
Od rana czytelnicy bloga alarmują o żółtej mazi, która pojawiła się w wodzie Kanału Czerniakowskiego. Nie wiadomo jak bardzo jest szkodliwa, jednak na zdjęciach wygląda bardzo niepokojąco. Istotne jest, że występuje ona na odcinku za przepustem, więc najwyraźniej została wprowadzona do wody dopiero na odcinku przy budowie, najprawdopodobniej w rejonie samego przepustu. Bardzo wyraźnie widać to na zdjęciach. Za przepustem w kierunku Trasy Siekierkowskiej woda przypomina mleko! Zaalarmowane zostały odpowiednie służby. Niestety sytuacja powodziowa sprawia że nie wiadomo kiedy ktoś od nich się pojawi. Na szczęście dzięki p. aiszat dysponujemy bardzo jednoznacznymi fotografiami. Zdjęcia wykonano około godziny 5:30.

Z komentarzy wynika, że substancja w wodzie może być pyłkami roślin. Nadal jednak ciężko racjonalnie wytłumaczyć ich kondensację tylko po jednej stronie przepustu. Sprawę należałoby wyjaśnić, jednak obecna sytuacja powodziowa sprawia, że nie ma komu się tym zająć. Będziemy dalej monitorować temat.
A to nie pyłki roslin jakichs???
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że nie tylko woda w kanale jest żółta, ale także samochody stojące na pobliskich parkingach po ostatnim deszczu pokryły się żółtym pyłem. Myjąc okno zauważyłam, że szybę również powleka pył. Być może zjawisko to jest spowodowane przeniesieniem przez wiatr pyłków z kwitnących właśnie drzew i krzewów.
OdpowiedzUsuńPyłki które są akurat od przepustu w dół, a nie ma ich w drugą stronę kanałku? Wolne żarty, to raczej wygląda na przelanie się jakiejś kanalizacji która raczej nie powinna być wpuszczana do kanału, a jak widać jest.
OdpowiedzUsuńPyłki dzrew i kwiatow.
OdpowiedzUsuńAkurat mamy pore pylenia, pełno tego wszedzie.
I nie robcie teorii spiskowych, bo w koncu zaczna Was uwazac z idiotow. Niebawem sie okaze, ze składy atomowe sie buduje, lol
Zakopywanie rur pod przepustem, okresowe zalewanie terenów starego sadu, okresowe pojawianie się brunatnej i żółtej wody w kanale to są fakty, a nie teorie spiskowe. Czy to pyłki czy nie, dlaczego akurat od tego miejsca a nie na obszarze całego kanału należałoby zbadać a nie wyzywać ludzi od idiotów. Ciekawe że ci co "uspokajają" później pierwsi płaczą jak się okazuje że problem jednak ich dotyczy, tylko oni nie wiedzieli...
OdpowiedzUsuńWygląda na wodę z wykopu. Odwodnienie garazy ?
OdpowiedzUsuńZaintrygowała mnie ta mazia... Na zdjęciach wygląda jak pyłki, ale musiałabym zobaczyć to własnym okiem...
OdpowiedzUsuńTo jednak chyba pyłki, bo taka żółta, mazista woda była wczoraj po deszczu w kałużach na ursynowie.
OdpowiedzUsuńTeoria z wodą z garaży pasowałaby. Do tej pory nikt nie pofatygował się żeby sprawdzić gdzie ma ujście dren zabetonowany w płycie dennej. Widać go na zdjęciach w prezentacji Zielonego Mazowsza. Powódź mogła podnieść wody gruntowe i widać jak rozwiązano problem spuszczania ich nadmiaru. Nie chcę ferować pochopnych wyroków, ale sprawę trzeba zbadać, dziwne toto.
OdpowiedzUsuńCzy to pyłki? możliwe,wczoraj sytuacja sie powtórzyła po deszczu. I faktycznie takie zjawiska zaobserwowano w różnych dzielnicach Warszawy. Ale dlaczego przez 30 lat niczego takiego nie było? I dlaczego kumulacja nastąpiła przy przepuście?
OdpowiedzUsuńWładze Warszawy dużo teraz mówią o całkowitym zakazie wydawania pozwoleń na budowę,na terenach zalewowych. Mówi się o "rozliczaniu" urzędników wydających takie pozwolena!!/Czerniaków także został do tych terenów zaliczony/Mówi się o konieczności bardzo szybkiego tworzenia planów zagospodarowania przestrzennego .... Jestem ciekawa jak rozliczą siebie, tym bardziej, że wydając pozwolenie na budowę w otulinie Jeziorka Czerniakowskiego, pozwolili na zakłócenie przepływu wód gruntowych. I na koniec - od piątku na budowie dzień i noc pracują pompy, ciekawe, gdzie znika wypompowywana woda?
Czy ktoś wie co powstanie zamiast likwidowanego sklepu spożywczego przy skwerku na Sadybie? Znając życie, za parę tygodni dowiemy się, że zamiast parterowego pawilonu powstanie kilkupiętrowy apartamentowiec (jak przy Godebskiego). Lokalizacja fantastyczna.
OdpowiedzUsuńTen mazisty nalot na powierzchni kanałku był spychany przez wodę wypompowywaną z budowy, dlatego utrzymywał się na tej części za przepustem. Wyraźnie widać miejsce, w którym wlewa się woda z budowy do kanałku.
OdpowiedzUsuńTo było coś, co sypało się z nieba, może pyłki roślin (ale wątpię), może jakiś pył. Pełno było tego na Mokotowie, pod Piasecznem też. Dziś już nie ma tej żółtej mazi na wodzie kanałku, nie zasypało też już samochodów na parkingu.
Ale skandaliczna jest inna sprawa- JAKIM PRAWEM zagrodzono przejazd osiedlową łukowatą uliczką między 18-tką a 16-tką. Przy nowej ulicy ustawiono zapory uniemożliwiające przejazd. Kto wydał na to zgodę!!???
Gdzie dokładnie wlewana jest ta woda? Przecież deweloper pokazywał dokumenty z których miało wynikać, że "ani kropla wody nie trafia poza działkę 53". Spuszczanie jej do kanałku to baaardzo nieładnie ze strony firmy. Co do zagrodzenia uliczki osiedlowej to władne są tu wspólnoty i ich zarząd powinien interweniować w dzielnicy.
OdpowiedzUsuńA.
Jedna ze wspólnot rozmawiała z przedstawicielem Marvipolu w sprawie blokad między 16 i 18.Inwestor stwierdził, ze "nikt mu nie będzie parkował na ich ulicy". Zapomniał chyba, że samochody pracowników parkują pod naszymi blokami.
OdpowiedzUsuńTa uliczka idąca łukiem przy blokach to droga ppoż i dojazd dla karetki. Wspólnoty i tylko wspólnoty (a dokładnie zarządy) są w prawie żeby zgłosić chociażby naruszenie przepisów przeciwpożarowych. Na to są szybkie kary i szybkie interwencje służb.
OdpowiedzUsuńStojąc na przepuście i patrząc na kanałek w stronę Jeziorka widać wyraźnie przy lewym brzegu, jakieś 100m od przepustu, jak woda "buzuje", jakby wlewał się silny strumień do kanału. Trudno dojrzeć dokładnie, bo nie mozna podejść naprzeciw tego "wlewu", straszne chaszcze i śmietnisko po drugiej (naszej) stronie.
OdpowiedzUsuńBlokady zagradzające uliczkę osiedlową przymocowane są dużymi śrubami do podłoża. Każda zapora na 3 takie śruby. Wystarczy wziąć jakiś klucz czy tzw."żabkę" i silny mężczyzna mógłby je odkręcić. Trzeba to zrobić zanim dojdzie do sytuacji,że jakiś pojazd ratunkowy nie będzie mógł przejechać. Nie czekać na interwencję władz, bo to może potrwać zbyt długo. Marvipol, montując te słupki, nie pytał nikogo o zgodę, dbając o swoje interesy. Zadbajmy o nasze.
OdpowiedzUsuń