewnić osobom przysyłającym materiały do umieszczenia na blogu anonimowość.
4. Autor nie ponosi odpowiedzialności za działalność osób czytających tego bloga, w szczególności za propagowanie treści tego bloga w innych mediach (tradycyjnych i elektronicznych) o ile sam osobiście nie jest odpowiedzialny za ich przekazanie w/w mediom. Jednocześnie Autor zwraca się z prośbą o nie propagowanie treści tego bloga, adresu www, linków RSS itp w sposób naruszający zarówno dobre obyczaje jak i Netykietę czy regulaminy poszczególnych mediów elektronicznych (portali, grup i forów dyskusyjnych itp.)
5. Autor nie ponosi również odpowiedzialności za treść komentarzy osób czytających bloga, jednakże w miarę możliwości dokłada wszelkich starań aby te komentarze spełniały standardy kultury wypowiedzi oraz nie zawierały treści wulgarnych. Blog ma status ograniczonej moderacji (wyłącznie komentarze do starszych postów), dlatego może się zdarzyć, że komentarz o niedozwolonej treści będzie usunięty z pewnym opóźnieniem.