wtorek, 10 listopada 2009

Pikieta

Dziś odbyła się pikieta, którą filmowały TVP Info Warszawa i TVN Warszawa. Niestety okazało się, że materiał TVN Warszawa, która do tej pory dzielnie sekundowała mieszkańcom, został dość mocno "obrobiony" (czyt. zmanipulowany).

<-- zdjęcie pochodzi z blogu jeziorkoczerniakowskie.blogspot.com

Oto wyjaśnienia do materiału znajdującego się tutaj przygotowane przez mieszkańców i uczestników pikiety:

1. do dokumentów złożonych przez inwestora nie dołączono opinii Wydziału Ochrony Środowiska dla dzielnicy Mokotów (Źródło: 1) Dokumenty na które się powołuje p. Ochmański są związana ze Studium. Jest w nim mowa mowa o zabudowie jednorodzinnej i zdefiniowano maksymalną wysokość budynków do 12 m. Dowód? Link do oficjalnej strony Studium, na które się powoływał reporter:
http://um.warszawa.pl/wydarzenia/studium/pliki/mapab/14_4.png
Oznaczenie M2.12 oznacza "Tereny o przewadze zabudowy jednorodzinnej, wysokość zabudowy 12 m"
zgodnie z : http://um.warszawa.pl/wydarzenia/studium/pliki/mapab/14_leg.png. Jak to się ma do 6 piętrowego kolosa o powierzchni 17 000 m2? To zupełnie inny typ zabudowy, z definicji nie mieszczący się w powyższych założeniach Studium. Działki przeznaczone pod zabudowę wielorodzinną mają oznaczenie M1 i odpowiednio większą dozwoloną maksymalną wysokość zabudowy. Jak widać we wcześniej wspomnianych materiałach Studium teren osiedla Bernardyńska jest oznaczony jako M1.30, czyli zabudowa wielorodzinna o dopuszczalnej wysokości 30+ m. (czyt. powyżej trzydziestu metrów, zgodnie z informacja z legendy Studium).

2. powoływanie się na hale klubu S. przy Jeziorku to najśmieszniejsze co mógł wymyślić - ta inwestycja to właśnie przykład, gdzie "jakiś cud" (ciężko to nazwać) doprowadził do wydania zezwolenie na budowę w ścisłej granicy Jeziorka (momentami dochodzącej ogrodzeniem do pół metra od brzegu). Wszystko podobno zgodnie z prawem. To śmieszne i żałosne że ma się to stać precedensem dla dalszej dewastacji rezerwatu.

3. komentarz prowadzącego, że protest mieszkańców nie ma poparcia w Radzie dzielnicy jest co najmniej zastanawiający - w proteście wzięło udział 4 radnych i jeden poseł. Dziwnym trafem zabrakło radnych z koalicji rządzącej.

4. za brak zatwierdzonego PZP odpowiadają między innymi urzędnicy Ratusza. Dziś słyszymy że potrwa to jeszcze rok - a jeszcze w sierpniu plan miał być wyłożony w nieprzekraczalnym terminie do 15 września 2009. Jest na to stosowne pismo. I kto tu kłamie, panie rzeczniku?

5. osoba przedstawiona w reportażu jako przedstawiciel firmy Marvipol pozwoliła sobie na komentarz, że kieruje nami zwykła ludzka zawiść czy zazdrość (trudno jednoznacznie wybrać, więc cytuję: "polska natura") że to co oni wybudują będzie "ładniejsze fajniejsze i sprawi że nasze domy nie będą już tak atrakcyjne". O gustach się nie dyskutuje. Chociaż jakoś trudno (przynajmniej mi osobiście) wyobrazić sobie, że ogromy budynek ( 134 mieszkania, o powierzchni podstawy ponad 2800m2 (17000/6), czyli ponad 52mx52m) <-- dane uśrednione na podstawie informacji zawartych w pozwoleniu na budowę); postawiony na błotnistym, wiecznie podmokłym terenie w odległości kilkuset metrów od Trasy Siekierkowskiej będzie ładniejszy czy atrakcyjniejszy od wyremontowanych wieżowców osadzonych wśród zielonych ogródków za szpalerem drzew. Natomiast nie sposób się nie zgodzić z drugą częścią tej wypowiedzi :

Nasze osiedle, jego sąsiedztwo czyli rezerwat a co za tym idzie - nasze mieszkania rzeczywiście mogą stracić na atrakcyjności (a co za tym idzie - na wartości) właśnie z powodu  tej inwestycji. I nie chodzi tu o ich wygląd ale następujące fakty:
  • nasze osiedle może zostać dosłownie rozjechane - najpierw przez ciężki sprzęt budowlany (jeśli firma Marvipol jednak użyje ul. Bernardyńskiej do obsługi budowy, o czym wspomina w tym piśmie) . Zgodnie z tym dokumentem Marvipol zamierzał wybudować zjazd i wykorzystywać ulicę Bernardyńską. W międzyczasie pojawił się kolejny dokument w którym Zarząd Dzielnicy Mokotów podjął decyzję o nieprzedłużaniu Spółce Marvipol umowy dzierżawy ul. Bernardyńskiej "ze względu na ważny aspekt społeczny" (czyli między innymi nasze protesty). Z tego co udało się dowiedzieć to pośrednio uniemożliwia wcześniej opisane wykorzystanie ul. Bernardyńskiej, (przynajmniej w celu obsługi budowy), jednakże w tym piśmie firma Marvipol nie wyklucza, a wręcz sugeruje, iż rozważa takie rozwiązanie więc istnieje możliwość, że będzie je próbowała przeforsować. Kolejnym długofalowym zagrożeniem może się stać ruch tranzytowy jazd z Trasy Siekierkowskiej-Ursynów, który, jak wskazuje doświadczenie, może zostać skierowany na naszą wewnętrzną drogę osiedlową. Będzie to efekt powstałego skrótu drogowego i połączenia ul. Bernardyńskiej poprzez ciąg ulic nowego osiedla z Trasą Siekierkowską poprzez zaplanowane tam i obecnie zaślepione zjazdy. 
  • do tej pory nie było większych wypadków drogowych na ul. Bernardyńskiej. Co się stanie gdy po wiecznie zapchanej parkującymi tu z konieczności samochodami drodze wewnętrznej (a nie publicznej) zaczną regularnie jeździć dodatkowe samochody mieszkańców z budowanego osiedla i to w znacznej liczbie (w tym artykule developer deklaruje docelowo ponad 2000 mieszkań) ?
  • budynki które stoją na niestabilnym podłożu (kurzawka) ze względu na w/w czynniki z dużym prawdopodobieństwem ulegną uszkodzeniu ze względu na powstałe wstrząsy. W efekcie ściany naszych mieszkań zwyczajnie mogą zacząć pękać i osiadać.
Tak więc wyraźnie widać, że sam pan podpisany w reportażu jako przedstawiciel Marvipolu pośrednio wprawdzie, ale przyznaje, że liczy się z obniżeniem wartości naszych mieszkań. Jak to się ma do "minimalnej uciążliwości budowy" ? Jakim prawem ktoś chce dewastować naszą własność? Dlaczego uparcie nalega się na przeprowadzenie dróg dojazdowych przez nasze osiedle, mimo że są wyznaczone aż trzy zjazdy od strony Trasy Siekierkowskiej oraz dojazd od strony Augustówki?


6. 500 metrów czyli odległość budynku Marvipolu od Jeziorka, na którą się tak uparcie powoływał zarówno p. Ochmański jak i redaktor prowadzący to skrajna wartość dla tego pierwszego budynku. Pozostałe będą (zgodnie z projektem PZP przedstawionym na sierpniowej Radzie Dzielnicy Mokotów oraz na podstawie informacji o planach związanych z tą inwestycją z artykułu w dodatku nieruchomości  Gazety Prawnej z dn. 17.11.2009 r) znacznie bliżej. O tym jednak już nie wspomniano, bagatelizując sprawę.

Nigdzie podczas całego reportażu nie wspomniano, że planowany blok może i będzie miał 6 pięter, ale ma mieć 134 mieszkania i 17 000 m2 powierzchni. Ponadto developer planuje tam aż dwa poziomy garaży podziemnych (Źródło: 2). Bloki przy Bernardyńskiej mają po 77 mieszkań, będąc 13 piętrowymi budynkami. Nie mają podziemnych garaży. No i kluczowe - jak będzie zorganizowany dojazd do tego budynku?

Ponadto niezrozumiałe jest stwierdzenie że developer zgodził się zamiast 3 bloków zbudować tylko jeden na tym terenie. Jak to się ma do publicznych oświadczeń inwestora w wywiadach, że  wykona tu "przynajmniej 2400 mieszkań", którą to liczba pojawiała się dotąd regularnie w oficjalnych komunikatach o tej inwestycji?  Jak ma się do tego określenie "I etap" podane w komunikacie o podpisaniu umowy na wykonanie inwestycji? W artykule (Źródło: 2) wyraźnie zostało napisane, że powstaną tu trzy budynki na o łącznej ilości 300-400 mieszkań. Kilkanaście dni później liczba ta skoczyła w kolejnym oficjalnym (?) komunikacie do 2000 mieszkań!

Obecne Osiedle Bernardyńska jest usytuowane na tzw. Górnym tarasie, wyniesionym na ponad 3 metry powyżej poziomu gruntów. Dlatego rzeczywiście ma niewielki wpływ na Jeziorko. Developer planuje budować na Dolnym Tarasie, na poziomie Jeziorka . Z punktu widzenia przepływów wód gruntowych i gospodarki wodnej Jeziorka te trzy metry to raczej zasadnicza różnica.

Kolejnym nadużyciem jest powoływanie się na (bliżej nie określoną) ekspertyzę SGGW - owszem, z tego co się dowiedzieliśmy od osoby mającej kontakt z zespołem przygotowującym taką ekspertyzę, prace nad nią rzeczywiście trwają, ale do grudnia nie będzie żadnych wyników więc w jakim sposób ktoś mógł je już teraz przedstawić?

Cały ten reportaż został dość umiejętnie zmanipulowany, pokazując mieszkańców jako oszołomów a inwestora jako pokrzywdzonego niesprawiedliwymi oskarżeniami. Dlaczego do dnia dzisiejszego developer nie znalazł czasu żeby spotkać się z mieszkańcami, czy też radnymi i przedstawić swoje racje? Było do tego kilka świetnych okazji, chociażby spotkanie u p. Mikosa, gdzie wiele potencjalnie nierozwiązywalnych problemów znalazło swoje rozwiązanie. My jesteśmy otwarci na dyskusję, tylko że najwyraźniej nie ma komu z nami dyskutować.

Ponadto nieprawdą jest, że blokowaliśmy cały dzień plac budowy - pojawiliśmy się tam po godzinie 12 a zakończyliśmy akcję o godzinie 13. Nikt nie atakował robotników, jedynie w momencie gdy jeden z robotników sugerował, że spróbuje wjechać w tłum wózkiem widłowym  został pogoniony kulą ortopedyczną przez starszego pana (widoczne w materiale filmowym). Nie używaliśmy przemocy, demonstrowaliśmy pokojowo. Wszystko kręciły 3 kamery.

Przywoływane źródła informacji:
1.  Skarga Komisji Planowania i Ochrony Środowiska oraz Komisji Rozwoju i Polityki Gospodarczej z dn. 30.10.2009 do Wojewody Mazowieckiego, punkt 3 treści Skargi i dokumenty przywołane
2. Artykułu "Budowa I etapu Mokotów Park rusza w grudniu"  autorstwa p. Tomasza Szpyta opublikowanego na łamach  Dziennika Gazety Prawnej dod. Nieruchomości z dnia 17.11.2009

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może zmobilizujemy się podobnie jak to miało miejsce w przypadku obrony Pola Mokotowskiego przed zakusami dewelopera i prywatnego inwestora? Akcja przeprowadzona za pośrednictwem Wyborczej miała szybki, i co najważniejsze, skuteczny przebieg
    Pozdrawiam
    Zosia

    OdpowiedzUsuń

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami osób czytających bloga. Dane komputera z którego wysyłany jest komentarz są logowane. Autor bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii osób trzecich.
Komentarze zawierające słowa uznane powszechnie za wulgarne będą usuwane. Tak samo usuwane będą komentarze w stylu "chata".Jeśli ktoś posiada informację która jest ważna i sprawdzona ale trudno ją zweryfikować, powinien przysłać ją w formie maila na adres kontaktowy bloga podany w prawej górnej części strony głównej bloga. Komentarze propagujące ewidentnie nieprawdziwe informacje (anonimowe "rewelacje" nie poparte linkami lub innym weryfikowalnym źródłem), jak również wypowiedzi nie związane z tematyką bloga również będą usuwane.

Zasady komentowania treści bloga

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami osób czytających bloga. Autor bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii osób trzecich.
Komentarze zawierające słowa uznane powszechnie za wulgarne będą usuwane. Tak samo usuwane będą komentarze w stylu "chata" oraz komentarze propagujące ewidentnie nieprawdziwe informacje jak również wypowiedzi nie związane z tematyką bloga.

Wyszukiwarka (w blogu i odnośnikach)

Zasady bloga, ograniczenia odpowiedzialności, ochrona prywatności i ochrona praw autorskich

Autorem bloga jest na chwilę obecną grupa osób połączonych ideą ochrony Osiedla Bernardyńska oraz otaczającej go przyrody, a w szczególności rezerwatu Jeziorka Czerniakowskiego. Blog ten powstał z inicjatywy społecznej, nie stanowi jednak stowarzyszenia, w szczególności nie posiada osobowości prawnej. Blog nie jest czasopismem elektronicznym więc nie posiada redakcji.
Na blogu umieszczane są informacje i komentarze dotyczące spraw mogących mieć mniej lub bardziej znaczący wpływ na życie społeczności Osiedla Bernardyńska w Warszawie. Blog nie był, nie jest i nigdy nie będzie skierowany przeciwko jakiejkolwiek konkretnej osobie, firmie, partii politycznej, organizacji itd. Blog jako taki nie popiera żadnej opcji politycznej.

Autor bloga oświadcza, że :
1. Linki, przypisy i cytaty użyte w tym blogu pochodzą z powszechnie dostępnych publikacji elektronicznych, aktów prawnych, komunikatów, pism i uchwał i stanowią własność i odpowiedzialność właściwych dla ich publikacji/powstania podmiotów w kontekście kodeksu cywilnego, prawa prasowego oraz odpowiednich ustaw o ochronie własności intelektualnej. Każdorazowe powołanie się w tym blogu na daną publikację zewnętrzną jest wyraźnie zaznaczone z podaniem nazwy źródła i linku lub przypisu do tekstu lub materiału źródłowego aktualnego na chwilę umieszczania danej informacji na blogu.
Autor nie ponosi odpowiedzialności za treść, nie weryfikuje osobiście tego typu cytowanych materiałów.
2. Dokładana jest wszelka możliwa staranność, aby umieszczane informacje były sprawdzone i rzetelne.
Jednakże z powodu ograniczeń w dostępie do informacji oraz często trudno weryfikowalnych źródeł nie zawsze jest to możliwe. Podając odnośniki do informacji zewnętrznych Autor w dobrej wierze zakłada, że zostały zweryfikowane przez podmiot publikujący/wydający. Uzyskując informacje w drodze ustnej lub email (np. od mieszkańców itp.) Autor dokłada wszelkiej staranności, żeby je spróbować zweryfikować. Autor dodatkowo wyraża swoje subiektywne oceny, opinie i komentarze na tematy i do materiałów które umieszcza i na które powołuje się w blogu mając do tego prawo na podstawie art. 10 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Tym niemniej, jeśli z jakiegoś powodu umieszczona informacja nie odpowiadała stanowi faktycznemu w momencie umieszczenia na blogu lub materiał źródłowy informacji zewnętrznej został skutecznie zakwestionowany na drodze prawnej Autor zobowiązuje się do jej usunięcia/skorygowania bez zbędnej zwłoki, jeśli tylko zostanie o tym fakcie skutecznie powiadomiony (wraz z uzasadnieniem). Podawane informacje są weryfikowane co do aktualności i dostępności źródeł na dzień dokonania wpisu i zgodnie z formułą bloga (zachowana chronologia wydarzeń) nie muszą być modyfikowane wstecznie. Uzupełnienie/doprecyzowanie informacji, której treść uległa zmianie na skutek upływu czasu i nowych wydarzeń, w kolejnym wpisie jest uznawane za działanie wystarczające.
3. Jednocześnie Autor dokłada wszelkich starań, żeby zapewnić osobom przysyłającym materiały do umieszczenia na blogu anonimowość.
4. Autor nie ponosi odpowiedzialności za działalność osób czytających tego bloga, w szczególności za propagowanie treści tego bloga w innych mediach (tradycyjnych i elektronicznych) o ile sam osobiście nie jest odpowiedzialny za ich przekazanie w/w mediom. Jednocześnie Autor zwraca się z prośbą o nie propagowanie treści tego bloga, adresu www, linków RSS itp w sposób naruszający zarówno dobre obyczaje jak i Netykietę czy regulaminy poszczególnych mediów elektronicznych (portali, grup i forów dyskusyjnych itp.)
5. Autor nie ponosi również odpowiedzialności za treść komentarzy osób czytających bloga, jednakże w miarę możliwości dokłada wszelkich starań aby te komentarze spełniały standardy kultury wypowiedzi oraz nie zawierały treści wulgarnych. Blog ma status ograniczonej moderacji (wyłącznie komentarze do starszych postów), dlatego może się zdarzyć, że komentarz o niedozwolonej treści będzie usunięty z pewnym opóźnieniem.