W dniu dzisiejszym otrzymaliśmy mailem list od wyżej wymienionych, który zgodnie z prośbą umieszczamy na blogu.
Szanowni Wszyscy, Wszyscy, Wszyscy -
Zakochani, Zatroskani o nasze Jeziorko Czerniakowskie, Walczący o nie uparcie, w tym Szanowne Panie i Panowie – członkowie naszego Towarzystwa,
Mamy nareszcie lepsze wieści dotyczące naszego Jeziorka, a może nawet dobre. I z góry przepraszamy, że będzie to długi list – bo materia nie jest prosta. Ale za to na pewno dla zakochanych w Jeziorku ten list nie będzie nudny. A zatem po kolei.
21 grudnia 2011 r. mazowiecka Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (RDOŚ)wyłożyła kolejny, trzeci już projekt Planu ochrony rezerwatu przyrody Jeziorko Czerniakowskie. 12 stycznia 2012 r. Rada Warszawy podjęła w tej sprawie uchwałę nr 667. To dzięki tej uchwale mamy dobre wieści – choć daleko do końca sprawy.
Tu trzy konieczne dygresje:
Merytoryczna: plan ochrony jest podstawą tzw. Studium Uwarunkowań, a razem oba te akty prawne decydują o rozwiązaniach przyjętych w Miejscowych Planach Zagospodarowania Przestrzennego; te plany zaś są jedyną skuteczną zaporą przed decyzjami jednostkowymi, a to na ich podstawie jak dotąd deweloperzy – w tym Marvipol - budują w okolicach Jeziorka to co budują.
Prawna: bez istnienia Planu Ochrony nie da się zakończyć opracowań i uchwalić tych Planów Miejscowych - stąd szczególna pilność sprawy, ale nie dla RDOŚ, bo na poprawki każdej z 3 wersji potrzebuje zawsze całego roku, a w sumie sprawa ciągnie się już od siedmiu lat.
Sposób „procedowania”: Regionalna Dyrekcja – po raz kolejny wykładając projekt ochrony 21 grudnia - w sposób szczególny „zadbała” o komfort składania uwag przez społeczników (mają na to 21 dni), władze miasta i radnych (czas na uwagi - 30 dni). Mieli przecież na to „dodatkowo” kilka dni wolnych: całe Święta, Sylwester i Nowy Rok.
Trzecia wersja Planu Ochrony Jeziorka – tu tylko kwestie absolutnie podstawowe dla ochrony samego istnienia tego akwenu.
Kolejna konieczna dygresja.
Każde jezioro – poza ułamkowymi wyjątkami – jest zawsze rodzajem dziurawej wanny, która utrzymuje poziom lustra wody tylko dlatego, że jest zanurzona w wodach gruntowych. W konsekwencji obniżenie poziomu wody gruntowej w otulinie jeziora o 1 cm jest równoznaczne z obniżeniem lustra wody akwenu jeziora o ten sam centymetr. A zatem: do dziurawej wanny można dolewać wodę, tylko nalać za nic się nie da. Absolutnie podstawowy wpływ na obniżanie poziomu wód gruntowych na konkretnym terenie: otuliny i zlewiska Jeziorka - ma urbanizacja.
Pięć podstawowych wad projektu Planu ochrony Jeziorka:
1. Brak rzetelnej, rzeczowej definicji pojęcia dla takiego planu podstawowego: powierzchni biologicznie czynnej. Użyte w tym projekcie określenie – cytujemy: „powierzchnia czynna w gruncie rodzimym niezabudowana” pozwala na dowolne interpretacje, w tym stosowanie definicji z prawa budowlanego, które np. powierzchnię dachu budynku obsianą trawą pozwala wliczyć w 50% do powierzchni biologicznie czynnej.
2. Brak wskazania podstawowego zagrożenia dla samego istnienia Jeziorka – utrzymania równowagi miedzy obecnym poziomem lustra wody i obecnym poziomem wód gruntowych. Za wpisanymi w projekt ogólnikowymi „ustaleniami” (i tylko dla rezerwatu i zlewni, bo pominięto pozostałą część otuliny!): „nie pogarszać istniejących warunków hydrologicznych” – nie stoi żaden konkret.
3. Powyższe podkreśla całkowite pominięcie w Załączniku nr 1 podstawowego zagrożenia dla istnienia Jeziorka: obniżenia poziomu wód gruntowych w całej otulinie, a w konsekwencji nie wymieniono także sposobu jego eliminacji:
ograniczenia urbanizacji na terenie otuliny Jeziorka. (Uwaga: załącznik ten ma absolutnie podstawowe znaczenie dla planu ochrony, bo to w nim muszą być enumeratywnie wskazane wszystkie podstawowe zagrożenia i sposoby ich eliminacji; zagrożenia nie wymienionego w tym załączniku - wg autorów projektu po prostu… nie ma!)
4. Ogólnikowość, brak konkretów wskazane w p. 2 – podkreśla także ustalenie w tym projekcie dla stref C, D, E, F (tereny przewidziane pod zabudowę) jako jedynego ograniczenia zachowanie ustalonego procentu „powierzchni czynnej”.
(Policzmy zatem co to znaczy konkretnie np. dla strefy F, obszaru na północ od Bernardyńskiej, dla którego ustalono zachowanie minimum 60% „powierzchni czynnej”. Pozwala to na powierzchni 1 ha, 100 x 100 m. – po dodatkowym odliczeniu 10% na dojazdy itp. – na 3000 m² zbudować na 10 kondygnacjach naziemnych 300 mieszkań po 100 m² dla, wg norm, 1200 osób posiadających, stale wg norm, 600 samochodów garażujących w 3 kondygnacjach podziemnych garaży. Monstrualna intensyfikacja, grożąca zadeptaniem i „zajeżdzeniem” wszystkiego, ale wskaźnik zachowania 60% „powierzchni czynnej” nie został przekroczony.)
5. Dodatkowo: dla strefy C (pas od Czerniakowskiej wzdłuż Trasy Siekierkowskiej) i strefy E (kilkusetmetrowy pas wzdłuż Santockiej – równoległej do Jeziorka i oddalonej zaledwie o 60 – 80 m od jego brzegów) przewidziano w projekcie zachowanie jedynie 10% (!) „powierzchni czynnej”. ( Uwaga: zachowanie 10% powierzchni biologicznie czynnej jest absolutnym wyjątkiem w planach zagospodarowania przestrzennego i dotyczy wyłącznie terenów przeznaczonych pod superwielkie centra handlowe lub przemysłowo-magazynowe. Czy tego chcemy o 60 – 80 m. od brzegów Jeziorka?
Oczywisty wniosek: przedstawiony przez RDOŚ trzeci już projekt planu ochrony - w istocie nie chroni najważniejszego: samego istnienia rezerwatu przyrody Jeziorko Czerniakowskie. Na szczęście dla nas, „jeziorkowców”, mieszkańców Warszawy i dla samego Jeziorka to niebezpieczeństwo zostało dostrzeżone nie tylko przez społeczników, czego wyrazem jest Uchwała Rady Miasta nr. XXX/667/2012 z 12 stycznia.
Pełen tekst tej uchwały w załączniku, tu trzeba zwrócić uwagę na najważniejsze uwagi-postulaty.
1. Wprowadzenie innej, zdecydowanie precyzyjniejszej definicji powierzchni biologicznie czynnej – zgodnej z uchwalonym już Studium uwarunkowań i zagospodarowania przestrzennego dla Warszawy (Uwaga 21 Uchwały).
2. W § 9 ust. 2 nadać brzmienie: „W obrębie zlewni jeziorka i otuliny nie pogarszać istniejących warunków hydrogeologicznych, ze szczególnym uwzględnieniem niepogarszania stanu wód gruntowych”. (Uwaga 7 Uchwały) W załączniku nr 1 … uzupełnić zakres identyfikacji zagrożeń – Przyspieszony w porównaniu z naturalnym proces obniżania lustra wody i eutrofizacja wód zanieczyszczeniami poprzez dopisanie wyrazów „i obniżania poziomu wód gruntowych w otulinie”, zaś w sposobie eliminacji tego zagrożenia dopisać „ograniczenie urbanizacji na terenie otuliny jeziorka”. (Uwaga 15 Uchwały)
3. W § 9 planu ochrony dodać ust. 5 w brzmieniu: „Wprowadza się zakaz budowy kondygnacji podziemnych w strefach A, B, D, E, F” (czyli dla całego rezerwatu, jego otuliny i zlewni, z wyjątkiem strefy C - wzdłuż Trasy Siekierkowskiej ) (Uwaga 14a Uchwały)
W załączniku nr 1 … uzupełnić sposoby eliminacji lub ograniczania zagrożenia antropopresją o zakaz budowy kondygnacji podziemnych oraz ograniczenie urbanizacji na terenie otuliny. (Uwaga 15 Uchwały)
4. W § 9 ust. 3 lit c) w strefie C - zwiększyć minimum powierzchni biologicznie czynnej do 40% (a w projekcie jest 10%). ( Uwaga 10 Uchwały)
W § 9 ust. 3 lit. E) w strefie E - zwiększyć minimum powierzchni biologicznie czynnej do 60% (a w projekcie jest 10%). ( Uwaga 12 Uchwały).
Ta uchwała Rady Warszawy jest sukcesem - chyba pierwszym tej rangi w trwającej od lat walce o Jeziorko . A sukces ten – co należy szczególnie podkreślić i warto chwalić - w sposób rzeczywisty ma wiele „matek i ojców”.
Swą wagę dla przygotowania tej uchwały miała strona społeczna. I choć to wkład naszego Towarzystwa został wyróżniony na sesji Rady Warszawy, to mało by nasz głos znaczył gdyby nie konsekwentne, wspólne działanie: społecznych organizacji-członków Komisji Dialogu Społecznego przy Biurze Ochrony Środowiska – reprezentowanych przez Joannę Mazgajską, Mokotowskiego Forum Społecznego – Maria Rosołowska i Remigiusz Grodecki, Stowarzyszenia Inicjatyw Społecznych Platan – Tomasz Trepka i Stanisław Trzaska.
Nie do przecenienia jest praca Komisji Ochrony Środowiska Rady Warszawy i jej przewodniczącego p. Dariusza Figury. Na podkreślenie zasługuje sam sposób procedowania. We wszystkich trzech poświęconych Jeziorku posiedzeniach Komisji uczestniczyli - oprócz jej członków - przedstawiciele władz miasta i społecznicy. I każda z chyba blisko stu uwag – niezależnie kto był autorem - była tak samo dyskutowana aż do uzyskania konsensusu, co dało tak dobre rezultaty. A nadto to Komisja sformułowała wniosek o zakaz budowy kondygnacji podziemnych w otulinie Jeziorka
Na ten wspólny konsensus złożył się także bardzo merytoryczny i życzliwy Jeziorku udział w posiedzeniach Komisji przedstawicieli władz miasta: p. Marka Mikosa – Dyrektora Biura Architektury i Planowania Przestrzennego (i wnioskodawcy przyjętej w Uchwale definicji powierzchni biologicznie czynnej) oraz p. Grażyny Sienkiewicz – Dyrektora Biura Ochrony Środowiska.
Wszystko razem złożyło się na sukces w obronie Jeziorka, jakim jest Uchwała nr XXX/667/2012 Rady Warszawy. Ten sukces podkreślają wyniki głosowania. Z uczestniczących w sesji 54 radnych - 53 głosowało za przyjęciem tej Uchwały i tylko 1 się wstrzymał. Dodatkowo Rada Warszawy na wniosek radnego p. Krystiana Legierskiego zwróciła się do Dyrekcji RDOŚ o przyspieszenie prac nad planem ochrony Jeziorka
A na zakończenie kubełek zimnej wody oraz uwaga porządkowa.
o Walka w obronie Jeziorka jeszcze się nie skończyła. Wyrażona w formie uchwały opinia Rady Warszawy jest – od strony formalnej i zgodnie z ustawą – tylko opinią, więc RDOŚ może odnieść się do niej w dowolny sposób. Jest też kwestia czasu. Kolejna zwłoka z przyjęciem planu ochrony umożliwia deweloperom występowanie o tak cenione przez nich (a niebezpieczne dla Jeziorka) decyzje jednostkowe wydania warunków zabudowy. Mamy więc o co walczyć.
o Uwaga porządkowa. Zarówno nasze Towarzystwo, jak i wszystkie wyżej wymienione organizacje społeczne złożyły także, dla dobrej zasady, swoje uwagi do wyłożonego w grudniu projekty planu ochrony we właściwym terminie, tj. do 12.01, bezpośrednio do RDOŚ.
o Z naszej strony – Towarzystwa kawał dobrej roboty wykonali przede wszystkim: Janusz Białasik (który przygotował nasze wnioski i reprezentował nas na Komisji Ochrony Środowiska Rady Warszawy) a pomagali mu Ewa Szulc Dąbrowiecka i Anna Pietrasz.
Prosimy o przekazanie poniżej informacji wszystkim zainteresowanym i umieszczenie jej w medium internetowym.
Pozdrawiamy,
Zarząd Towarzystwa Miasto Ogród Sadyba