<-- zdjęcie pochodzi z blogu jeziorkoczerniakowskie.blogspot.com
Oto wyjaśnienia do materiału znajdującego się tutaj przygotowane przez mieszkańców i uczestników pikiety:
1. do dokumentów złożonych przez inwestora nie dołączono opinii Wydziału Ochrony Środowiska dla dzielnicy Mokotów (Źródło: 1) Dokumenty na które się powołuje p. Ochmański są związana ze Studium. Jest w nim mowa mowa o zabudowie jednorodzinnej i zdefiniowano maksymalną wysokość budynków do 12 m. Dowód? Link do oficjalnej strony Studium, na które się powoływał reporter:
http://um.warszawa.pl/wydarzenia/studium/pliki/mapab/14_4.png
Oznaczenie M2.12 oznacza "Tereny o przewadze zabudowy jednorodzinnej, wysokość zabudowy 12 m"
zgodnie z : http://um.warszawa.pl/wydarzenia/studium/pliki/mapab/14_leg.png. Jak to się ma do 6 piętrowego kolosa o powierzchni 17 000 m2? To zupełnie inny typ zabudowy, z definicji nie mieszczący się w powyższych założeniach Studium. Działki przeznaczone pod zabudowę wielorodzinną mają oznaczenie M1 i odpowiednio większą dozwoloną maksymalną wysokość zabudowy. Jak widać we wcześniej wspomnianych materiałach Studium teren osiedla Bernardyńska jest oznaczony jako M1.30, czyli zabudowa wielorodzinna o dopuszczalnej wysokości 30+ m. (czyt. powyżej trzydziestu metrów, zgodnie z informacja z legendy Studium).
2. powoływanie się na hale klubu S. przy Jeziorku to najśmieszniejsze co mógł wymyślić - ta inwestycja to właśnie przykład, gdzie "jakiś cud" (ciężko to nazwać) doprowadził do wydania zezwolenie na budowę w ścisłej granicy Jeziorka (momentami dochodzącej ogrodzeniem do pół metra od brzegu). Wszystko podobno zgodnie z prawem. To śmieszne i żałosne że ma się to stać precedensem dla dalszej dewastacji rezerwatu.
3. komentarz prowadzącego, że protest mieszkańców nie ma poparcia w Radzie dzielnicy jest co najmniej zastanawiający - w proteście wzięło udział 4 radnych i jeden poseł. Dziwnym trafem zabrakło radnych z koalicji rządzącej.
4. za brak zatwierdzonego PZP odpowiadają między innymi urzędnicy Ratusza. Dziś słyszymy że potrwa to jeszcze rok - a jeszcze w sierpniu plan miał być wyłożony w nieprzekraczalnym terminie do 15 września 2009. Jest na to stosowne pismo. I kto tu kłamie, panie rzeczniku?
5. osoba przedstawiona w reportażu jako przedstawiciel firmy Marvipol pozwoliła sobie na komentarz, że kieruje nami zwykła ludzka zawiść czy zazdrość (trudno jednoznacznie wybrać, więc cytuję: "polska natura") że to co oni wybudują będzie "ładniejsze fajniejsze i sprawi że nasze domy nie będą już tak atrakcyjne". O gustach się nie dyskutuje. Chociaż jakoś trudno (przynajmniej mi osobiście) wyobrazić sobie, że ogromy budynek ( 134 mieszkania, o powierzchni podstawy ponad 2800m2 (17000/6), czyli ponad 52mx52m) <-- dane uśrednione na podstawie informacji zawartych w pozwoleniu na budowę); postawiony na błotnistym, wiecznie podmokłym terenie w odległości kilkuset metrów od Trasy Siekierkowskiej będzie ładniejszy czy atrakcyjniejszy od wyremontowanych wieżowców osadzonych wśród zielonych ogródków za szpalerem drzew. Natomiast nie sposób się nie zgodzić z drugą częścią tej wypowiedzi :
Nasze osiedle, jego sąsiedztwo czyli rezerwat a co za tym idzie - nasze mieszkania rzeczywiście mogą stracić na atrakcyjności (a co za tym idzie - na wartości) właśnie z powodu tej inwestycji. I nie chodzi tu o ich wygląd ale następujące fakty:
- nasze osiedle może zostać dosłownie rozjechane - najpierw przez ciężki sprzęt budowlany (jeśli firma Marvipol jednak użyje ul. Bernardyńskiej do obsługi budowy, o czym wspomina w tym piśmie) . Zgodnie z tym dokumentem Marvipol zamierzał wybudować zjazd i wykorzystywać ulicę Bernardyńską. W międzyczasie pojawił się kolejny dokument w którym Zarząd Dzielnicy Mokotów podjął decyzję o nieprzedłużaniu Spółce Marvipol umowy dzierżawy ul. Bernardyńskiej "ze względu na ważny aspekt społeczny" (czyli między innymi nasze protesty). Z tego co udało się dowiedzieć to pośrednio uniemożliwia wcześniej opisane wykorzystanie ul. Bernardyńskiej, (przynajmniej w celu obsługi budowy), jednakże w tym piśmie firma Marvipol nie wyklucza, a wręcz sugeruje, iż rozważa takie rozwiązanie więc istnieje możliwość, że będzie je próbowała przeforsować. Kolejnym długofalowym zagrożeniem może się stać ruch tranzytowy jazd z Trasy Siekierkowskiej-Ursynów, który, jak wskazuje doświadczenie, może zostać skierowany na naszą wewnętrzną drogę osiedlową. Będzie to efekt powstałego skrótu drogowego i połączenia ul. Bernardyńskiej poprzez ciąg ulic nowego osiedla z Trasą Siekierkowską poprzez zaplanowane tam i obecnie zaślepione zjazdy.
- do tej pory nie było większych wypadków drogowych na ul. Bernardyńskiej. Co się stanie gdy po wiecznie zapchanej parkującymi tu z konieczności samochodami drodze wewnętrznej (a nie publicznej) zaczną regularnie jeździć dodatkowe samochody mieszkańców z budowanego osiedla i to w znacznej liczbie (w tym artykule developer deklaruje docelowo ponad 2000 mieszkań) ?
- budynki które stoją na niestabilnym podłożu (kurzawka) ze względu na w/w czynniki z dużym prawdopodobieństwem ulegną uszkodzeniu ze względu na powstałe wstrząsy. W efekcie ściany naszych mieszkań zwyczajnie mogą zacząć pękać i osiadać.
6. 500 metrów czyli odległość budynku Marvipolu od Jeziorka, na którą się tak uparcie powoływał zarówno p. Ochmański jak i redaktor prowadzący to skrajna wartość dla tego pierwszego budynku. Pozostałe będą (zgodnie z projektem PZP przedstawionym na sierpniowej Radzie Dzielnicy Mokotów oraz na podstawie informacji o planach związanych z tą inwestycją z artykułu w dodatku nieruchomości Gazety Prawnej z dn. 17.11.2009 r) znacznie bliżej. O tym jednak już nie wspomniano, bagatelizując sprawę.
Nigdzie podczas całego reportażu nie wspomniano, że planowany blok może i będzie miał 6 pięter, ale ma mieć 134 mieszkania i 17 000 m2 powierzchni. Ponadto developer planuje tam aż dwa poziomy garaży podziemnych (Źródło: 2). Bloki przy Bernardyńskiej mają po 77 mieszkań, będąc 13 piętrowymi budynkami. Nie mają podziemnych garaży. No i kluczowe - jak będzie zorganizowany dojazd do tego budynku?
Ponadto niezrozumiałe jest stwierdzenie że developer zgodził się zamiast 3 bloków zbudować tylko jeden na tym terenie. Jak to się ma do publicznych oświadczeń inwestora w wywiadach, że wykona tu "przynajmniej 2400 mieszkań", którą to liczba pojawiała się dotąd regularnie w oficjalnych komunikatach o tej inwestycji? Jak ma się do tego określenie "I etap" podane w komunikacie o podpisaniu umowy na wykonanie inwestycji? W artykule (Źródło: 2) wyraźnie zostało napisane, że powstaną tu trzy budynki na o łącznej ilości 300-400 mieszkań. Kilkanaście dni później liczba ta skoczyła w kolejnym oficjalnym (?) komunikacie do 2000 mieszkań!
Obecne Osiedle Bernardyńska jest usytuowane na tzw. Górnym tarasie, wyniesionym na ponad 3 metry powyżej poziomu gruntów. Dlatego rzeczywiście ma niewielki wpływ na Jeziorko. Developer planuje budować na Dolnym Tarasie, na poziomie Jeziorka . Z punktu widzenia przepływów wód gruntowych i gospodarki wodnej Jeziorka te trzy metry to raczej zasadnicza różnica.
Kolejnym nadużyciem jest powoływanie się na (bliżej nie określoną) ekspertyzę SGGW - owszem, z tego co się dowiedzieliśmy od osoby mającej kontakt z zespołem przygotowującym taką ekspertyzę, prace nad nią rzeczywiście trwają, ale do grudnia nie będzie żadnych wyników więc w jakim sposób ktoś mógł je już teraz przedstawić?
Cały ten reportaż został dość umiejętnie zmanipulowany, pokazując mieszkańców jako oszołomów a inwestora jako pokrzywdzonego niesprawiedliwymi oskarżeniami. Dlaczego do dnia dzisiejszego developer nie znalazł czasu żeby spotkać się z mieszkańcami, czy też radnymi i przedstawić swoje racje? Było do tego kilka świetnych okazji, chociażby spotkanie u p. Mikosa, gdzie wiele potencjalnie nierozwiązywalnych problemów znalazło swoje rozwiązanie. My jesteśmy otwarci na dyskusję, tylko że najwyraźniej nie ma komu z nami dyskutować.
Ponadto nieprawdą jest, że blokowaliśmy cały dzień plac budowy - pojawiliśmy się tam po godzinie 12 a zakończyliśmy akcję o godzinie 13. Nikt nie atakował robotników, jedynie w momencie gdy jeden z robotników sugerował, że spróbuje wjechać w tłum wózkiem widłowym został pogoniony kulą ortopedyczną przez starszego pana (widoczne w materiale filmowym). Nie używaliśmy przemocy, demonstrowaliśmy pokojowo. Wszystko kręciły 3 kamery.
Przywoływane źródła informacji:
1. Skarga Komisji Planowania i Ochrony Środowiska oraz Komisji Rozwoju i Polityki Gospodarczej z dn. 30.10.2009 do Wojewody Mazowieckiego, punkt 3 treści Skargi i dokumenty przywołane
2. Artykułu "Budowa I etapu Mokotów Park rusza w grudniu" autorstwa p. Tomasza Szpyta opublikowanego na łamach Dziennika Gazety Prawnej dod. Nieruchomości z dnia 17.11.2009
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńMoże zmobilizujemy się podobnie jak to miało miejsce w przypadku obrony Pola Mokotowskiego przed zakusami dewelopera i prywatnego inwestora? Akcja przeprowadzona za pośrednictwem Wyborczej miała szybki, i co najważniejsze, skuteczny przebieg
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zosia