Rura odprowadzająca wodę do Kanału A. |
W artykule z Gazeta.pl na końcu umieszczono wypowiedź p. Okonia z Marvipolu:
"- Decyzja GDOŚ nie ma dla nas znaczenia, nie zatrzymujemy budowy - mówi Michał Okoń. - Paradoksalnie, unieważniono dokument nakazujący nam zwracanie szczególnej uwagi na stosunki wodne. Moglibyśmy teraz zaoszczędzić sporo pieniędzy, budując prostszą metodą, nie oglądając się na wody gruntowe. Nie zrobimy tego, będziemy budować tak troskliwie jak dotąd. A od decyzji GDOŚ odwołamy się - zapowiada."<-- Źródło: Gazeta.pl - Apartamentowiec na Mokotowie: Mały sukces ekologów.... którą jednak najlepiej zostawić bez komentarza. Wystarczy, że ekspert w tym samym artykule akapit wcześniej wypowiada się w następujący sposób:
"- Konsekwencje unieważnienia dokumentu są kaskadowe i nie muszą prowadzić do unieważnienia pozwolenia na budowę - zaprzecza Mariola Berdysz, ekspert prawa budowlanego. Tłumaczy, że teraz regionalny dyrektor musi od początku zająć się uzgadnianiem warunków zabudowy. Tylko jeżeli w wyniku prac doszedłby do wniosku, że inwestycji w żaden sposób nie da się prowadzić tak, by nie zaszkodziła przyrodzie, mógłby odmówić ich uzgodnienia. Wtedy trzeba by unieważnić warunki zabudowy, a potem - pozwolenie na budowę." <-- Źródło: Gazeta.pl - Apartamentowiec na Mokotowie: Mały sukces ekologów.Wygląda więc na to, że zgodnie z KPA i opinią ekspercką decyzja GDOŚ jednak ma znaczenie, przynajmniej powinna mieć. No i skąd ta niekonsekwencja? Jeśli "decyzja GDOŚ nie ma znaczenia" to po co się od niej odwoływać? Pożyjemy, zobaczymy.
Jako uzupełnienie tematu materiał TVN Warszawa "Nie jesteśmy przeciwni inwestycjom, dbamy o interesy mieszkańców". Dyskusję rozpoczyna rozmowa z przewodniczącą Towarzystwa Tryton na temat Jeziorka Czerniakowskiego i "dziwnych praktyk" w podejmowaniu decyzji administracyjnych oraz wyjaśnienia pani rzecznik Wojewody Mazowieckiego oraz przedstawiciela stowarzyszenia Ekologiczny Ursynów. Poruszane są kwestie odpowiedzialności za decyzje, braki w udostępnianiu informacji, zła współpraca i zbyt późne przeprowadzanie konsultacji oraz kwestia pseudoekologów, którzy działają jedynie w celu wymuszenia na inwestorach haraczu za odstąpienie od protestów, głównie w przypadku inwestycji drogowych. Z wypowiedzi pani rzecznik Wojewody mazowieckiego wynikało, że to po stronie Miasta powinny zostać podjęte przemyślane i udokumentowane decyzje. Niestety do programu "nikt z przedstawicieli Ratusza zaproszenia przyjąć nie zechciał". Który to już raz?
Niezrozumiała wydaje się być wypowiedź pani rzecznik w kwestii braku konieczności "zbadania inwestycji środowiskowo" czyli m. inn. braku udziału społeczeństwa. Wątpliwości w tym względzie miał również prowadzący program. Pani rzecznik zasłoniła się ewentualnymi brakami w dokumentach, ale to chyba za mało.
To zdjęcie jest źle podpisane. powinno być "rura troskliwie odprowadzająca wodę z budowy do kanału".
OdpowiedzUsuńTakie "spuszczanie" wody z budowy powinno być zalegalizowane. Właściwie należy wezwać Straż Miejską, która u kierownika budowy powinna sprawdzić legalność tego przedsięwzięcia.
OdpowiedzUsuń