W raporcie (poruszającym wiele aspektów oddziaływania sąsiadującej z nami budowy) niestety dość pobieżnie i zdecydowanie jednostronnie potraktowano kwestię sprzeciwu mieszkańców. Uznano, że wrzucanie ulotek do skrzynek pocztowych mieszkańców i parę artykułów w Gazecie Wyborczej oraz tych parę wypowiedzi przedstawiciela dewelopera na spotkaniach w których uczestniczyli mieszkańcy (z których jedna coś rzeczywiście wnosiła w sensie informacyjnym) załatwiło sprawę. Oczywiście nie zgadzamy się z takim przedstawieniem problemu i będziemy domagać się rzetelnego przeanalizowania problemów jakie rodzi ta inwestycja, zwłaszcza w kontekście dość szeroko aczkolwiek niestety bardzo jednostronnie (z przemilczeniem tych najpoważniejszych zarzutów stawianych przez mieszkańców) omawianego nowego układu ruchu drogowego na osiedlu Bernardyńska. Raport koncentruje się w tej kwestii niemal wyłącznie na kwestii ruchu podczas budowy, zapewniając że będzie odbywał się on od strony północnej (ul. Wolicka). Bagatelizuje się w nim natomiast wpływ kilkuset (żeby nie powiedzieć że ponad pół tysiąca) dodatkowych samochodów nowych mieszkańców na codziennie życie mieszkańców Bernardyńskiej. Czy ktoś raczył zastanowić się nad faktem, że nawet robiąc 1001 łączników i zamieniając wszystkie trawniki między blokami w ulice prowadzące na nowe osiedle wąskim gardłem pozostają całe 2 (dwa!) wąskie łączniki ul. Bernardyńskiej z ul. Gołkowską (przy Villi Anna i obok sklepu Hamann) i 1 (jeden!) łącznik do ul. Powsińskiej (przy pl. Bernardyńskim)?
Przede wszystkim zaś sama ul. Bernardyńska jest zastawiona na całej długości parkującymi samochodami mieszkańców. Czy "eksperci" zauważyli, że po południu w normalny dzień pracy trudno się tu minąć dwóm samochodom osobowym, o czymś większym nie wspominając? Czy to naprawdę ma "pomijalny wpływ" ? Bo raczej wszystko wskazuje na to, że spowoduje to totalny paraliż komunikacyjny naszego osiedla. W efekcie takiego postępowania będziemy mieć stojące w korkach, czekając na możliwość wydostania się najpierw na ul. Bernardyńską a potem na ul. Gołkowską, dymiące i hałasujące bezpośrednio pod oknami samochody. I to od samego rana, gdy wszyscy na raz spieszą się do pracy. O drastycznym spadku bezpieczeństwa zwłaszcza najmłodszych mieszkańców chyba nie trzeba przypominać. Ta kwestia była już zresztą poruszana kilka wpisów wcześniej przez jednego z dyskutantów. Szkoda, że wszystko wskazuje na to, że "władza" jakoś nie chce tego zauważyć. Ciekawe jaką tym razem odpowiedź będzie miał jakże elokwentny (chociaż słowo "wy..gadany" bardziej pasuje) pan rzecznik Ratusza? Póki co pojawiło się kolejne zagrożenie, mianowicie poruszana już wcześniej kwestia "przekwalifikowania" ul. Bernardyńskiej z drogi wewnętrznej na drogę gminną. Jest to działanie typowo na potrzeby inwestycji, czego znamiennym dowodem jest fragment z "Raportu...".
Pojawiające się zarzuty w odniesieniu do planowanego przedsięwzięcia dotyczą również braku zapewnienia dostępu planowanej zabudowy do drogi publicznej. Zaskoczenie mieszkańców Os. Bernardyńska powoduje fakt zgody Urzędu Dzielnicy Mokotów na użytkowanie ulicy, posiadającej status drogi wewnętrznej przez inne podmioty niż mieszkańcy Osiedla.Powyższe najwyraźniej tłumaczy skąd ujawniona jakiś czas temu podczas Sesji Rady Dzielnicy Mokotów nagła potrzeba konsultacji prawniczych w sprawie "szybkiego" przekształcenia drogi wewnętrznej ul. Bernardyńskiej w drogę gminną (czyli publiczną). Kolejny raz wyraźnie widać, że stanowczo nie możemy do tego dopuścić, bo może to otworzyć furtkę do kolejnych "inwestycji drogowych" przez trawniki obok naszych bloków, pod oknami.
Droga ta posiada jednak parametry techniczne*, umożliwiające (po uregulowaniu kwestii
użytkowania wieczystego) zaliczenie jej do kategorii dróg gminnych, stąd zgoda na obsługę komunikacyjną osiedla od ul. Powsińskiej oraz ul. Bernardyńskiej w części pozostającej w zasobie m. st. Warszawy (część również jest własnością miasta, ale pozostaje w użytkowaniu MSM Energetyka) oraz poprzez ustanowioną Postanowieniem Sądu Rejonowego dla Warszawy – Mokotowa służebność gruntową polegającą m. in. na prawie przejazdu i przechodu łącznikiem pomiędzy ul. Bernardyńska, również na gruntach będących własnością miasta." <-- Źródło: s.97, tekst ujednolicony Raportu o oddziaływaniu na środowisko planowanego przedsięwzięcia polegającego na budowie zespołu budynków mieszkalnych z usługami, garażami podziemnymi, infrastrukturą techniczną, drogami i elementami zagospodarowania terenu w rejonie ul. Bernardyńskiej w Warszawie" opracowanego przez firmę Arcadis
Zastanawiająca jest w tym wszystkim również kolejność działań, tzn. najpierw wydana została zgoda na obsługę komunikacyjną nowego osiedla i wybudowana droga (między 16stką i 18stką), a potem dopiero zamierzają "regulować" stan prawny ul. Bernardyńskiej. Ironizując - strach zrobić szerszy dojazd do bloku, bo za chwilę się może okazać, iż "posiada on parametry techniczne" umożliwiające wykorzystanie go jako drogi dojazdowej dla kolejnej inwestycji. I w ten sposób zamiast dojazdu dla służb miejskich i ratowniczych, można nieświadomie zafundować sobie wyjście z klatki wprost na ulicę. "Bo posiada parametry techniczne..."
*) Żeby było jasne - pismo ówczesnego Burmistrza Dzielnicy Mokotów z dn. 11.04.2008 roku, które stało się podstawą dla twierdzenia o "publicznej dostępności" ul. Bernardyńskiej było już wielokrotnie podważane przez prawników, jednak jak widać niektórym to nie przeszkadza. Sens tego pisma jest mniej więcej taki, że jeśli ulica Bernardyńska nie jest ogrodzona i każdy możne na nią wjechać, to znaczy, że jest ogólnodostępna, a więc można ją traktować jak drogę publiczną. Urocze, prawda? Przypomina to satyryczną opowieść na temat studenta, który miał opowiadać o słoniach, o których nie miał pojęcia. "Wykuł" natomiast rozdział o dżdżownicach. Zaczął więc od tego, że słoń ma długą trąbę, trąba przypomina trochę dżdżownicę, no a dżdżownica ....[i tutaj kilkanaście minut o dżdżownicach].
Szkoda tylko że panu (byłemu już na szczęście) burmistrzowi kompletnie pomieszały się znaczenia publicznej dostępności w sensie potocznym (i tu miał rację, że każdy możne wjechać na ul. Bernardyńską...) i w sensie prawnym (...co nie zmienia faktu że ul. Bernardyńska jest wewnętrzną drogą osiedlową, odpowiednio zresztą oznakowaną, obsługującą bloki istniejącego osiedla. NIE JEST natomiast drogą gminną czyli publiczną).
I jeszcze jedna sprawa. W artykule "Apartamentowiec nad jeziorkiem" opublikowanym na portalu GazetaDom.pl 19 listopada 2009 roku inwestycja o której mowa była reklamowana m.inn. w taki sposób:
Kolejny raz stawiamy publicznie pytania:"Na terenie inwestycji nie będzie ruchu kołowego. Poza drogami dojazdowymi oraz niezbędnymi podjazdami technicznymi cała komunikacja przyszłych mieszkańców zostanie sprowadzona do części podziemnej (...)" <-- Źródło: w/w artykuł w GazetaDom.pl
- Jakim prawem komfort klientów kupujących mieszkania w nowej inwestycji ma być zapewniony kosztem obecnych mieszkańców Osiedla Bernardyńska.
- Jakim prawem to nam się "podrzuca" pod okna, niczym zgniłe jajo, ten "ruch kołowy" którego brakiem kusi się przyszłych nabywców mieszkań.
- Jakim prawem wyrażono zgodę na budowę drogi między blokami 16 i 18 (a wiemy że nadal są zakusy na kolejną "drogę dojazdową"), najwyraźniej doskonale zdając sobie sprawę, że ulice pod oknami mają zły wpływ na sytuację mieszkańców?
- Zlikwidowano lub mocno utrudniono wykorzystanie kilku(nastu) miejsc parkingowych na osiedlu którego jednym z głównych problemów jest kwestia parkingów.
- "Przecięto" i zablokowano przy pomocy blokad parkingowych drogę dojazdową do bloku nr 18.
- Interweniujące wspólnoty mieszkaniowe usłyszały, że "nikt mu nie będzie parkował na ich ulicy".
Jeszcze raz - jakim prawem ?!?
Dzisiaj w Gazecie Dom jest info,że Marvipol zacznie kolejne etapy tej nieszczęsnej inwestycji. Skąd to już wiedzą? Czyżby już ktoś w ratuszu podjął taką decyzję?
OdpowiedzUsuńGdzie jest ta informacja bo szukałam w necie i nic nie ma na ten temat.
OdpowiedzUsuńNa stronie Ratusz online (www.um.warszawa.pl)
OdpowiedzUsuńukazało się: "Zawiadomienie o zakończeniu postępowania dowodowego w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia polegającego na budowie zespołu budynków mieszkalnych.....przy ul. Bernardyńskiej w Dzielnicy Mokotów"... Jest to pismo z datą 26.07.2010! A więc 2 dni później, niż ukazała się tu informacja główna. Strony mogą zapoznać się w terminie 7 dni, a więc tylko do poniedziałku włącznie (2 sierpnia).